piątek, 29 października 2021

Karkonosze: Z Karpacza (Świątynia Wang) przez Pielgrzymy, Słonecznik, Przełęcz Karkonoską, Zamek Chojnik do Sobieszowa


Propozycja tej wycieczki, w połączeniu np. z wejściem na Śnieżkę dzień wcześniej  (Nałogowa Podróżniczka: Korona Gór Polski: Karkonosze - Śnieżka przez Dolinę Łomniczki (Jelenka, Skalny Stół - Karpacz) (nalogowapodrozniczka.blogspot.com) może okazać się dla wielu całkiem sympatycznym pomysłem na zaplanowanie weekendu. 

Do Świątyni Wang dojechaliśmy pierwszym kursem autobusu komunikacji miejskiej (4 zł/ 1 os.) . Mieszkaliśmy po przeciwnej stronie Karpacza, więc dzięki temu zaoszczędziliśmy jakieś 5-6 km drogi. 
Niestety w niedzielę Świątynię Wang można zwiedzać dopiero od 11:30, więc nie udało nam się wejść do środka. Z zewnątrz obiekt i tak robi niesamowite wrażenie. 





Piękne widoki spod Świątyni Wang - po środku kadru Sokolik i Krzyżna Góra (Góry Sokole)



Śnieżka  widziana z okolic Świątyni Wang 


grób Tadeusza Różewicza na cmentarzu ewangelickim przy Kościele Górskim Naszego Zbawiciela (czyli Świątyni Wang)

Kupujemy bilety wstępu do Karkonoskiego Parku Narodowego i ruszamy w trasę! Wybieramy żółty szlak, który początkowo biegnie szeroką brukowaną drogą. Pomimo października, ruch turystyczny był całkiem spory. Piękna słoneczna niedziela zachęcała do spędzenia czasu na łonie Natury. Po ok. 2,5 km żółty szlak odbija w prawo. Większość turystów kieruje się jednak w przeciwnym kierunku, by przez Samotnię i Strzechę Akademicką (niebieskim szlakiem ) wejść na Śnieżkę. 



Pierwszy raz idziemy na Pielgrzymy i jesteśmy oczarowani! Widoki zapierają dech w piersiach. To naprawdę przepiękny zakątek Karkonoszy i bardzo polecamy go odwiedzić. Zobaczcie co Was czeka: 



Polana Kotki 





Zbliżenie na Strzechę Akademicką 


Szlak wchodzi później w las. Po chwili "wyrastają " przed nami imponujące skalne olbrzymy (Pielgrzymy).




 


Za Pielgrzymami, szlak staje się nieco bardziej stromy. Gdy wejdziemy w kosodrzewiny, warto zerknąć za siebie. Pojawiają się wówczas pierwsze bardziej rozległe panoramy. 

Przed nami najwyższy punkt wycieczki -  Słonecznik (1421 m n.p.m.) , który jest bardzo dobrze rozpoznawalny z dołu dzięki potężnej formacji skalnej na szczycie. 



Na Słoneczniku 


panorama ze Słonecznika


Zbiornik Sosnówka widziany ze Słonecznika


Śnieżka - widok ze Słonecznika 

Dalej wędrujemy fragmentem Głównego Szlaku Sudeckiego do Schroniska Odrodzenie. Odcinek ten jest również doskonały jeśli chodzi o widoki. Przy dobrej widoczności można zidentyfikować z góry wiele znanych dolnośląskich obiektów jak np. Zamek Chojnik, zabudowania schroniska "Wysoki Kamień" czy sztuczne ruiny Zamku Henryka w Staniszowie. 


w stronę Wielkiego Szyszaka


Góry Izerskie - z prawej Wysoki Kamień, mniej więcej po środku kadru kopalnia kwarcu Stanisław 


Zbliżenie na Wysoki Kamień


Zbliżenie na Zamek Chojnik


Ostrzyca Proboszczowicka (Pogórze Kaczawskie)


Wielki Szyszak /w tle dach stacji przekaźnikowej na Śnieżnych Kotłach


gdzieś pod Małym Szyszakiem

Docieramy do Przełęczy Karkonoskiej i schroniska Odrodzenie. Zamawiamy po zupie i piwie ze specjalną etykietą z wizerunkiem budynku. Mamy lekki zapas czasu, więc chętnie się tu rozsiadamy. Ludzi niewiele, klimat zupełnie inny niż w zatłoczonym do granic możliwości Domu Śląskim, gdzie dzień wcześniej ciężko było się poruszać. 


Zejście na Przełęcz Karkonoską


Przed Schroniskiem Odrodzenie



Spindlerova Bouda - czeski hotel na Przełęczy Karkonoskiej

Do Przesieki wędrujemy niebieskim szlakiem po drodze asfaltowej. Zejście do tej miejscowości jest zaskakująco strome. W Przesiece znajdujemy otwarty sklep, uzupełniamy spożywcze zapasy i ruszamy w stronę Zamku Chojnik (znaki zielone). Szlak biegnie częściowo asfaltem, wśród zabudowań, pensjonatów, później wchodzimy w las. 


Panorama  Karkonoszy z Przesieki


Na Przełęczy Żarskiej

Z Przełęczy Żarskiej podchodzimy żółtym szlakiem , tzw. Piekielną Doliną,  do Zamku Chojnik. Ten szlak uważany jest za najpiękniejszy prowadzący do warowni. Moim zdaniem, ma sporego konkurenta, w postaci szlaku czarnego z Sobieszowa, który usiany jest dodatkowymi atrakcjami.  


Piekielna Dolina


Piekielna Dolina



Zamek Chojnik

Ponieważ w tym roku odwiedziliśmy już Zamek Chojnik, od razu schodzimy do Sobieszowa. Wspomniany przez mnie czarny szlak jest naprawdę interesujący. Liczne formacje skalne, kamienne schody i na deser jaskinia Dziurawy Kamień na pewno stanowią miłe urozmaicenie wycieczki. 


 na czarnym szlaku 


Niestety nasz krótki pobyt na karkonoskich szlakach dobiegł końca. W Sobieszowie, pomimo późnego niedzielnego popołudnia, dało się jeszcze kupić pamiątki czy przekąski. Następnie nie pozostało nam już nic innego, jak wsiąść do pociągu i udać się w ok. pięciogodzinną podróż do domu. 




Stacja Jelenia Góra Sobieszów



Trasę naszej wędrówki tradycyjnie znajdziecie na mapce poniżej: 


Może zainteresują Cię także poniższe wpisy: 




środa, 27 października 2021

Wielkopolska: Poszukiwanie jesieni w Wielkopolskim Parku Narodowym (Jezioro Góreckie, Mosińska Kolej Drezynowa)

W Poznaniu mamy sporo pięknych miejsc na niedzielny spacer. Czasem lubię jednak wyskoczyć poza miasto i zobaczyć co słychać np. w Wielkopolskim Parku Narodowym. Podróż pociągiem z dworca głównego zajmuje ok. 15-20 minut (np. do stacji Puszczykowo, Puszczykówko czy Mosina, skąd można rozpocząć wędrówkę). Nieco dłuższa wycieczka pociągiem czeka nas jeśli chcemy na początek spaceru wybrać np. stacje: Szreniawa, Trzebaw czy Stęszew. 

Na poszukiwania jesieni wybraliśmy się tydzień temu dojeżdżając baną (bana - w gwarze poznańskiej - pociąg) do Mosiny. Przy okazji zobaczyliśmy pomnik Eleganta z Mosiny oraz mural  z wizerunkiem Krzysztofa Krawczyka (przy mosińskiej promenadzie), który wygląda prawie identycznie jak ten na poznańskiej Wildzie. 


Pomnik Eleganta z Mosiny 


Mural z wizerunkiem Krzysztofa Krawczyka

Od dawna chciałam zobaczyć malowniczą trasę Mosińskiej Kolei Drezynowej. Stwierdziłam, że jesień jest idealną porą, by przespacerować się wzdłuż przebiegu torów. Oczywiście nie jest to możliwe na całej długości, dlatego zdarzyło nam się nieco pobłądzić, a nawet iść fragment po torach (ciii!). W każdym razie, jeśli się na to zdecydujecie, zachowajcie szczególną ostrożność, bo w weekendy kursują tędy drezyny. Szczegółowy rozkład i cennik znajdziecie na stronie: Nasze Drezyny - Mosińska Kolej Drezynowa. Być może właśnie przejazd drezyną uatrakcyjni Wasz pobyt w Wielkopolskim Parku Narodowym? To może być całkiem fajna rozrywka dla całej rodziny.

  




Prawdopodobnie dawna toaleta przy trasie

                                                            stacja końcowa - Osowa Góra

Kiedy dotarliśmy do znakowanych szlaków, postanowiliśmy zajrzeć nad Jezioro Góreckie, które jest naszym ulubionym zakątkiem WPN-u. 


Okolice stacji Osowa Góra

Najpierw jednak mijamy Jezioro Kociołek, niewielki akwen pochodzenia polodowcowego. Zbiornik jest gęsto otoczony lasem, więc zaledwie z kilku miejsc można podziwiać go w pełnej krasie. 




Jezioro Kociołek


Szlak wzdłuż Jeziora Kociołek


Jezioro Kociołek

Przed skrzyżowaniem szlaków przy Głazie Franciszka Jaśkowiaka, nasz wzrok przykuły, mieniące się paletą jesiennych barw, drzewa. Tu znaleźliśmy najbardziej jesienny zakątek naszej wycieczki. Kawałek dalej podziwiać można jezioro wytopiskowe Żabiak. Dzięki tablicy dydaktycznej  przyswoimy wiedzę dotyczącą procesu jego powstawania. 

                                                                             Żabiak

Przy Głazie Franciszka Jaśkowiaka skręciliśmy w lewo, zgodnie z niebieskimi znakami. Po przejściu ok. 1,5 km odbiliśmy dopiero w prawo, w stronę Jeziora Góreckiego (znaki czerwone). Do punktu widokowego na Wyspę Zamkową dotrzemy po przejściu dodatkowo ponad kilometra. Dla nas jest to jedno z piękniejszych miejsc Wielkopolskiego Parku Narodowego. Jezioro Góreckie objęte jest ochroną ścisłą. Jego woda wydaje się krystalicznie czysta, więc kusi możliwością kąpieli , ale jest to tu surowo zabronione. Na jeziorze znajdują się dwie wyspy - Kopczysko oraz Wyspa Zamkowa. Tę drugą, zdecydowanie większą, można podziwiać właśnie z drewnianego punktu widokowego przy szlaku czerwonym. Na wyspie widać się ruiny romantycznego zameczku wybudowanego w latach 1824-25 przez Tytusa Działyńskiego w prezencie ślubnym dla swojej siostry Klaudyny Potockiej. Budowla była siedzibą Klaudyny i Bernarda Potockich do wybuchu powstania listopadowego. Po tym wydarzeniu, nie wrócili już na Wyspę Zamkową. Warownia uległa poważnym zniszczeniom podczas Wiosny Ludów w 1848r. Ze względu na to, że zabytek ten znajduje się w granicach obszaru objętego ochroną ścisłą, dotarcie do niego i przeprowadzenie niezbędnych prac konserwatorskich jest utrudnione. Podobno legalnie można się do niego dostać tylko, gdy Jezioro Góreckie zamarznie... No to czekamy na srogą zimę ;) 


Wyspa Zamkowa


Wyspa Zamkowa

O łysych drzewach nad Zameczkiem pisałam już we wcześniejszych wpisach dotyczących Wielkopolskiego Parku Narodowego. "Okupują" je kormorany, które wskutek sporego apetytu, codziennie wydalają spore ilości produktów przemiany materii, powodując stopniowe obumieranie drzew, na których się zadomowią. Kormoranów w okolicy Jeziora Góreckiego jest obecnie mnóstwo! Widzieliśmy ich setki. Przyjemnie było obserwować jak po kolei podrywają się do lotu prosto z wody. 


kormorany


Pierwsze ślady jesieni nad Jeziorem Góreckim

Spacer czerwonym szlakiem wzdłuż Jeziora Góreckiego jest prawdziwą przyjemnością. O każdej porze roku jest tu uroczo. 




Po połączeniu się czerwonego szlaku z niebieskim (skręcamy w tym miejscu lewo) , przez chwilę idziemy fragmentem, którym już tego dnia szliśmy. Musimy dotrzeć znów do Głazu Franciszka Jaśkowiaka. Tam skręcamy w lewo i dalej maszerujemy brzegiem Jeziora Góreckiego (znaki czerwone). Przy trasie znajduje się świetny punkt widokowy na jezioro oraz mała wiata turystyczna, gdzie można zarządzić nieco dłuższy odpoczynek. 




Jezioro Góreckie



Ponieważ dość późno rozpoczęliśmy wycieczkę, a dni już nie są zbyt długie, z odpoczynku musieliśmy rezygnować i kontynuowaliśmy wędrówkę w stronę parkingu w Jeziorach. Jeśli jesteście zmotoryzowani, parking ten jest świetnym miejscem wypadowym na szlaki Wielkopolskiego Parku Narodowego. Warto wspomnieć, że parking jest płatny (parkometr). Przy parkingu stał foodtruck oraz można było skorzystać z toi-toia :) Nie wiem czy są to opcje całoroczne. 


Parking w Jeziorach

Dalej szliśmy czerwonym szlakiem, a później zmieniliśmy znaki na żółte i przez obszar ochrony ścisłej "Pojniki" dotarliśmy najpierw do drogi wojewódzkiej nr 430, a następnie weszliśmy już w zabudowania Puszczykowa. Żółte znaki bezpośrednio doprowadzą nas do stacji kolejowej Puszczykówko. Trasę można nieznacznie skrócić idąc cały czas ul. Dworcową. 


Przy stacji Puszczykówko można skusić się na coś słodkiego (zdecydowaliśmy się na papieskie kremówki ;)) lub posmakować słynnych lodów u Kostusiaków (lodziarnia istnieje ponad 60 lat!) 

Nasza trasa wyglądała mniej więcej tak: 

Trasa do: Puszczykówko, stacja kolejowa | mapa-turystyczna.pl

Jedynie jej początek nieco zmodyfikowaliśmy, chcąc zobaczyć, jak pisałam na początku,  trasę Mosińskiej Kolei Drezynowej. Jeśli jednak wybierzecie się trasą zgodnie z powyższą mapką, macie dodatkowo możliwość odwiedzenia wieży widokowej i zobaczenia uroczych mosińskich glinianek. Przy wieży widokowej i gliniankach znajduje się także spory parking, będący także doskonałym punktem startowym, np. pętelki, którą opisałam w poniższym wpisie: