środa, 29 listopada 2023

Góry Stołowe mniej znane: Z Polanicy-Zdroju do Dusznik - w poszukiwaniu kamiennego krzyża z 1707r. (Krzyż Georga Aulicha)

Góry Stołowe najczęściej kojarzą się ze Szczelińcem Wielkim i Błędnymi Skałami. Nie podważam piękna tych miejsc, ale lubię często wyruszyć na zdecydowanie mniej popularne ścieżki, gdzie łatwiej spotkać sarnę niż człowieka 😉. Jedną z takich tras zrealizowaliśmy niedawno. Jej znaczna część znajduje się poza parkiem narodowym, dzięki czemu możliwe jest poruszanie się poza znakowanymi szlakami. Z tej możliwości skorzystaliśmy, chcąc dotrzeć do kamiennego krzyża z 1707 r., który upamiętnia pewne tragiczne wydarzenie...

Z pociągu wysiadamy w Polanicy - Zdroju. Żółtym szlakiem kierujemy się od razu w stronę centrum i parku zdrojowego.  Spacer uliczkami uzdrowiska poza sezonem pozytywnie nas nastraja. Tym bardziej, że po krótkim deszczu na niebie pojawia się tęcza. 




jedno z najczęściej fotografowanych miejsc w Polanicy-Zdroju


Park Szachowy

Z miasta wydostajemy się ul. Piastowską. Z czasem zabudowania stają się coraz rzadsze i wkraczamy do lasu. 


ul. Piastowska

Na rozwidleniu szlaków skręcamy w prawo na trasę znakowaną niebieskim paskiem. Leśne ścieżki co jakiś czas zmieniamy na odcinki asfaltowe.  Mimo to czujemy się tu naprawdę świetnie. 


wiata turystyczna przy szlaku


Docieramy do grupy okazałych skał. Z tego, co udaje nam się dowiedzieć, szczególnie upodobali je sobie wspinacze. Podchodzimy do skały o nazwie Ukryta (na poniższym zdjęciu). Nieco z boku szlaku znajdują się inne formacje o ciekawych nazwach jak np. Kapsel, Królik, Ślimak czy Budda. 


skała Ukryta

Dalej czeka nas krótki fragment prowadzący po kamieniach. To dość ciekawa  i mimo wszystko przyjemna "rozrywka". 


Z rozwidlenia Brzytwa postanawiamy dotrzeć na punkt widokowy Orlik. Chociaż pogoda nie sprzyja dalekim obserwacjom, liczymy, że coś uda nam się stamtąd zobaczyć. Musimy podejść kawałek niebieskim szlakiem, a następnie trzymać się oznaczeń niebieskich trójkątów. 



Oznaczenie ścieżki prowadzącej na punkt widokowy Orlik 

Podejście jest urozmaicone skalnymi formacjami. Gdzieniegdzie przechodzimy tuż  obok skalnych ścian, chwytając się ich, aby łatwiej utrzymać równowagę. 






Niestety punkt widokowy trochę zawodzi. Na końcu ścieżki znajduje się potężny głaz (na zdjęciu poniżej). Nawet po wdrapaniu się na niego, niewiele widać dookoła. 



Widoki z "Orlika" 

Wracamy tą samą drogą do szlaku i wdrapujemy się w stronę Niżkowej. 


jesień w górach to jest to! 

Tu również nie brakuje finezyjnych skał, które są często odwiedzane przez wspinaczy. Skręcamy zgodnie z oznaczeniami w lewo i  zaczynamy częściej spoglądać w mapy w telefonach. Zależy nam na tym, by w leśnej gęstwinie odnaleźć krzyż postawiony na pamiątkę tragicznej śmierci Georga Aulicha. 


okolice kulminacji Niżkowej

Bez mapy w telefonie jego odnalezienie na pewno będzie trudniejsze (krzyż znajduje się poza znakowanymi szlakami). Spoglądając na swoją pozycję na mapie, bez problemów namierzyliśmy interesujące nas miejsce. W głowie mi się nie mieści, że ta "pamiątka" ma ponad 300 lat! Drwal Georg Aulich został przygnieciony przez drzewo 26 lipca 1707 r. 


krzyż Georga Aulicha

Wycofujemy się tą samą ścieżką na szlak. Przy trasie mamy jeszcze jeden punkt widokowy o nazwie  Borowa Baszta (lub Tylna Borowa Kopa). Stąd na szczęście widać coś więcej niż z Orlika, jednak wkrótce i to miejsce prawdopodobnie zarośnie, zasłaniając górską panoramę. 



Góra Wszystkich Świętych i Góry Sowie w tle



Zbliżenie na wieżę widokową Suszynka

Niebieski szlak doprowadza nas do parkingu przy Skalnych Grzybach (Batorówek). Tu zmieniamy znaki na żółte. Niedługo później naszą uwagę skupia stos kamieni. Zastanawiamy się, czy to pozostałości dawnych budynków? Jeszcze większym zainteresowaniem darzymy głaz z wyrytym napisem. Nie potrafimy odczytać całości - PD ?? 1907-1013. 



tajemniczy głaz z napisem

Nie byłabym sobą, gdybym po powrocie do domu nie spróbowała znaleźć informacji na temat tego znaleziska. Niestety tym razem zakończyło się to fiaskiem. Natrafiłam jedynie na wzmiankę o kamieniołomach w tym miejscu. Wyryty napis wciąż pozostaje dla nas tajemnicą. 

Na moment wchodzimy w granice Parku Narodowego Gór Stołowych. 


Chwilę później mijamy  Kaplicę Św. Anny oraz Kalwarię z bardzo zniszczonymi stacjami drogi krzyżowej z XVIII w.


Naszej uwadze nie umykają także znaki krzyża wyryte na głazach w pobliżu. Czy są to dawne oznaczenia graniczne? Tego nie udało mi się jeszcze potwierdzić.



Żółtym szlakiem schodzimy do Dusznik-Zdroju, gdzie zarezerwowałam nocleg. Ponieważ dni są już krótkie, docieramy tam grubo po zmroku. 


Zdecydowanie przydały nam się czołówki, tym bardziej, że pod koniec trasy spadł krótki, ale intensywny deszcz, który ograniczał widoczność i utrudniał orientację w terenie. 

Poniżej mapka trasy: 



Trasa: Polanica-Zdrój, stacja kolejowa – Duszniki-Zdrój | mapa-turystyczna.pl

Może zainteresują Cię także inne trasy w okolicy: 







sobota, 25 listopada 2023

Góry Wałbrzyskie: Dwie wieże (widokowe) - Trójgarb i Wzgórze Gedymina

Lubię takie spontany! W piątek rano sprawdzam prognozę pogody na weekend w okolicy Wałbrzycha . Sobota zapowiada się wspaniale, niedziela z intensywnym deszczem. Przez cały dzień myślę jak to ugryźć i dopiero w piątek ok. godz. 19. klamka zapadła - jedziemy w góry, chociaż na 1 dzień. Szybki telefon do kolegi Macieja, który decyduje się nam towarzyszyć. Pakowanie, chwila pracy z mapą i kilka godzin później w trójkę siedzimy w pociągu "Kamieńczyk" relacji Poznań - Szklarska Poręba. Na jego pokładzie podejmujemy ostateczną decyzję dotyczącą trasy. 
Wysiadamy w Sędzisławiu, skąd ruszamy żółtym szlakiem w stronę okazałej wieży na Trójgarbie. Pierwsze kilometry musimy pokonać maszerując asfaltem. Za Jaczkowem wdrapujemy się na  niewysokie wzniesienie Młynarka (539 m.n.p.m.), z którego wyśmienicie prezentują się Karkonosze oraz cel naszej wycieczki - Trójgarb. 


Karkonosze z podejścia na Młynarkę 


Zbliżenie na Wielki Szyszak i Śnieżne Kotły 


Trójgarb


Łagodne podejście na Młynarkę 

Z Młynarki wchodzimy w zabudowania Witkowa. Nieco ścinając znakowaną trasę, odnajdujemy oznaczenia niebieskiego szlaku i znów musimy pokonać ok. 2 kilometrowy fragment utwardzonej drogi. Na szczęście później wchodzimy w las, który we wczesnojesiennej scenerii wyjątkowo nam się podoba. Rozmawiamy i wymieniamy się górskimi opowieściami, dzięki czemu droga mija nam bardzo szybko. 


Łączymy się ze szlakami w trzech kolorach i po chwili docieramy na Trójgarb (778 m n.p.m.), gdzie pojawiają się dodatkowo czerwone oznaczenia szlaku (czyli na szczycie krzyżują się szlaki w aż 5 odcieniach!). Nie tracąc ani chwili, wchodzimy na wieżę widokową. Widoki z górnego tarasu wprawiają w zachwyt! Co można zobaczyć przy idealnej pogodzie? :


Karkonosze


Zbliżenie na Śnieżkę, bliżej dołu zdjęcia - "zalesiona" Młynarka z kaplicą pw. Świętej Anny poniżej kulminacji 


Karkonosze - zbliżenie m.in. na Wielki Szyszak, Śnieżne Kotły i Szrenicę


Chełmiec, Mniszek i Boreczna, a w dalszym planie m.in. Góry Sowie,  Wałbrzyskie i Kamienne  


Z prawej Chełmiec, zza niego wyłania się Borowa, Kozioł, Wołowiec i Dłużyna. W dalszym planie, bliżej lewej strony - Wielka Sowa 


Masyw Ślęży 



Usatysfakcjonowani  tym, co zobaczyliśmy z wieży, schodzimy na dół zarządzając krótką przerwę na drugie śniadanie. 



Dalej maszerujemy w stronę Lubomina. Na rozwidleniu Lubomińskie Siodło musimy podjąć decyzję czy wybieramy szlak zielony czy żółty. Oba są podobnej długości. Żółty prowadzi szeroką, wygodną drogą, natomiast zielony - wąska ścieżką poprzecinaną wystającymi z ziemi korzeniami i kamieniami. Tym razem stawiamy na zieleń ;) Niezależnie od tego, którą trasę się wybierze, szlaki ponownie łączą się w pobliżu parkingu przy ruinach dawnej bacówki pod Trójgarbem. Do dziś zachowała się jedynie podmurówka budynku. Jego górna drewniana część została rozebrana w 2017 r. Bardzo żałuję, że nie dane nam było spędzić w jego wnętrzu chociaż krótkiej chwili. 


pozostałości bacówki



jesień w pobliżu dawnej bacówki

Docieramy do Lubomina. Chwilę idziemy wydeptaną ścieżką (żółty szlak) wzdłuż drogi wojewódzkiej nr 376. Następnie odbijamy w prawo na "świeżą" asfaltową drogę, która przeprowadza przez pojedyncze zabudowania i pola. Warto zerkać za siebie, bo za plecami malują się całkiem ciekawe panoramy. 


w stronę Trójgarbu


Chełmiec


część naszej ekipy :) 

Wkrótce czeka nas niezbyt miła niespodzianka - potężne błoto, które na szczęście można było obejść bokiem. 


Przy skrzyżowaniu z czarnym szlakiem, moje umiejętności posługiwania się mapą w telefonie nieco zawiodły. Chciałam poprowadzić nas przez malownicze Dworzysko. Trafiliśmy jednak do Konradowa. Zweryfikowałam więc trasę i stąd (niebieskim szlakiem) pomaszerowaliśmy do Szczawna - Zdroju. 


Widok z Konradowa na Wzgórze Gedymina 

Szczawno- Zdrój to jedno z moich ulubionych uzdrowisk Dolnego Śląska.  Nawet krótki spacer jego uliczkami zawsze wprawia mnie w  świetny nastrój. 



Wieża Anny 


Haus Torzewski - niegdyś w tym budynku mieściła się drukarnia, księgarnia i sklep z upominkami/  pomnik Henryka Wieniawskiego 


Hala spacerowa 


jeden z dawnych szyldów reklamowych w języku niemieckim/ hala spacerowa 


Hala Spacerowa 


Hala Spacerowa i Pijalnia Wód Mineralnych 

Blisko  pijalni wód mineralnych odbijamy w prawo (niebieskie oznaczenia) i podziwiamy okazałe parkowe rzeźby. Docieramy do Słonecznej Polany, w pobliżu której mieści się kilka parkingów. Stąd najczęściej turyści wyruszają w stronę wieży widokowej na Wzgórzu Gedymina. 


Po ok. 1,5 km docieramy do "stóp" wieży. Pozostaje tylko dostać się na górę i podziwiać widoki. 



Wałbrzyskie Podzamcze 


Chełmiec i Śnieżka


wieże Zamku Książ


Ślęża i Radunia


W stronę Trójgarbu


Góry Wałbrzyskie i Kamienne


najwyższa - Borowa 


Góry Sowie - Wielka Sowa 


Rudawy Janowickie? 


Wizyta na wieży uwieczniona :) 

Opuszczamy ostatnią atrakcję na naszej trasie. Czeka nas jeszcze ok. 1,5 km marsz do stacji kolejowej Wałbrzych Miasto (wciąż niebieski szlak) , skąd odjedziemy pociągiem do Poznania. Na peron docieramy ok. 15 minut przed odjazdem pociągu. Czas na szlaku wykorzystaliśmy więc prawie w 100% . 


 Naszą trasę możecie prześledzić na poniższej mapce: 


Wskazówka: Wycieczkę zrealizowaliśmy kupując bilet mini turystyczny (weekendowy) na pociągi Polregio za 46,60 zł (w dwie strony). Jeśli dużo podróżujecie pociągami Polregio, można pokusić się na zakup Regio Karnetu (3 dni przejazdów w ciągu 2 miesięcy za 77,30zł). Wówczas za taką jednodniową wycieczkę zapłacicie w przeliczeniu niewiele ponad 25 zł :) 

Może zainteresują Cię także poniższe wpisy: