Osieczna w województwie wielkopolskim to znana miejscowość wypoczynkowa ze szczytem popularności w okresie letnim. Wówczas zapełniają się ośrodki nad Jeziorem Łoniewskim, gwarno jest na plaży i przy punktach gastronomicznych.
My odwiedziliśmy Osieczną i okolice jeszcze przez sezonem. Wybraliśmy się na wycieczkę rowerową ze stacji kolejowej Lipno Nowe, z metą na stacji w Przysiece Starej. Po drodze dotarliśmy w kilka ciekawych miejsc, o których parę słów przeczytacie poniżej. Można podjechać do nich także samochodem.
1. Wieża widokowa Jagoda II z tarasem widokowym na wysokości ok. 25 metrów. Powstała w miejscu dawnej wieży, o wiele niższej (ok. 9 metrowej). Dziś to jedna z największych atrakcji okolicy. Niektórzy powiedzą, że wieże widokowe na nizinach nie mają większego sensu. Wręcz przeciwnie. Jagoda II jest tego doskonałym przykładem.
Stając u stóp konstrukcji , czuć jej ogrom. Na górę prowadzą aż 152 stopnie. Wieża przy powiewach wiatru lekko się chwieje. W słoneczne dni możliwe są dalekie obserwacje.
2. Muzeum Młynarstwa i Rolnictwa w Osiecznej to miejsce wyjątkowe. Przypomina czasy świetności młynarskiego biznesu, z którego słynęła Wielkopolska. Trudno sobie wyobrazić, że w Wielkopolsce znajdowało się kilkanaście tysięcy wiatraków. Dziś stoi ich ok. 150, w tym jedne z najcenniejszych, właśnie w Osiecznej. W Muzeum możemy zobaczyć trzy zabytkowe koźlaki pochodzące z XVIII w. ( Leon, Józef Adam i Franciszek). Mało tego, możemy zajrzeć środka dwóch z nich! Wiatraki zwiedza się z przewodnikiem. Bilet wstępu kosztuje 30 zł/ osoba (maj 2023).
Podczas zwiedzania poznamy tajniki działania wiatraków, ciekawe historie z nimi związane oraz zapoznamy się z eksponatami z minionych lat. Nam się bardzo podobało!
Warto obejrzeć także ekspozycję plenerową, w skład której wchodzą m.in. maszyny i narzędzia rolnicze. Przy odrobinie szczęście, może uda się Wam także dostrzec stałego bywalca muzeum - kanię rudą :)
Kolejne dwa miejsca przypadną do gustu raczej wielbicielom i pasjonatom architektury, urbexu. Uprzedzam, że nie są to typowo turystyczne atrakcje.
3. Mauzoleum Rodziny Opitzów to miejsce mało znane, do którego trudno trafić. Znajduje się z dala od utartych szlaków, nad Jeziorem Witosławskim i jest częścią Zespołu Dworsko-Parkowego w Witosławiu. Mauzoleum rodziny Opitz von Boberfeld pochodzi prawdopodobnie z końca XIXw. Jak to często w przypadku takich obiektów bywa, wiąże się z nim smutna historia. Po zakończeniu II wojny światowej rodzina Opitzów opuściła swoją posiadłość w Witosławiu. Przez okolicę przetoczyła się armia czerwona, która zbezcześciła to miejsce pochówku. Trumny wrzuciła do jeziora! Dziś zabytek jest w kiepskim stanie. Mimo, że ukryty wśród drzew, wciąż musi opierać się działaniom wandali i walczyć z upływającym czasem.
W pobliżu mauzoleum znajduje się rezerwat przyrody Ostoja Żółwia Błotnego.
Miejsce oddalone jest od Osiecznej o ok. 8 km.
Miejsce oddalone jest od Osiecznej o ok. 8 km.
4. Dwór (pałac) Parsko , w gminie Śmigiel, to kolejne miejsce, gdzie docierają tylko nieliczni. Zdarza się, że mieszkańcy okolicznych miejscowości nie mają pojęcia o jego istnieniu. Do Parska dojechaliśmy brukowaną drogą z Wonieścia. Nie jest to najwygodniejsza droga rowerowa (kocie łby)!
Z ulgą zsiedliśmy z naszych jednośladów tuż przy samym pałacu.
Obiekt powstał w XIXw., a jego budowę zawdzięczamy rodzinie von Gersdorff, która w tym czasie kupiła Parsko. Baron Rudolf von Gersdorff zbudował obecny pałac na wzór berlińskiej willi z elementami różnych stylów architektonicznych.
Gersdorffowie władali Parskiem przez ok. 100 lat. Po I wojnie światowej przyjęli nawet polskie obywatelstwo , co było konieczne, by mogli zostać w swojej posiadłości. Warto również w tym miejscu wspomnieć o postaci Gero von Gersdorffa, urodzonego w 1909r. Gero studiował w Berlinie i Heidelbergu, gdzie prawdopodobnie miał okazję zetknąć się z nazistowską ideologią. Zachłysnął się nią i pozostał jej wierny aż do końca swoich dni.
Dziś dwór (pałac) w Parsku jest w kiepskim stanie i sprawia raczej przygnębiające wrażenie. Wprawne oko może dostrzec jeszcze pozostałości zdobień, a bogata wyobraźnia podpowie jak pięknie było tu w czasach, gdy dbano o budynek i park przypałacowy z prawdziwą starannością.
Podczas naszej wizyty, zarośla parku uniemożliwiały swobodne przemieszczanie się pomiędzy poszczególnymi budynkami zespołu pałacowego. Udało nam się dotrzeć jedynie do ciekawej rzeźby z wizerunkiem błazna. Lubię takie "smaczki".
O Gersdorffach przeczytacie więcej np. w książce : "Baronowie von Gersdorff. Rodowód i dzieje - od Santoka do Parska" autorstwa Grzegorza Nowaka.
Poniżej mapa naszej trasy rowerowej:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz