piątek, 29 grudnia 2023

Korona Gór Polski: Góry Orlickie - nietypowa trasa na Orlicę (Lewin Kłodzki - Olesnice w Orlickich Horach - Feistuv Kopec - Orlica - Duszniki-Zdrój)

Na Orlicę (w Górach Orlickich) można wejść  w niecałą godzinę np. z parkingu pod Sołtysią Kopą czy przy Kamieniu Rübartscha. Dla tych, którzy wolą bardziej rozbudowane trasy , mam ciekawą propozycję: 

Nietypowa trasa na Orlicę (Góry Orlickie) - także dla niezmotoryzowanych 

Startujemy z Lewina Kłodzkiego, do którego dojechać można pociągami Kolei Dolnośląskich (uwaga!  nie wszystkie pociągi zatrzymują się na tej stacji). 

Oprócz budynku stacji kolejowej , wzrok przykuwa także wieża ciśnień znajdująca się w pobliżu. Dociekliwi zauważą dawny niemiecki napis "Hummelstadt". Tak nazywało się to miasto w latach 1939-45. Rok później, wskutek masowych wysiedleń Niemców i ze względu na niewielkie rozmiary miejscowości,  odebrano Lewinowi prawa miejskie.

Stąd ruszamy króciuteńkim żółtym szlakiem, po chwili zmieniając znaki na czarne. 


Bliskie okolice stacji kolejowej 

Trasa przeprowadza przez wzgórze i pozwala z bliska przyjrzeć się pamiątkom sprzed dziesiątek lat. 

Jedną z ważniejszych jest kolumna maryjna z 1884 roku , w podstawie której dostrzec można wciąż oryginalne niemieckie napisy (prawdopodobnie : Maria, Himmelskönigin, bitte für uns - Maryjo, Niebiańska Królowo, módl się za nami).

Warto zerknąć także za siebie - za plecami widać m.in. zabytkowy wiadukt kolejowy z 1905 r. o wysokości 27 m i długości 102 m . 


wiadukt w Lewinie Kłodzkim 

Schodzimy z polnej drogi i wkraczamy  zabudowania Lewina Kłodzkiego. Mijamy pomnik Violetty Villas, który został odsłonięty w drugiej połowie czerwca 2023r. Śpiewaczka przez lata związana była z Lewinem Kłodzkim, gdzie także doczekała końca swoich dni. 

Zaglądamy również na Rynek, a następnie opuszczamy powoli zabudowania. 


Ratusz w Lewinie Kłodzkim

W tym celu wybraliśmy zielony szlak. Podchodzimy ul. Górską, która w pewnym momencie ma swój kres i zmienia się w polną ścieżkę. Gdy spoglądamy za siebie, jesteśmy zachwyceni. Widać kapitalną panoramę Karkonoszy. Czegoś takiego się nie spodziewaliśmy! 


Karkonosze

Jesień w górach jest cudowna. Ten dzień doskonale to potwierdzał. Kolorowe drzewa, błękitne niebo, optymistycznie wyglądające zza pojedynczych chmur słońce - czego do szczęście trzeba więcej? 


Z dobrego nastroju nie wyprowadza nas nawet fakt, że główny cel tej wycieczki - Orlica , jest jeszcze tak daleko ;) 


Orlica

Trasa  prowadzi przez pola (momentami trudności orientacyjne) i las. Co jakiś czas mijamy pojedyncze poniemieckie krzyże i kapliczki , których na pograniczu polsko-czeskim zachowało się do dziś całkiem sporo. 



 

Docieramy do granicy państwa i kierujemy się niebieskim szlakiem w stronę czeskiej miejscowości Olešnice v Orlických horách. W planie mamy niewielkie zakupy w markecie spożywczym (potraviny) oraz krótki postój z degustacją piwa w tutejszej "hospodzie". 


Rynek -  Olešnice v Orlických horách

Trafiamy w oba miejsca. Najpierw spożywamy złocisty napój w Restaurace a Penzion Lovecký zámeček (płatność tylko gotówką, ale można płacić w złotówkach - kurs całkiem korzystny). Później zaopatrujemy się w prowiant na dalszą drogę w sklepie prowadzonym  przez Azjatów, gdzie kupić można najpotrzebniejsze rzeczy. 

 

Pomnik Św. Jana Nepomucena przy Rynku (Socha Sv J. Nepomuckého) 

Ciężko ruszyć dalej - człowiek szybko się rozleniwia ;) Walczymy ze sobą i po chwili maszerujemy zielonym szlakiem w stronę wieży widokowej Feistův kopec. Niestety widoczność się pogarsza. Karkonoszy nie widać  już tak dobrze  jak jeszcze ok. 3 godziny temu. 

Mimo to cieszymy się, że dotarliśmy do wieży widokowej i jak najszybciej wdrapujemy się na górę. 

Postaw mi kawę na buycoffee.to


wieża widokowa Feistuv Kopec

Panorama z góry (oprócz Karkonoszy przy dobrej widoczności) obejmuje także m.in. Góry Stołowe:


wieżę widokową na Šibeníku:



masę wspaniałych terenów, których nie udaje mi się (jeszcze) rozpoznać, 


a także nasz cel - Orlicę! :) (wieża widokowa widoczna z lewej strony zdjęcia)



Ponieważ nie lubimy wracać tą samą drogą , szukamy alternatywnych ścieżek dojściowych do czerwonego szlaku na Orlicę. Udaje nam się to całkiem dobrze.


Podejście na najwyższy szczyt Gór Orlickich od strony czeskiej to wcale nie jest "bułka za masłem". Do przejścia mamy jeszcze ok. 4 km i nieco ponad 1,5 h drogi. Trud wędrówki wynagradzają fantastyczne widoki! 




W końcu - mamy to! -Docieramy na Orlicę. To nasza druga wizyta na tym szczycie. Gdy byliśmy tu w 2018r. w pobliżu kulminacji nie było jeszcze odbudowanej wieży widokowej. 



Orlica - szczyt

potwierdzenie - jestem na Orlicy ;-) 

Wieża widokowa na Orlicy może pod względem konstrukcyjnym szału nie robi, za to widoki już konkretnie wprawiają w zachwyt, co możecie zobaczyć na kolejnych zdjęciach. 


Wieża widokowa na Orlicy 


pieczątki (nie tylko) dla zdobywców KGP


Karkonosze na chwilę się odsłoniły


Śnieżnik (z wieżą widokową). Z lewej strony kadru - Czarna Góra. Obok niej, zza, chmur wyłania się Keprnik 


Wielka Desztna


Góry Stołowe i (w dalszym planie) Góry Kamienne i Wałbrzyskie 


Szczelińce


Góry Sowie


Mniej więcej na środku zdjęcia - Ostasz (Ostaš). O zwiedzaniu skalnych labiryntów Ostaszu przeczytacie tutaj: https://nalogowapodrozniczka.blogspot.com/2020/09/czeskie-gory-stoowe-ostasz-ostas.html


Karkonosze (Czoło) i Góry Krucze z kulminacją - Královecký Špičák

Z Orlicy zeszliśmy zielonym szlakiem do tzw. Autostrady Sudeckiej (DW 389) oraz do parkingu pod Sołtysią Kopą. Tu podjęliśmy "spore" wyzwanie - zdobycie Sołtysiej Kopy, która jest m.in. "szczebelkiem" do zdobycia Korony Gór Orlickich. Z parkingu dotarliśmy tam w kilka chwil. Sołtysia Kopa padła naszym łupem ;) 


Zielony szlak biegnie dalej wzdłuż DW 389. Postanowiliśmy sobie tę trasę nieco zmodyfikować i na rozwidleniu Čihalka, zeszliśmy na ścieżkę w stronę Jamrozowej Polany. Minęliśmy pozostałości dawnej skoczni, a później czarnym szlakiem zeszliśmy do Dusznik - Zdroju.



Pijalnia wód mineralnych w Dusznikach - Zdroju


Dworek Chopina

Całą trasę można prześledzić na poniższej mapie: 


Może zainteresują Cię także poniższe wpisy dotyczące okolicy: 

Korona Gór Polski: Orlica Góry Orlickie Duszniki-Zdrój, Zieleniec





czwartek, 21 grudnia 2023

Góry Bystrzyckie: Z Domaszkowa do Długopola - Zdroju przez Czerniec (Domaszków - Zamek Szczerba - Czerniec - Poniatów - Przełęcz nad Porębą - Długopole- Zdrój)

Kiedy w pracy wyrzucają na przymusowy urlop i na szybko trzeba coś zorganizować, dla mnie kierunek może być zazwyczaj tylko jeden - góry! Tak było i w tym przypadku. 
Przeszukując oferty noclegów na jednej z najpopularniejszych platform rezerwacyjnych, zatrzymałam wzrok na Długopolu- Zdroju. Niemal połowa grudnia, nawet w naszym rodzinnym Poznaniu zalega śnieg. Może wybrać się  w podróż w Góry Bystrzyckie? 
Od razu planów pieszych wędrówek miałam więcej niż dni wolnych ;-)  O jednej z nich przeczytacie poniżej: 


Stacja kolejowa Domaszków - start wycieczki 

Najtrudniej było nam wstać ok.godziny 3 w nocy, żeby zdążyć na pociąg z Poznania do Wrocławia o piątej z małym groszem. Tam przesiedliśmy się w szynobus, który bezpośrednio dowiózł nas do Domaszkowa (stacja kolejowa za Długopolem, jadąc od strony Kłodzka). 
To właśnie tu rozpoczęliśmy naszą przygodę. Początkowo, bez oznaczeń szlaku, maszerujemy ulicą Kolejową i jej przedłużeniem w stronę ruin dworu z XVII w. w Różance. Wiem, że asfaltowa droga zazwyczaj nie satysfakcjonuje górołazów. Jednak przy zimowych warunkach i krótkich dniach, takie odcinki pozwalają nieco nadrobić kilometraż. Ponadto z trasy doskonale widać szczyty Masywu Śnieżnika. Wędrówkę urozmaiciły nam także obserwacje stadka gili oraz dzięcioła średniego. 


Masyw Śnieżnika w pełnej krasie 


pani "gilowa" 


dzięcioł średni 

Pozostałości dworu w Różance ciekawią i rozbudzają wyobraźnię. Po powrocie do domu (do Poznania) szukałam starych zdjęć tego obiektu w internecie. Dowiedziałam  się, że obiekt powstał na przełomie XVII i XVIII w. Na fotografiach z końca lat 70-tych XX w. widać jeszcze rzeźby umieszczone we wnękach elewacji. Dziś niestety nie ma po nich śladu. 


Ruiny dworu w Różance


Widok od południowego wschodu 


W tych wnękach niegdyś znajdowały się rzeźby 

Przy pozostałościach dworu w Różance skręcamy w prawo na tzw. Autostradę Sudecką, czyli drogę wojewódzką nr 389. Po przebyciu niespełna 1,5 km, odnajdujemy oznaczenia niebieskiego szlaku i "zbaczamy" wreszcie z asfaltu. 


W tym miejscu rozpoczyna się ścieżka edukacyjna "Przygoda z bartnictwem i pszczelarstwem", która z tego, co widzieliśmy jest wciąż ulepszana. Niebieski szlak doprowadza również do Zamku Szczerba. Podejście jest krótkie, ale w zimowych warunkach bardzo śliskie. Postanawiamy założyć na buty nasze nakładki z kolcami. Dzięki nim o wiele łatwiej pokonuje się kolejne metry w górę.


Pierwsze wzmianki o Zamku Szczerba pochodzą z XIII w. Warownia dość szybko uległa zniszczeniom, ale mimo to jest najlepiej zachowanym tego typu obiektem na Ziemi Kłodzkiej. 


Zamek Szczerba


Z Zamku schodzimy do niebieskiego szlaku. Teraz czeka nas przejście przez pola i łąki. Na niektórych fragmentach mamy drobne problemy orientacyjne, ponieważ wcześniejsze ślady turystów w śniegu, wskutek wiatru, stały się niewidoczne. 



Mateusz przeciera trasę


stąd pewnie, przy lepszej widoczności można podziwiać wspaniałe panoramy




Ze szlaku można odbić w stronę Solnej Jamy - niewielkiej sudeckiej jaskini. Ze względu na warunki, tym razem z tego zrezygnowaliśmy. Kawałek dalej zmieniamy znaki szlaku na czarne i wraz ze wzrostem wysokości, cieszymy się coraz piękniejszą zimą! Śniegu dookoła jest mnóstwo. Gałęzie świerku pod jego naporem uginają się, a każdy krok powoduje przyjemne dla ucha skrzypienie pod butami. 



Krótki postój organizujemy sobie w nowo powstałym turystycznym domku (na zdjęciu poniżej). Poszczególne drewniane elementy wymagają jeszcze drobnego szlifu, ale już jest super!


Wreszcie czarny szlak krzyżuje się z żółtym  i to właśnie oznaczenia w kolorze słońca wybieramy do dalszej wędrówki. Na tej wysokości zima jest już konkretna. Podobnie jak wciąż gęstniejąca mgła. 



Przy wiacie turystycznej pod Czerńcem skręcamy w lewo. Do wieży widokowej na szczycie  stąd już naprawdę niedaleko. 


Wiata pod Czerńcem

Według prognoz, tego dnia miały pojawiać się chwile z przejaśnieniami (i niezłą widocznością). Niestety kompletnie się nie sprawdziły. Ale takie tajemnicze warunki także mają swój urok. Niemniej jednak, żeby podziwiać panoramy z Czerńca, musimy jeszcze tu wrócić. 





Czerniec (890 m n.p.m.) zdobyty! 


widoki z wieży miały kolor śniegu ;)


Z Czerńca schodzimy żółtym szlakiem w stronę Gniewoszowa. O ile leśne fragmenty nie przysparzają nam problemów orientacyjnych, to te przecinające pola, wymagają spojrzenia w mapę w telefonie. 



Na rozwidleniu pod Gniewoszem decydujemy się na niebieski szlak, który przeprowadza przez wieś Poniatów. Wiemy, że za parę chwil zacznie robić się ciemno. W plecakach czekają na użycie naładowane czołówki, ale póki widać jeszcze świat, nie korzystamy z nich. 


Przy trasie trafiamy na pozostałości zabudowań (na zdjęciu poniżej). Do dziś nie udało mi się ich zidentyfikować. 


Za Poniatowem wychodzimy na asfaltową drogę i skręcamy (zgodnie z oznaczeniami niebieskiego szlaku) w prawo. Po krótkiej chwili osiągamy Przełęcz nad Porębą. Niebieski szlak prowadzi dalej na Jagodną (najwyższy szczyt Gór Bystrzyckich). Zdobędziemy go kolejnego dnia. Tym razem wycieczkę chcemy zakończyć w Długopolu-Zdroju, więc bez znaków szlaku kierujemy się na Porębę i dalej do uzdrowiska. Z Przełęczy nad Porębą to ok. 6,5 km drogi (ok. 1:20 godz.). 

Całą trasę można prześledzić poniżej : 


Jeśli chodzi o miejsce, w którym zatrzymaliśmy się na nocleg, był to obiekt "Pod gadającym kotem". Nie jest to wpis sponsorowany, zapłaciliśmy 100 % za pobyt, a właściciele z pewnością nie mają pojęcia nawet o istnieniu tego bloga  ;) Budynek znajduje się tuż przy parku zdrojowym, w pobliżu sklepów, przystanku autobusowego oraz restauracji Teatralnej. W pokoju jest czysto i komfortowo, a w ogólnodostępnej kuchni znajdziemy wszystko czy potrzebne, by przygotować posiłek. Stacja kolejowa oddalona jest o ok. 1,2 km (ok.20 minut drogi). 


Może zainteresują Cię także inne wpisy dotyczące Gór bystrzyckich?