Kiedy w pracy wyrzucają na przymusowy urlop i na szybko trzeba coś zorganizować, dla mnie kierunek może być zazwyczaj tylko jeden - góry! Tak było i w tym przypadku.
Przeszukując oferty noclegów na jednej z najpopularniejszych platform rezerwacyjnych, zatrzymałam wzrok na Długopolu- Zdroju. Niemal połowa grudnia, nawet w naszym rodzinnym Poznaniu zalega śnieg. Może wybrać się w podróż w Góry Bystrzyckie?
Od razu planów pieszych wędrówek miałam więcej niż dni wolnych ;-) O jednej z nich przeczytacie poniżej:
Najtrudniej było nam wstać ok.godziny 3 w nocy, żeby zdążyć na pociąg z Poznania do Wrocławia o piątej z małym groszem. Tam przesiedliśmy się w szynobus, który bezpośrednio dowiózł nas do Domaszkowa (stacja kolejowa za Długopolem, jadąc od strony Kłodzka).
To właśnie tu rozpoczęliśmy naszą przygodę. Początkowo, bez oznaczeń szlaku, maszerujemy ulicą Kolejową i jej przedłużeniem w stronę ruin dworu z XVII w. w Różance. Wiem, że asfaltowa droga zazwyczaj nie satysfakcjonuje górołazów. Jednak przy zimowych warunkach i krótkich dniach, takie odcinki pozwalają nieco nadrobić kilometraż. Ponadto z trasy doskonale widać szczyty Masywu Śnieżnika. Wędrówkę urozmaiciły nam także obserwacje stadka gili oraz dzięcioła średniego.
Pozostałości dworu w Różance ciekawią i rozbudzają wyobraźnię. Po powrocie do domu (do Poznania) szukałam starych zdjęć tego obiektu w internecie. Dowiedziałam się, że obiekt powstał na przełomie XVII i XVIII w. Na fotografiach z końca lat 70-tych XX w. widać jeszcze rzeźby umieszczone we wnękach elewacji. Dziś niestety nie ma po nich śladu.
Przy pozostałościach dworu w Różance skręcamy w prawo na tzw. Autostradę Sudecką, czyli drogę wojewódzką nr 389. Po przebyciu niespełna 1,5 km, odnajdujemy oznaczenia niebieskiego szlaku i "zbaczamy" wreszcie z asfaltu.
W tym miejscu rozpoczyna się ścieżka edukacyjna "Przygoda z bartnictwem i pszczelarstwem", która z tego, co widzieliśmy jest wciąż ulepszana. Niebieski szlak doprowadza również do Zamku Szczerba. Podejście jest krótkie, ale w zimowych warunkach bardzo śliskie. Postanawiamy założyć na buty nasze nakładki z kolcami. Dzięki nim o wiele łatwiej pokonuje się kolejne metry w górę.
Pierwsze wzmianki o Zamku Szczerba pochodzą z XIII w. Warownia dość szybko uległa zniszczeniom, ale mimo to jest najlepiej zachowanym tego typu obiektem na Ziemi Kłodzkiej.
Z Zamku schodzimy do niebieskiego szlaku. Teraz czeka nas przejście przez pola i łąki. Na niektórych fragmentach mamy drobne problemy orientacyjne, ponieważ wcześniejsze ślady turystów w śniegu, wskutek wiatru, stały się niewidoczne.
Ze szlaku można odbić w stronę Solnej Jamy - niewielkiej sudeckiej jaskini. Ze względu na warunki, tym razem z tego zrezygnowaliśmy. Kawałek dalej zmieniamy znaki szlaku na czarne i wraz ze wzrostem wysokości, cieszymy się coraz piękniejszą zimą! Śniegu dookoła jest mnóstwo. Gałęzie świerku pod jego naporem uginają się, a każdy krok powoduje przyjemne dla ucha skrzypienie pod butami.
Krótki postój organizujemy sobie w nowo powstałym turystycznym domku (na zdjęciu poniżej). Poszczególne drewniane elementy wymagają jeszcze drobnego szlifu, ale już jest super!
Wreszcie czarny szlak krzyżuje się z żółtym i to właśnie oznaczenia w kolorze słońca wybieramy do dalszej wędrówki. Na tej wysokości zima jest już konkretna. Podobnie jak wciąż gęstniejąca mgła.
Przy wiacie turystycznej pod Czerńcem skręcamy w lewo. Do wieży widokowej na szczycie stąd już naprawdę niedaleko.
Według prognoz, tego dnia miały pojawiać się chwile z przejaśnieniami (i niezłą widocznością). Niestety kompletnie się nie sprawdziły. Ale takie tajemnicze warunki także mają swój urok. Niemniej jednak, żeby podziwiać panoramy z Czerńca, musimy jeszcze tu wrócić.
Z Czerńca schodzimy żółtym szlakiem w stronę Gniewoszowa. O ile leśne fragmenty nie przysparzają nam problemów orientacyjnych, to te przecinające pola, wymagają spojrzenia w mapę w telefonie.
Na rozwidleniu pod Gniewoszem decydujemy się na niebieski szlak, który przeprowadza przez wieś Poniatów. Wiemy, że za parę chwil zacznie robić się ciemno. W plecakach czekają na użycie naładowane czołówki, ale póki widać jeszcze świat, nie korzystamy z nich.
Przy trasie trafiamy na pozostałości zabudowań (na zdjęciu poniżej). Do dziś nie udało mi się ich zidentyfikować.
Za Poniatowem wychodzimy na asfaltową drogę i skręcamy (zgodnie z oznaczeniami niebieskiego szlaku) w prawo. Po krótkiej chwili osiągamy Przełęcz nad Porębą. Niebieski szlak prowadzi dalej na Jagodną (najwyższy szczyt Gór Bystrzyckich). Zdobędziemy go kolejnego dnia. Tym razem wycieczkę chcemy zakończyć w Długopolu-Zdroju, więc bez znaków szlaku kierujemy się na Porębę i dalej do uzdrowiska. Z Przełęczy nad Porębą to ok. 6,5 km drogi (ok. 1:20 godz.).
Całą trasę można prześledzić poniżej :
Z przełęczy pod Poreba do Długopola jest ścieżka czy idzie się drogą asfaltową?
OdpowiedzUsuń