czwartek, 10 sierpnia 2023

Małopolska: Zielony szlak okrężny wokół Tyńca, czyli spacer po wzgórzach z widokiem na góry i Wisłę

Zielony szlak okrężny wokół Tyńca to ok. 10-11 kilometrowa trasa na obrzeżach  Krakowa.  Biegnie zarówno leśnymi ścieżkami jak i asfaltowymi drogami. Pozwala podziwiać płynącą w pobliżu  Wisłę, piękno przyrody i majaczące na horyzoncie ... góry!
Aby móc nacieszyć się nieco bardziej widokami, postanowiliśmy kilkukrotnie zboczyć z głównej trasy i poruszać się alternatywnymi ścieżkami. Początkowo szło nam całkiem nieźle, do czasu, gdy znaleźliśmy się w środku lasu, bez zasięgu w telefonie i bez papierowej mapy! Chwilę zajęło nam odnalezienie się w terenie i powrót na "właściwe tory". 

Tyniec - jak dojechać? 

Na szlak tyniecki możecie wyruszyć, korzystając z krakowskiej komunikacji miejskiej. Do Tyńca dojedziecie ze stolicy woj. małopolskiego autobusem nr 112, z kolei ze Skawiny autobusem nr 203. Szczegółowe rozkłady znajdziecie na stronie: https://mpk.krakow.pl/



Wysiadamy z autobusu na przystanku Tyniec. Ulicą Benedyktyńską w nieco ponad 10 minut docieramy do Opactwa Benedyktynów. 

Po raz pierwszy jesteśmy tak blisko tych zabytkowych zabudowań.  Ponieważ byliśmy tu w niedzielę, w przerwie między nabożeństwami, udało nam się zajrzeć do kościoła pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła. 

  

Otwarty był także sklepik, w którym pośród medalików, ziołowych herbat, map i przewodników, znaleźliśmy piwo Tinecia warzone przez benedyktynów z opactwa w Tyńcu. Takiej okazji nie mogliśmy przegapić. Na miejscu dokonaliśmy degustacji piwa marcowego i blonde (polecamy!).
W gąszczu budynków odnajdujemy  wejście do Muzeum Opactwa. Podobno możliwe jest również zwiedzanie klasztoru z przewodnikiem. Jeśli chcemy więc zobaczyć wszystko kompleksowo, należy zarezerwować sobie odpowiednio dużo czasu. 

Przed nami była  trasa, którą musieliśmy przebyć w ograniczonych ramach godzinowych. 


Ci z Was, którzy nie muszą się spieszyć, mogą skorzystać z przeprawy na drugi brzeg Wisły, wykupić rejs widokowy lub wypożyczyć rower wodny czy kajak (cennik aktualny : lipiec 2023, na poniższym zdjęciu): 


My ruszyliśmy dalej. Szlak przez pewien czas prowadzi wzdłuż trasy rowerowej i stopniowo oddala się od rzeki. Za to na horyzoncie zaczynają pojawiać się... góry! :) 



na szlaku 


góry ! :D 

W końcu odbijamy w las. Gramolimy się dość stromo pod górę w stronę Grodziska (282 m n.p.m.). Po krótkiej chwili postanawiamy zejść nieco ze znakowanej trasy w stronę dwóch punktów widokowych. Górska panorama i płynąca w dole Wisła prezentują się z nich naprawdę pięknie. 


panorama z pierwszego punktu widokowego 

Bez większych problemów wracamy na szlak, który niedługo opuszcza las i wchodzi w zabudowania. 


Przy przystanku autobusowym Bogucianka skręcamy w prawo i po ok. 200 metrach schodzimy z głównej drogi. Mijamy parę budynków i znów wkraczamy w zielone otoczenie. Pięknie jest do czasu, gdy orientujemy się, że dawno nie widzieliśmy na drzewach charakterystycznych biało - zielonych oznaczeń. Nie chcemy się wycofywać, internetu w telefonie brak, więc chwilę kręcimy się , próbując złapać zasięg. Na znalezienie właściwej drogi tracimy trochę czasu. 


Znajdujemy się ponownie na szlaku. Przecinamy ul. Obrońców Tyńca i znów schodzimy na alternatywną ścieżkę, by zobaczyć kapliczkę z figurą Maryi. Jesteśmy w rezerwacie Skołczanka, który nazywany jest także "rezerwatem motyli" , bowiem stwierdzono w nim występowaniu wielu rzadkich  gatunków tych owadów (m.in. skalnik driada). 


Dalej nieoznakowaną, ale dość oczywistą dróżką maszerujemy w stronę kolejnego punktu widokowego (widok z niego - na zdjęciu poniżej) , skąd wracamy na "zieloną" trasę i podchodzimy na jeszcze jedno niewysokie wzniesienie, tym razem,  na terenie uroczyska Krowadza.  Wysiłek zostaje doceniony. Chwilę później znów możemy podziwiać Beskidy. 



Powoli obniżamy się w stronę domów mieszkalnych, gdzie ponownie borykamy się z drobnymi problemami orientacyjnymi. 



Gdy spoglądamy na zegarki, okazuje się, że czas jaki przeznaczyliśmy sobie na przejście całej trasy stopniał na tyle, że musimy odpuścić ostatnie wzgórze o ciekawej nazwie - Wielkanoc i od razu kierować się w stronę przystanku autobusowego -> Bolesława Chrobrego (w niedzielę autobusy kursują co pół godziny). 
Komunikacją miejską docieramy do Rynku Dębnickiego , skąd pieszo, z widokiem na Wawel, przez Rynek Główny i Bramę Floriańską maszerujemy w stronę dworca kolejowego. Nasz weekend w Małopolsce dobiegł końca. 



A zaplanowana przez trasa (z modyfikacjami) miała wyglądać mniej więcej tak: 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz