Lubię takie spontany! W piątek rano sprawdzam prognozę pogody na weekend w okolicy Wałbrzycha . Sobota zapowiada się wspaniale, niedziela z intensywnym deszczem. Przez cały dzień myślę jak to ugryźć i dopiero w piątek ok. godz. 19. klamka zapadła - jedziemy w góry, chociaż na 1 dzień. Szybki telefon do kolegi Macieja, który decyduje się nam towarzyszyć. Pakowanie, chwila pracy z mapą i kilka godzin później w trójkę siedzimy w pociągu "Kamieńczyk" relacji Poznań - Szklarska Poręba. Na jego pokładzie podejmujemy ostateczną decyzję dotyczącą trasy.
Wysiadamy w Sędzisławiu, skąd ruszamy żółtym szlakiem w stronę okazałej wieży na Trójgarbie. Pierwsze kilometry musimy pokonać maszerując asfaltem. Za Jaczkowem wdrapujemy się na niewysokie wzniesienie Młynarka (539 m.n.p.m.), z którego wyśmienicie prezentują się Karkonosze oraz cel naszej wycieczki - Trójgarb.
Z Młynarki wchodzimy w zabudowania Witkowa. Nieco ścinając znakowaną trasę, odnajdujemy oznaczenia niebieskiego szlaku i znów musimy pokonać ok. 2 kilometrowy fragment utwardzonej drogi. Na szczęście później wchodzimy w las, który we wczesnojesiennej scenerii wyjątkowo nam się podoba. Rozmawiamy i wymieniamy się górskimi opowieściami, dzięki czemu droga mija nam bardzo szybko.
Łączymy się ze szlakami w trzech kolorach i po chwili docieramy na Trójgarb (778 m n.p.m.), gdzie pojawiają się dodatkowo czerwone oznaczenia szlaku (czyli na szczycie krzyżują się szlaki w aż 5 odcieniach!). Nie tracąc ani chwili, wchodzimy na wieżę widokową. Widoki z górnego tarasu wprawiają w zachwyt! Co można zobaczyć przy idealnej pogodzie? :
Zbliżenie na Śnieżkę, bliżej dołu zdjęcia - "zalesiona" Młynarka z kaplicą pw. Świętej Anny poniżej kulminacji
Z prawej Chełmiec, zza niego wyłania się Borowa, Kozioł, Wołowiec i Dłużyna. W dalszym planie, bliżej lewej strony - Wielka Sowa
Usatysfakcjonowani tym, co zobaczyliśmy z wieży, schodzimy na dół zarządzając krótką przerwę na drugie śniadanie.
Dalej maszerujemy w stronę Lubomina. Na rozwidleniu Lubomińskie Siodło musimy podjąć decyzję czy wybieramy szlak zielony czy żółty. Oba są podobnej długości. Żółty prowadzi szeroką, wygodną drogą, natomiast zielony - wąska ścieżką poprzecinaną wystającymi z ziemi korzeniami i kamieniami. Tym razem stawiamy na zieleń ;) Niezależnie od tego, którą trasę się wybierze, szlaki ponownie łączą się w pobliżu parkingu przy ruinach dawnej bacówki pod Trójgarbem. Do dziś zachowała się jedynie podmurówka budynku. Jego górna drewniana część została rozebrana w 2017 r. Bardzo żałuję, że nie dane nam było spędzić w jego wnętrzu chociaż krótkiej chwili.
Docieramy do Lubomina. Chwilę idziemy wydeptaną ścieżką (żółty szlak) wzdłuż drogi wojewódzkiej nr 376. Następnie odbijamy w prawo na "świeżą" asfaltową drogę, która przeprowadza przez pojedyncze zabudowania i pola. Warto zerkać za siebie, bo za plecami malują się całkiem ciekawe panoramy.
Wkrótce czeka nas niezbyt miła niespodzianka - potężne błoto, które na szczęście można było obejść bokiem.
Przy skrzyżowaniu z czarnym szlakiem, moje umiejętności posługiwania się mapą w telefonie nieco zawiodły. Chciałam poprowadzić nas przez malownicze Dworzysko. Trafiliśmy jednak do Konradowa. Zweryfikowałam więc trasę i stąd (niebieskim szlakiem) pomaszerowaliśmy do Szczawna - Zdroju.
Szczawno- Zdrój to jedno z moich ulubionych uzdrowisk Dolnego Śląska. Nawet krótki spacer jego uliczkami zawsze wprawia mnie w świetny nastrój.
Haus Torzewski - niegdyś w tym budynku mieściła się drukarnia, księgarnia i sklep z upominkami/ pomnik Henryka Wieniawskiego
Blisko pijalni wód mineralnych odbijamy w prawo (niebieskie oznaczenia) i podziwiamy okazałe parkowe rzeźby. Docieramy do Słonecznej Polany, w pobliżu której mieści się kilka parkingów. Stąd najczęściej turyści wyruszają w stronę wieży widokowej na Wzgórzu Gedymina.
Po ok. 1,5 km docieramy do "stóp" wieży. Pozostaje tylko dostać się na górę i podziwiać widoki.
Opuszczamy ostatnią atrakcję na naszej trasie. Czeka nas jeszcze ok. 1,5 km marsz do stacji kolejowej Wałbrzych Miasto (wciąż niebieski szlak) , skąd odjedziemy pociągiem do Poznania. Na peron docieramy ok. 15 minut przed odjazdem pociągu. Czas na szlaku wykorzystaliśmy więc prawie w 100% .
Naszą trasę możecie prześledzić na poniższej mapce:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz