czwartek, 30 września 2021

Przemęcki Park Krajobrazowy (Wielkopolska) : Ścieżka przyrodniczo-edukacyjna w Olejnicy wieża widokowa na Winnicy (Siekowo)

Nadeszła jesień.  Po upalnym lecie pozostały już tylko wspomnienia. Jednak to nie powód, by do wiosny siedzieć w domu. Nie wiem jak Wy, ale ja  lubię jesień. Za poranne mgły, kolorowe drzewa, szelest liści pod stopami, specyficzny zapach w lesie i grzyby! Zbieranie grzybów to świetna rozrywka dla całej rodziny. Z kolei niejadalne gatunki potrafią przyciągnąć wzrok i stać się bohaterami jesiennych fotograficznych kadrów ;) 
Dziś zaproszę Was do odwiedzenia malowniczej ścieżki przyrodniczo-edukacyjnej w Olejnicy (woj. wielkopolskie). Wycieczkę można rozpocząć w pobliżu  parkingu leśnego (współrzędne geograficzne 51°57'40.9"N 16°14'48.5"E), który znajduje się mniej więcej w połowie drogi pomiędzy Radomierzem i Wieleniem. 


Trasa ma nieco ponad 9 kilometrów długości, a jej spokojne przejście powinno zająć ok. 3 godzin. Biegnie wzdłuż Jeziora Olejnickiego, wprowadza także na teren rezerwatu "Torfowisko nad Jeziorem Świętym". Leśne ścieżki, którymi prowadzi, właśnie jesienią wyglądają naprawdę imponująco. Jeszcze w listopadzie można tu zaznać wyjątkowego klimatu i cieszyć się tą porą roku. 


siedzuń sosnowy/ szmaciak gałęzisty - do niedawna (2014r.)  gatunek pod ścisłą ochroną

Przy ścieżce zadbano o tablice dydaktyczne, ławeczki i kosze na śmieci. Orientację w terenie ułatwiono, malując na drzewach oznaczenia w postaci czerwonych strzałek na białym tle. Podążając zgodnie z ich kierunkiem, sprawnie przemieszczamy się pomiędzy kolejnym i przystankami. 

















Prawie połowa dystansu ścieżki prowadzi brzegiem jeziora. Z pewnością, w pewnym momencie, wzrok każdego piechura czy rowerzysty przykuje całkiem spora Wyspa Konwaliowa. Objęta jest ochroną rezerwatową ze względu na rosnące tu drzewa (m.in., dęby, klony czy jesiony), których wiek szacuje się na ponad 100 lat. Dodatkowo, na Wyspie występują inne rośliny będące pod ochroną, m.in. lilia złotogłów czy kosaciec syberyjski. Na Wyspę nie ma wstępu. Można ją podziwiać np. z pomostu przy leśniczówce. Jeszcze słowo o nazwie. W maju kwitnie tu, w sporej ilości,  konwalia majowa, której wyjątkowość polega na różowym kolorze pręcików. 


Pomost przy leśniczówce/ widok na Wyspę Konwaliową



Przy leśniczówce zaczyna się już typowo "leśny" fragment ścieżki. W kilku miejscach mieliśmy drobne problemy orientacyjne, ale ostatecznie udało nam się wrócić na właściwe "tory". 





Jednym z ciekawszych miejsc na trasie jest rezerwat "Torfowisko nad Jeziorem Świętym". Celem ochrony rezerwatowej jest zachowanie jeziora dystroficznego oraz okolicznych torfowisk z rzadkimi gatunkami roślin i zwierząt. Krajobrazy, jakie można tu podziwiać na długo zapadają w pamięci. 



Podczas wędrówki ścieżką, warto zapoznać się z umieszczonymi tablicami edukacyjnymi, cieszyć z kontaktu z przyrodą i relaksować, bo jest to miejsce wyjątkowe, nie odwiedzane jeszcze tak tłumnie jak inne popularne atrakcje. 


Jeśli tylko się uda, chętnie wrócimy tu np. z rowerami, a może spróbujemy także swoich sił na Konwaliowym Szlaku Kajakowym? Szlak Kajakowy ma długość ok. 37 km i można go pokonać w całości lub podzielić na mniejsze fragmenty. Prowadzi częściowo właśnie przez środek Jeziora Olejnickiego, w pobliżu Wyspy Konwaliowej...
Po szczegóły odsyłam na stronę internetową : Szlak Konwaliowy - Spływy Kajakowe

Poniżej mapka ścieżki przyrodniczej w Olejnicy: 


źródło: Nadleśnictwo Kościan (http://koscian.lasypanstwowe.poznan.pl/)

Ścieżka w Olejnicy nie jest jedynym miejscem w okolicy, które warto odwiedzić. Sporą popularnością cieszy się (szczególnie w sezonie letnim) rekreacyjna miejscowość Boszkowo nad Jez. Dominickim. Do Boszkowa można dojechać pociągami Kolei Wielkopolskich. Natomiast, naszym ostatnim odkryciem w pobliżu jest  Wieża w Siekowie (Wieża na Winnicy). 

Wieża w Siekowie / Wieża na Winnicy 

Jej całkowita wysokość wynosi 30 metrów, a z góry roztaczają się całkiem przyjemne widoki. Samochodem można podjechać w zasadzie pod samą wieżę. Droga jednak nie jest utwardzona i po opadach deszczu może być grząsko. Łowcy pieczątek niech będą czujni - na górnym tarasie wieży można zdobyć pamiątkowy stempel. 


Wieża na Winnicy/ Wieża w Siekowie




Kościół św. Jana Chrzciciela w Przemęcie

Będę starała się rozszerzyć opisywaną bazę atrakcji Przemęckiego Parku Krajobrazowego  i okolic. Miejscami, które musimy odkryć kolejnym razem są Galeria Rzeźby Ptaków w miejscowości Górsko oraz wieża widokowa w Dominicach. Mam nadzieję, że nastąpi to już wkrótce :)


środa, 15 września 2021

Beskid Śląski: Barania Góra z Przełęczy Salmopolskiej przez Malinów, Malinowską Skałę, Zielony Kopiec, Gawlasi, Magurkę Wiślańską (Korona Beskidu Śląskiego)

Barania Góra to dość popularny kierunek wędrówek odwiedzających Beskid Śląski. Ponieważ nigdy wcześniej tam nie byliśmy, postanowiliśmy wykorzystać okazję i wejść na ten drugi pod względem wysokości szczyt pasma podczas tegorocznego urlopu. 
Z Ustronia, gdzie zatrzymaliśmy się na kilkudniowy pobyt, na Przełęcz Salmopolską dojeżdżamy autobusem przewoźnika Wispol. Ze względu na remont drogi wojewódzkiej nr 941 i wprowadzony na kilku odcinkach ruch wahadłowy, podróż zajęła nam ok. godziny. Planowo, według harmonogramu, utrudnienia mają potrwać do listopada 2021r.  



Na Przełęczy Salmopolskiej jesteśmy dość wcześnie. Knajpki jeszcze są nieczynne, parking pusty  - idealnie! Można ruszyć w trasę. Czerwonym szlakiem gramolimy się na pierwszy szczyt - Malinów. Tym samym,  naszym łupem pada kolejny szczyt należący do Korony Beskidu Śląskiego. 




Wkrótce przed nami "wyrastają" góry, na które tego dnia musimy jeszcze wejść... 



Zauważamy odbicie w kierunku Jaskini Malinowskiej. Ciekawość nas zżera jak ona wygląda. I chociaż nie jesteśmy przygotowani na pełną eksplorację, musimy podejść do jej wlotu.




Wyciągamy z plecaków czołówki i obniżamy się po drabinie. Szczelina jest dość wąska, w pewnym momencie mam wrażenie, że niewiele szersza niż moje barki. W dole widzimy metalowe stopnie, poręcze i ... kilka pojedynczych osobników pająka sieciarza jaskiniowego brrrr! ;) Pająki skutecznie nas zniechęcają do dłuższego pobytu w tej jaskini. Aby ją zwiedzić z pewnością przyda się odpowiednia odzież, oświetlenie i być może kask ochronny. Nie wiem czy kiedykolwiek się odważę. Takie miejsca robią na mnie trochę klaustrofobiczne wrażenie. Cieszę się jednak, że chociaż na niewielki krok w głąb tej pieczary się odważyliśmy. 





Wychodzimy na powierzchnię i kontynuujemy marsz. Po niespełna 2 kilometrach dotrzemy na Malinowską Skałę. Wierzchołek jest coraz częściej odwiedzany przez turystów ze względu na charakterystyczne formacje skalne znajdujące się w jego pobliżu. Trudno odmówić im uroku. Na skałkach robimy małą sesję ;-) 


w drodze na Malinowską Skałę


Malinowska Skała, z widokiem na Kopę Skrzyczeńską, Małe Skrzyczne i Skrzyczne



Królowa Babia (Góra)! (daleko za mgiełką)


Na Malinowskiej Skale/ z tyłu Skrzyczne


razem na Malinowskiej Skale ;) 


w stronę Jeziora Żywieckiego


Świergotek drzewny zainteresował się nami ;)

Dalej wędrujemy wciąż zielonym szlakiem. Przed nami podejście Zielony Kopiec (1152 m n.p.m. - szczyt znajduje się nieco ponad znakowaną trasą) , dalej na Gawlasi (1076 m n.p.m.) i Magurkę Wiślańską. 


w stronę Zielonego Kopca



widoki z Zielonego Kopca - Malinowska Skała, Kopa Skrzyczeńska, Małe Skrzyczne i Skrzyczne



Na Magurce Wiślańskiej łączymy się z czerwonym szlakiem i taką kombinacją dotrzemy bezpośrednio na szczyt Baraniej Góry. Widoki z tego odcinka  są kapitalne! 


w stronę słowackiej Małej Farty


Kto widzi Babią Górę? 


W stronę najwyższego szczytu pasma (Skrzyczne 1257 m n.p.m.). Widać też fragment grzbietu, którym wędrowaliśmy.

Tuż przed szczytem, zyskujemy pewność, że to właściwy punkt dzięki metalowej wieży widokowej. Na wierzchołku spotykamy zdecydowanie więcej ludzi niż minęliśmy do tej pory na szlaku. 



Barania Góra, jak już wcześniej wspomniałam,  jest drugim pod względem wysokości szczytem Beskidu Śląskiego. Swoją popularność zawdzięcza z pewnością wieży widokowej, ale turystów przyciąga także fakt, że z jej stoków wypływają dwa z trzech potoków źródłowych Wisły. Myśleliśmy, że po drodze znajdziemy drogowskaz, wskazówkę oraz tabliczkę, które naprowadziłyby na właściwe miejsce. Niestety się nie udało. Samodzielne próby znalezienia źródeł Wisły nie wchodziły w grę, ponieważ znajdujemy się na terenie rezerwatu. Nie szkodzi. W zasadzie wykapy Czarnej Wisełki znajdują się nieco dalej, za Wierchem Wisełka, do którego jeszcze podejdziemy. Na razie skupmy się na Baraniej Górze. 

Wieża widokowa jest niewysoka, ale nie potrzeba tu wyższej konstrukcji. Z jej tarasu widać górskie szczyty jak na dłoni. Panorama jest jedną z piękniejszych w Beskidzie Śląskim. Zresztą zobaczcie sami:  


Beskid Żywiecki i Mała Fatra w oddali


zbliżenie na Małą Fatrę/ z lewej strony Wielki Rozsutec i Stoh - szczyty prawie o identycznej wysokości, ale zupełnie różnym charakterze


Beskid Żywiecki


Beskid Śląski - z prawej Skrzyczne/ widać odcinek szlaku, którym weszliśmy na Baranią Górę


Beskid Śląski, m.in. widać Równicę (884 m n.p.m.) , Orłową (813 m n.p.m.) i Malinów (1115 m n.p.m)


Beskid Śląski, m.in. Czantoria Wielka, daleko w tle majaczą szczytu Beskidu Śląsko- Morawskiego


Rezydencja Prezydenta RP - zamek na Zadnim Groniu


na wieży :) 

Wydawało nam się, że dojrzeliśmy też tatrzańskie szczyty. Niestety na zdjęciach kompletnie ich nie widać. Pogoda tego dnia była piękna, a widoczność jedynie zadowalająca. Opuszczamy wieżę i zaczynamy myśleć już o dłuższym postoju w schronisku. Po drodze mijamy Wierch Wisełka, Wierch Równiański i po kilkudziesięciu minutach docieramy do budynku schroniska na Przysłopie. 


Obiekt po remoncie wygląda jak hotel. Widać , że właściciele włożyli w to sporo pracy. Oby tylko turyści potrafili to docenić. Zgodnie z planem, robimy tu dłuższą przerwę. Tradycyjnie zamawiamy piwo, jemy pożywne zupy i dalej nie chce nam się ruszyć... zadków. Żar z nieba leje się niemiłosierny, a do Wisły jeszcze kawał drogi. Na szczęście marsz najpierw czerwonym, później czarnym szlakiem daje wytchnienie w postaci odrobiny cienia. 



schronisko na Przysłopie


Przy szlaku kwitną piękne storczyki


tablica ścieżki przyrodniczej

Czarny szlak prowadzi wzdłuż Czarnej Wisełki, która uchodzi do Jeziora Czerniańskiego. Łączy się tu z Białą Wisełką i wypływa ze zbiornika jako Wisła.  Warto wejść na zaporę i przespacerować się po niej , podziwiając widoki. Jeśli dobrze się rozejrzymy, zobaczymy rezydencję prezydencką na Zadnim Groniu. 


Jezioro Czerniańskie


Zapora Czarne





rezydencja prezydencka na Zadnim Groniu

Od Zapory, szliśmy już w zasadzie bez znaków szlaku w stronę dworca autobusowego w Wiśle. Najkrótszą drogą do przejścia jest ok. 7,5 km. Można w międzyczasie próbować złapać autobus z jednego z mijanych przystanków. Kursów jednak jest niewiele, więc trzeba mieć szczęście. My je mieliśmy, jednak zrezygnowaliśmy z podwózki. Jakoś byliśmy nastawieni na dłuższy dystans, więc nie chciało nam się skracać wycieczki. Jak się później okazało, dobrze zrobiliśmy. Udało nam się pomóc starszemu panu, któremu upał doskwierał jeszcze bardziej niż nam. Miał problem, by dotrzeć bezpiecznie do domu. Cała sytuacja skończyła się szczęśliwie. 


Wodospad na Wiśle/ Wisła Czarne


Poniżej mapka naszej trasy. Chcąc dotrzeć do centrum Wisły, trzeba doliczyć jeszcze ok. 7-8 km drogi.