środa, 28 lipca 2021

Wielkopolska: Zaniemyśl - spacer po Wyspie Edwarda

Zaniemyśl (woj. wielkopolskie) to miejscowość zdecydowanie mniej popularna niż sąsiedni Kórnik. Myślę jednak, że warto poświęcić jej nieco uwagi. Największą atrakcją Zaniemyśla jest Wyspa Edwarda na Jeziorze Raczyńskim. Podobno usypana została przez wojewodę Stanisława Górkę, chcącego na niej ukryć swoje skarby. Nazwę zawdzięcza jednak hrabiemu Edwardowi Raczyńskiemu, który w pierwszej połowie XIXw. sprawował pieczę nad wyspą. Tu też popełnił samobójstwo, strzelając do siebie z armatki. Grobowiec, w którym złożono ciała Edwarda oraz jego żony Konstancji, znajduje się przy Kościele Św. Wawrzyńca w Zaniemyślu. Zdobi go pomnik bogini zdrowia, Higiei, której , zgodnie z  zamówieniem Edwarda Raczyńskiego, nadano rysy Konstancji.  Prawie identyczny odlew znajduje się przed Biblioteką Raczyńskich w Poznaniu. 

Na Wyspę Edwarda prowadzi  most pontonowy. Można z niego skorzystać tylko w określonych godzinach (latem do godz. 20:00). Wyspa jest świetnym miejscem spacerowym i rekreacyjnym. Porasta ją ok. 300 wiekowych drzew, z czego 17 stanowi pomniki przyrody. Znajdują się tu także: wzniesiony na zlecenie  Edwarda Raczyńskiego Dom Szwajcarski, kilka punktów gastronomicznych, niewielkich obiektów noclegowych, plac zabaw oraz... kopia armatki, z której hrabia do siebie wycelował. 

Sam spacer po Wyspie Edwarda nie zajmie nam dużo czasu, ale gdy połączymy go z odpoczynkiem na plaży, obiadem czy wypożyczeniem sprzętu wodnego, można spędzić w Zaniemyślu prawie cały dzień. 

Niezmotoryzowani turyści mogą dotrzeć do Zaniemyśla np. z Poznania (Franowo) autobusem linii 560. Kursów jest niewiele, więc warto wcześniej sprawdzić rozkład jazdy. 


Most prowadzący na Wyspę Edwarda











kopia armatki


Dom Szwajcarski


mewy śmieszki i rybitwy rzeczne



    Grobowiec Konstancji i Edwarda Raczyńskich


 
Kościół Św. Wawrzyńca w Zaniemyślu

fontanna


W Zaniemyślu krzyżują się także dwa piesze szlaki turystyczne:
czerwony z Sulęcinka do Pożegowa (przez Kórnik, Zespół Pałacowo-Parkowy w Rogalinie i Wielkopolski Park Narodowy) - całkowita długość ok. 74 km/ czas przejścia ok. 20 h
czarny z Zaniemyśla do Majdanów o długości 5,3 km /czas przejścia ok. 1:20h



pomnik przyrody - Dąb Dziaduś (Dziadziuś) przy czerwonym szlaku pieszym



poniedziałek, 26 lipca 2021

Książański Park Krajobrazowy: Ze Świebodzic przez Przełomy pod Książem, Zamek Cisy, Szczawno-Zdrój do Wałbrzycha

Zamek Książ i Książański Park Krajobrazowy stają się coraz częstszym celem wycieczek po Dolnym Śląsku. Naszym zdaniem zdecydowanie warto tu zajrzeć i to nie tylko po to by zwiedzić słynny zamek (chociaż bardzo polecamy!), ale także, by pospacerować tutejszymi ścieżkami. Książański Park Krajobrazowy usiany jest gęstą siecią znakowanych szlaków turystycznych i ścieżek tematycznych, więc każdy może wytyczyć sobie trasę w zależności od kondycji i własnych możliwości. Na pewno przyda się mapa lub aplikacja w telefonie, bo dość łatwo tu stracić orientację w terenie. 

Dziś chciałabym zaprezentować ciekawą , dość długą wycieczkę (ponad 25 km), którą można zrealizować bez samochodu. Zaczynamy ją na stacji PKP Świebodzice. 

Początek może wydawać się nieco nudny, bowiem czarnym szlakiem musimy przejść przez Świebodzice do bram Książańskiego Parku Krajobrazowego (ok. 2 km). Miasto jest jednak bardzo ładne i z pewnością, gdy zatrzymamy się tu na nocleg, odwiedzimy najciekawsze miejsca (m.in. Pałac Seidlów czy ruiny pałacu Kramstów). Po drodze można kupić prowiant na dalszą drogę np. w,  czynnej także w niedziele, Żabce. Park wita nas całkiem zadbanymi ścieżkami, gdzieniegdzie widać okazałe krzewy różaneczników, które w okresie kwitnienia z pewnością robią piorunujące wrażenie. Po przejściu ok. 1,5 km od bramy Parku, docieramy do wybiegu dla koni. Mają tu swój mały raj. 


Idziemy prosto szeroką aleją,  mijamy parking i skręcamy w lewo, na czerwony szlak, który zaprowadzi nas na bardzo popularny punkt widokowy. Za punktem znajduje się skarpa, więc po jego odwiedzeniu, trzeba się wycofać. Punkt widokowy nazwany jest Grobem Olbrzyma. Z miejscem tym wiąże się pewna legenda, z której wynika, że będąc na punkcie, stąpamy po głowie olbrzyma (która zlała się już na przestrzeni lat ze skalnym blokiem), siejącego niegdyś spustoszenie w okolicy. Miał on zginąć pod ogromnym głazem, z którego roztacza się dziś piękny widok na Zamek Książ.

Czerwonym szlakiem idziemy do Ronda Unii Europejskiej, a następnie schodzimy na malowniczy szlak znakowany na zielono. Szlaki dookoła Zamku Książ charakteryzują się obecnością czerwonych barierek, montowanych na mostkach, kładkach i we wszystkich tych miejsca, w których ich brak mógłby powodować lekki dyskomfort u niektórych piechurów. 


Mostek na Pełcznicy



łuskiewnik różowy - piękny pasożyt... 

Na skrzyżowaniu slaków żółtego, zielon ego i czerwonego (Rozdroże pod Starym Książem),  można wyruszyć w stronę Zamku Stary Książ (pisałam o nim tutaj: Nałogowa Podróżniczka: Dolny Śląsk: Z Lubachowa do Świebodzic (Jeziorko Daisy, Zamek Stary Książ, Ścieżka Hochbergów, Cis Bolko, Książański Park Krajobrazowy) (nalogowapodrozniczka.blogspot.com) ). Co ciekawie, wbrew nazwie, Zamek Stary Książ jest młodszy od bardziej znanego Książa! :) 
My tym razem chcieliśmy zobaczyć , chyba najbardziej emocjonujący fragment Książańskiego PK,  odcinek zielonego szlaku, biegnącego nad rzeką Pełcznicą,  i zmierzyć się z zawieszonymi nad wąwozem kładkami.

Początkowo trasa jest szeroka i bardzo wygodna, a idąc od tej strony, emocje dozowane są stopniowo ;-) 

W końcu docieramy do miejsca, które od dawna chcieliśmy zobaczyć. Dzięki obecności barierek, nie jest to nic strasznego, chociaż zdaję sobie sprawę, że są osoby, którym przejście po tym półokrągłym mostku przyczepionym do skały, może przyspieszyć bicie serca. 




Bardzo nam się tam podobało. Mostki i barierki ciekawie urozmaicają przejście. 


widok ze szlaku

Dochodzimy do Zamku Książ. W tym miejscu, schodkami w dół, idziemy szlakami czerwonym i zielonym. Kolejnym punktem pośrednim będzie Cis Bolko. Jeśli zależy nam na widokach, możemy w międzyczasie odbić na ścieżkę spacerową (znakowaną białym i czerwonym trójkątem). Rozpoczyna się ona wzdłuż ogrodzenia Hotelu przy Oślej Bramie. Jeśli zdecydujemy się na nią, będzie można zerknąć na Zamek Książ z nieco innej perspektywy. Oba warianty przejścia(szlaki czerwony i zielony oraz ścieżka spacerowa) łączą się później ze sobą.


Zamek Książ widziany ze ścieżki spacerowej

Wiek Cisu Bolko szacuje się na 400-600 lat. Tuż przy nim znajduje się węzeł szlaków. Do Pełcznicy  wędrujemy szlakami w czterech kolorach (żółtym, niebieskim, czerwonym i zielonym). Trasa skręca w lewo. Przed pętlą autobusową przy ul. Długiej, odbijamy w prawo, na pojedynczy zielony szlak. 

Droga jest szeroka i bardzo wygodna. Mijamy Staw Poleśnicki II i po ok. 1,5 km drogi od odbicia szlaku, dotrzemy do krzyża pokutnego. 


jaskółki dymówki 

Krzyże pokutne, jak sama nazwa wskazuje, związane były z pokutą, ale dotyczyły najcięższych przestępstw,  czyli morderstw (także tych przypadkowych). Winny, chcąc uniknąć kary śmierci , musiał nie tylko wypłacić rodzinie zmarłego odszkodowanie, pokryć koszty sądowe, koszty pochówku,  zamówić określoną ilość mszy w intencji zmarłego, dołożyć się do kosztów utrzymania  rodziny ofiary, ale także własnoręcznie wykuć krzyż pokutny i ustawić go w miejscu wskazanym przez żałobników. Na krzyżach pokutnych można czasem zobaczyć wyryte narzędzie zbrodni. Krzyż pokutny był symbolem pojednania rodziny z zabójcą. Oczywiście na uniknięcie kary mogli pozwolić sobie tylko zamożni. Cała procedura "odkupienia winy" była sporym obciążeniem finansowym, więc zwykły śmiertelnik nie mógł sprostać takiemu wyzwaniu. Podobno w całej Europie znajduje się ok. 7 000 krzyży pokutnych, które przetrwały do dziś. W Polsce spotykane są głównie na zachodzie kraju.

Stąd już niedaleko do Zamku Cisy. Przy węźle szlaków Dolina Czyżynki, znajduje się wiata turystyczna. Ludzie chętnie korzystają z tego terenu rekreacyjnego. Można tu odpocząć, rozpalić ognisko i przyjemnie spędzić czas. My, z racji napiętego harmonogramu dnia, bez zatrzymywania ruszyliśmy dalej. Przekraczamy rzeczkę Czyżynkę (z boku znajduje się pomost) i po ok. 200 metrach jesteśmy u bram Zamku Cisy. Wiosną pięknie kwitną tu zawilce!





Wejście do Zamku Cisy

Zamek prawdopodobnie  powstał w II połowie XIII wieku, z inicjatywy księcia Bolka I Surowego. Jak to zwykle  w przypadku takich obiektów bywa , zamek, na przestrzeni lat,  pełnił różne role i był własnością wielu ciekawych postaci. Skróconą historię tego miejsca można poznać zaznajamiając się z tablicą dydaktyczną ustawioną przy wejściu do warowni. 



Wstęp na teren zamku jest bezpłatny. Warto we własnym tempie pozwiedzać te klimatyczne ruiny. 



pierwiosnek wyniosły spotkany na ścieżkach zamku

Z Zamku Cisy możemy się wycofać do Świebodzic. Najkrótsza droga do stacji w Świebodzicach to dystans ok. 9 km. Podobną pod względem kilometrowym opcją, jest dotarcie do Szczawna - Zdroju (czerwony szlak). Warto w tym uroczym uzdrowisku zaplanować nocleg i np. następnego dnia wejść, od mniej popularnej strony, na Chełmiec (Nałogowa Podróżniczka: Korona Gór Polski: Na Chełmiec (Góry Wałbrzyskie) ze Szczawna-Zdroju (wejście zimowe) (nalogowapodrozniczka.blogspot.com)) Ze Szczawna- Zdroju nie wydostaniemy się pociągiem, ale miasto jest skomunikowane nieźle z Wałbrzychem (ROZKŁAD JAZDY (zdkium.walbrzych.pl)). 
Czerwony szlak do Szczawna nie jest trudny. Trasa wije się wzdłuż rzeczki Czyżynki. Po obfitym deszczu czy wczesną wiosną może okazać się jedynie nieco błotnisty. 


Czyżynka

Dalej przy trasie niestety zobaczyliśmy coś, co nigdy nie powinno się tam znaleźć. Niepotrzebne komuś elementy samochodu leżą jakby nigdy nic, psując nie tylko radość z interesującej wycieczki, ale przede wszystkim piękne oblicze Natury.   




widok na Chełmiec

Docieramy do Szczawna - Zdroju. Pomimo zmęczenia, zbaczamy z obranej trasy i zaglądamy do parku zdrojowego. Moim zdaniem miasto ma wyjątkowy urok. Jest bardzo eleganckie i zadbane. W końcu niegdyś było własnością Hochbergów (których rezydencją był także m.in. Zamek Książ). 

pijalnia wód mineralnych



Nad parkiem zdrojowym góruje Wieża Św. Anny. Jest to ponoć najstarszy budynek Szczawna-Zdroju, a nazwę zawdzięcza Annie von Hochberg. 


Nam nie udało się wdrapać na wieżę, ale widok z tarasu obok niej jest także imponujący. 

Dalej kontynuowaliśmy wycieczkę niebieskim szlakiem w stronę Wałbrzycha. Kolejnym ciekawym punktem na trasie okazało się Wzgórze Gedymina (532 m n.p.m.), tzw. Góra Parkowa. W XIX w. znajdował się tu popularny kompleks rekreacyjny. Stał tu belweder, działała restauracja, a ze wzgórza roztaczała się przepiękna panorama. Zimą natomiast można było skorzystać ze skoczni narciarskiej lub toru saneczkowego. Najcenniejszą ozdobą wnętrz belwederu była rzeźba psa, której kopię można dziś oglądać w parku zdrojowym w Szczawnie - Zdroju. 


Wzgórze Gedymina



Obecnie gdy wejdziemy dalej w zabudowania Wałbrzycha, możemy nieco pobłądzić. Trwa bowiem budowa Zachodniej Obwodnicy Wałbrzycha, więc warto wspomóc się mapą, by obejść zamknięte fragmenty ulic, którymi prowadzi szlak. 



Docieramy do stacji kolejowej Wałbrzych Miasto, gdzie możemy zakończyć wycieczkę. Poniżej podstawowa wersja trasy oraz link to interaktywnej mapy. 




Wycieczka powinnam nam zająć ok. 8 h. Do przejścia jest ponad 25 km. Zdaję sobie sprawę, że dla wielu to zbyt dużo. Można więc podzielić ją na 2-3 dni, zarezerwować nocleg po drodze lub podjechać do poszczególnych, interesujących nas miejsc samochodem i wytyczyć własne mniejsze pętelki. W końcu każdy zwiedza tak jak chce.
Inne ciekawe miejsca w okolicy zobaczycie w moich starszych wpisach:

Nałogowa Podróżniczka: Dolny Śląsk: Z Lubachowa do Świebodzic (Jeziorko Daisy, Zamek Stary Książ, Ścieżka Hochbergów, Cis Bolko, Książański Park Krajobrazowy) (nalogowapodrozniczka.blogspot.com)

Nałogowa Podróżniczka: Zamek Książ i palmiarnia Wałbrzych (nalogowapodrozniczka.blogspot.com)

Nałogowa Podróżniczka: Góry Wałbrzyskie: Ze stacji Wałbrzych Miasto do Lubachowa przez Zagórze Śląskie (Zamek Grodno, Zapora) (nalogowapodrozniczka.blogspot.com)

Nałogowa Podróżniczka: Dolny Śląsk: krótka wizyta w Szczawnie-Zdroju, czyli dawnej własności rodu Hochbergów (nalogowapodrozniczka.blogspot.com)

Nałogowa Podróżniczka: Góry Wałbrzyskie: Z Sędzisławia przez Trójgarb, Modrzewiec, Węgielnik do Szczawna Zdroju (nalogowapodrozniczka.blogspot.com)

Życzę przyjemnego odkrywania Książańskiego Parku Krajobrazowego i okolic Wałbrzycha :-)