I znów trafiliśmy w Góry Bystrzyckie. Tym razem postanowiliśmy rozpocząć wędrówkę w Gorzanowie, a zakończyć w Bystrzycy Kłodzkiej. Do obu tych miejscowości można dotrzeć np. pociągiem Kolei Dolnośląskich. Wycieczka jest długa (ponad 20 km), ciekawa i w większości łatwa orientacyjnie (chociaż w kilku miejscach musieliśmy wspomagać się aplikacją w telefonie). To co? Zaczynamy?!
Do Gorzanowa dotarliśmy ok. godz. 8 pociągiem z Kłodzka, gdzie nocowaliśmy. Po przejściu kilkuset metrów namierzyliśmy otwarty sklep spożywczy (czynny od 5:40), więc postanowiliśmy uzupełnić nasze plecaki o kilka słodkich przekąsek. Mijamy figurę Św. Jana Nepomucena i za chwilę podziwiać możemy najważniejszy obiekt w Gorzanowie - kompleks pałacowy z XVIw.
Gdzieś skręciliśmy źle w lewo, zwracając uwagę pewnie na nieaktualne już oznaczenie. Ale nie ma tego złego... Gdyby nie to, nie widzielibyśmy stada saren (trochę późno zreflektowałam się, żeby zrobić im zdjęcie) oraz bajecznych panoram.
Wędrując dalej, stwierdzamy z Mateuszem, że trójkątna łąka jakoś za bardzo się nie przybliżyła, a idziemy już ok. 1,5 h (ok. 5 km) :)
Przez chwilę maszerujemy wzdłuż pól. Ma to swoje plusy, bo z lewej strony pięknie prezentuje się Masyw Śnieżnika.
Pogoda jest piękna, w powietrzu czuć wiosnę. Przy szlaku obserwujemy gromadkę czyży oraz trznadli.
Idziemy skrajem niewielkiego zagajnika. Za plecami pojawiają w pełnej krasie Góry Bardzkie. Następnie wchodzimy w las. Podejście staje się bardziej strome. Poziomice na mapie zbliżają się do siebie, co oznacza, że dość szybko zyskujemy wysokość.
I tak sobie dreptamy, rozmawiamy, aż nagle wychodzimy na otwartą przestrzeń i co chwilę zapadamy się w śniegu do połowy łydek. Jesteśmy na trójkątnej łące. Wreszcie! Miejsce to jest podobno doskonałym punktem startowym dla paralotni. W czasie II wojny światowej miało się tu znajdować lotnisko szkoleniowe Luftwaffe (źródło: polska-org). Dziś na nas robi niesamowite wrażenie pod względem widokowym.
Gramolimy się w górę po pojedynczych śladach, które, jak się później okazuje, prowadzą nie do końca tam, gdzie chcemy iść ;)
Docieramy do zabudowań Huty. Nazwa wioski związana jest z wytwarzaniem niegdyś w tym miejscu szkła. Wskutek chłopskich protestów, wyludniła się pod koniec XVIIw. Z kolei z inicjatywy rodu Herberstein, wybudowano tu w XVIII w. osiedle domów, chcąc ożywić osadę. Do dziś z trzydziestu domostw, zachowały się dwa. Przy współczesnym szlakowskazie krzyżują się drogi do/z Polanicy - Zdroju i Bystrzycy Kłodzkiej (znaki żółte) oraz z/do Gorzanowa i schroniska Jagodna (znaki zielone).
Nas interesuje tego dnia jeszcze Strażnik Wieczności, charakterystyczna rzeźba, która kiedyś służyła wędrowcom jako drogowskaz. Pomnik powstał w 1872r. i nosił nazwę Grauer Mann lub Steinerer Mann (szary człowiek/ kamienny człowiek). Postawiono go w miejscu, gdzie podobno zginął miejscowy chłop. Kamienna postać trzyma ręce w mufce, na której widnieje napis "Nesselgrund", czyli dzisiejsze Pokrzywno. Poniżej napisu, widać strzałkę, wskazującą właściwy kierunek. Rzeźba została zniszczona w 1975 roku. Później ją skradziono. W latach 90 XXw. postawiono tę rekonstrukcję. Do Strażnika Wieczności prowadzi oznakowana ok. 700 metrowa ścieżka, fragment Drogi Wieczność.
Po przeciwnej stronie drogi stoi kapliczka słupowa, datowana na 1814 r. (przy tzw. Ścieżce Strachu).
W pobliżu znajdują się także "pamiątki" III Rzeszy. Do jednej udało nam się dotrzeć, chociaż nie było to łatwe w głębokim śniegu (poza znakowanym szlakiem). To kamienny obelisk, nazywany także "kamieniem ze swastyką", z ok. 1940r. Napis na kamieniu głosi "Ten kamień przeminie ale III Rzesza nie przeminie". Prawdopodobnie było to miejsce spotkań lokalnych nazistów z terenów Wójtowic i Huty (polska-org).
Drugi tego typ "ślad historii" znajduje się niedaleko. Z uwagi na zimowe warunki, nie próbowaliśmy już tam podejść. Na tym ma znajdować się symbol miecza oraz napis "Unser der Sieg" - nasze zwycięstwo.
Wracamy na zielony szlak. Kolejnym punktem, który chcemy odwiedzić jest Fort Wilhelma.
Niestety wszystko, co dobre, szybko się kończy. Widokowa polana także. Szlak wchodzi w las, następnie prowadzi wzdłuż pojedynczych zabudowań, które z czasem gęstnieją. To znak, że zbliżamy się do Bystrzycy Kłodzkiej.
Bystrzyca Kłodzka - mogłabym mieszkać w bloku z takim widokiem :)
Po środku - Śnieżnik, budynek z prawej strony zdjęcia to sanktuarium Maria Śnieżna na Iglicznej
Kościół Św. Michała Archanioła Jedna z uliczek w Bystrzycy
Wąski przesmyk między budynkami
ul. Kupiecka w Bystrzycy Kłodzkiej - zachowana przedwojenna tabliczka z dawną nazwą Pfortengasse
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz