Czeska Szwajcaria zauroczyła nas rok temu tak bardzo, że musieliśmy wrócić. Czuliśmy, że nie wyczerpaliśmy tematu i mamy tu jeszcze sporo miejsc do zobaczenia. Naszą baza wypadową znów był Kemp "U Ferdinanda" w miejscowości Srbská Kamenice i to właśnie stąd ruszyliśmy na opisywany szlak.
Jak dojechać do Srbskiej Kamenicy?
Do Srbskiej Kamenicy można dojechać autobusem np. z Jetřichovic, Děčína czy (w letnie weekendy) z Czeskiej Kamienicy (Česká Kamenice). Szczegółowe rozkłady znajdziecie na stronie:
Osoby zmotoryzowane mogą mieć drobny problem z zaparkowaniem samochodu. Oficjalny parking w Srbskiej Kamienicy znajduje się przy informacji turystycznej (infocentrum) i przeznaczony jest dla klientów tego punktu. Kilka miejsc parkingowych znaleźć można przy ścianie do wspinaczki - Via ferrata Kavárnička. Myślę, że, w ostateczności, zaparkujecie także na terenie kempingu "U Ferdinanda" (prawdopodobnie za opłatą).
Oznaczenia zielonego szlaku pieszego odnajdujemy w pobliżu przystanku autobusowego Srbská Kamenice, Ferd.sout. Kierujemy się na zachód. Przekraczamy rzekę Kamienice i skręcamy w prawo. Po lewej stronie działa punkt gastronomiczny serwujący m.in. pyszne langosze. Maszerujemy asfaltową drogą wzdłuż rzeki. Po krótkiej chwili pod stopami mamy już wydeptaną ścieżkę, którą zaczynamy piąć się w górę. Należy zachować tu szczególną ostrożność, ponieważ istnieje niebezpieczeństwo samoczynnego upadku drzew. Krótki odcinek dobitnie o tym przypomina (patrz poniższe zdjęcie).
Przy trasie możemy zobaczyć kilka bunkrów (rzopików) z drugiej połowy lat 30-tych XXw. Większość z nich mieści się poza znakowanym szlakiem.
Jeden z rzopików
Naszą uwagę skupia przede wszystkim jednak Natura. A naparstnice już od wielu lat stanowią obiekt naszych zachwytów :-)
Pierwszym ważniejszym punktem na trasie jest Dolský mlýn. Docieramy tu nieco po godzinie od wyjścia z kempingu (ok. 3,3 km). Dziś w tym miejscu zastaniemy klimatyczne ruiny, które zachęcają do samodzielnej eksploracji. Pierwsze wzmianki o młynie pochodzą z XVI w. Przez dziesiątki lat (koniec XVII w. - XXw.) należał do jednej rodziny. Ważną datą z historii tego obiektu jest rok 1727, kiedy to dokonano jego przebudowy. Datę tę uwieczniono m.in nad głównym wejściem oraz wkomponowano w ścianę zabudowań gospodarczych po przeciwnej stronie zabytkowego budynku.
data przebudowy młyna wyryta w skale
Do dziś zachowały się także koła młyńskie, które tworzą "tematyczny" chodnik przy zabudowaniach.
Warto wspomnieć jeszcze o rozwoju turystyki, który przypada tu na koniec XIXw. Nie tylko działała w tym miejscu gospoda, w której podobno serwowane były produkowane na miejscu trunki, ale organizowano także rejsy łódkami po przepływającej obok rzece Kamienice (przez wąwóz Ferdinandova soutěska). Młyn zaczął popadać w ruinę po zakończeniu II wojny światowej. W 2000 roku stał się własnością parku narodowego i od tego czasu podjęto się dbałości o ten pięknie położony obiekt. Na tablicy dydaktycznej przy młynie można zobaczyć zdjęcie z powodzi w 2010 r., kiedy to rzeka Kamienice, zalała młyn mniej więcej do połowy wejścia.
Idziemy dalej. Przechodzimy mostkiem przez rzekę Kamienice i niebieskim szlakiem zaczynamy piąć się w górę przez skalny wąwóz. Teren powoli się wypłaszcza, a my wchodzimy w zabudowania miejscowości Vysoká Lípa.
przez skalny wąwóz
jeden z domów w stylu charakterystycznym dla tego regionu
blondyn z fajką pozdrawiający spostrzegawczych turystów ;)
Najkrótszy szlak do Dolskiego Młyna
Przez Vysoką Lipę maszerujemy asfaltem. Przy drodze widzimy kilka płatnych parkingów (także na prywatnych posesjach). Jeśli chcecie dotrzeć do Dolskiego Młyna najkrótszą drogą, to powinniście wyruszyć właśnie stąd, z Vysokiej Lipy. Dojedziecie tu także autobusem, jednak kursów jest niewiele.
Idąc zgodnie z opisywanym kierunkiem wycieczki, po prawej stronie wreszcie otwierają się pierwsze widoki. Widać przede wszystkim szczyty Gór Łużyckich, ze Studencem na czele (na środku poniższego kadru).
Na skrzyżowaniu dróg przy Hotelu Lipa, schodzimy na żółty szlak. Omija on bardziej ruchliwą trasę samochodową. Po kilkunastu minutach od skrzyżowania docieramy do płatnego parkingu, przy którym znajdują się także trzy restauracje. Stąd turyści najczęściej rozpoczynają wędrówkę do kolejnej atrakcji - Zamku Šaunštejn. Dziś z zamku niewiele się zachowało, chociaż biorąc pod uwagę, że powstał w XIII w. nie jest to raczej zaskoczenie. Oprócz wykutych w skałach stopni, wprawne oko może wypatrzyć otwory, które służyły niegdyś do instalowania elementów konstrukcji. Niemniej jednak, Zamek Šaunštejn to wciąż kapitalny punkt widokowy, a podejście na jego najwyższy punkt zapewnia zastrzyk adrenaliny ;).
w stronę Zamku Šaunštejn
Podejście od parkingu początkowo nie stanowi problemu. Asfaltowa droga wprowadza na gruntową ścieżkę (skręt w lewo). Jest przeważnie płasko. Z czasem zaczynamy zyskiwać wysokość, aż osiągamy miejsce ze zdjęcia powyżej. Tu zaczyna się cała "zabawa". Drewniane kładki, przejścia przez skalne szczeliny i dość wysoka drabinka na deser mogą okazać się zbyt trudne do przebycia dla niektórych. Ponadto ruch tędy obywa się w dwóch kierunkach, więc trzeba się nawzajem przepuścić (czasem w mało wygodnej pozycji).
Kiedy już uda nam się dotrzeć na taras widokowy, możemy nasycić wzrok wspaniałymi widokami (m.in. w stronę Gór Łużyckich czy Połabskich - zarówno część czeską jak i niemiecką).
Zamek Šaunštejn - taras widokowy
drewniane kładki zabezpieczone barierkami
w kierunku Niemiec, z lewej strony kadru Großer Zschirnstein (najwyższy szczyt Szwajcarii Saksońskiej)
Děčínský Sněžník - najwyższy szczyt Gór Połabskich
Růžovský vrch - najwyższy szczyt Parku Narodowego Czeska Szwajcaria - na nim tego dnia jeszcze staniemy :)
Postanowiliśmy podreptać dalej w stronę punktu widokowego Malá Pravčická brána. To ok. 0,5 km drogi (w jedną stronę) od Zamku Šaunštejn. Widoki z tej vyhlidki (Czesi punkty widokowe nazywają vyhlidkami) nie przebijają panoram widzianych z kładek "Šaunštejna", jednak tej formacji skalnej trudno odmówić uroku. Faktycznie wygląda jak największa atrakcja Czeskiej Szwajcarii (Pravčická brána) w miniaturze.
Malá Pravčická brána
widok na Zamek Šaunštejn z okolic Małej Pravcickiej Brany
Czerwony szlak prowadzi dalej do miejscowości Mezní Louka i Hřensko. Odcinek pomiędzy nimi najbardziej ucierpiał podczas ubiegłorocznego pożaru. Dziś (sierpień 2023) spory fragment niezwykle atrakcyjnej trasy (Gebrielina stezka ) wciąż pozostaje zamknięty dla ruchu turystycznego.
Mimo, że nie lubimy wracać tą samą drogą, tym razem musieliśmy wycofać się aż do Dolskiego Młyna. Dookoła się zachmurzyło i zaczęło grzmieć. Burzę przeczekaliśmy w knajpce "U nas" przy parkingu pod Šaunštejnem (Parkoviště Vysoká Lípa), gdzie zjedliśmy bardzo dobry obiad.
Na najwyższy szczyt Parku Narodowego Czeska Szwajcaria
Przy Dolskim Młynie postanowiliśmy zmienić nieco trasę powrotną do Srbskiej Kamenicy i wybraliśmy niebieski szlak w kierunku zachodnim.
Łagodna ścieżka przeprowadza przez osadę Kamenická Stráň, gdzie szlak odbija w lewo i, po krótkiej chwili po asfalcie, wkraczamy ponownie w las. Niebieski szlak wkrótce się kończy i zastępują go żółte oznaczenia. Na rozwidleniu biegną one w dwóch kierunkach (do miejscowości Růžová oraz na Růžovský vrch), więc zwróćcie uwagę, w którą stronę chcecie iść. Naszym celem był najwyższy szczyt Parku Narodowego Czeska Szwajcaria i ku niemu skierowaliśmy swe kroki. Mijamy wiatę i zaczynamy gramolić się pod górę. Na szczęście szlak poprowadzono zakosami, dzięki czemu wejście nie jest aż tak uciążliwe. Na tym odcinku znów zaczęło padać (chociaż cieszyliśmy się, że nie grzmiało). Gdy widzimy ciekawą wychodnię bazaltu, do kulminacji jest już "żabi skok".
wychodnia bazaltu na Ruzovskim Vrchu
Růžovský vrch jest górą pochodzenia wulkanicznego. Mimo niewielkiej wysokości (zaledwie 619 m n.p.m.) z wielu miejsc w okolicy, to właśnie jej sylwetka jest tą dominującą w krajobrazie. Niegdyś na wzniesieniu stała restauracja oraz wieża widokowa (kilkukrotnie odbudowywana) . Dziś można zobaczyć jedynie pozostałości obu obiektów. Szczyt jest zalesiony, ale w prześwitach widać m.in. Großer Zschirnstein oraz Děčínský Sněžník.
Růžovský vrch zdobyty!
Děčínský Sněžník - widok ze szczytu
Drzewa przez długi czas dawały nam schronienie przed orzeźwiającymi kroplami, w końcu jednak zaczęły "przeciekać" i trzeba było założyć peleryny przeciwdeszczowe. Droga do Srbskiej Kamenicy trochę nam się z tego powodu dłużyła. Na szczęście gdy wyszliśmy z lasu, deszcz ustał, a naszym oczom ukazał się przepiękny krajobraz Gór Łużyckich:
Opisywana trasa ma ok. 20 km. Na jej przejście potrzeba w zasadzie całego dnia, biorąc pod uwagę postoje i odpoczynki w ciekawych miejscach czy też przerwę na obiad ;) Mapka poniżej:
Żródło: mapy.cz
Może zainteresują Cię również poniższe wpisy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz