Sprzyjające okoliczności znowu zagnały nas do Janowic Wielkich. To właśnie tu rozpoczęliśmy kolejną wycieczkę ścieżkami Rudaw Janowickich. Zanim wyruszyliśmy na szlak, postanowiliśmy po raz kolejny odwiedzić Miedziankę i tutejszy browar, by nabrać sił na wędrówkę ;)
Pogodna była o niebo lepsza od tej, którą zastaliśmy ostatnim razem. Mogliśmy wreszcie podziwiać okoliczne szczyty i cieszyć się stosunkowo przyjemną temperaturą.
Browar Miedzianka
Z Browaru maszerowaliśmy przez Mniszków fragmentem ścieżki historyczno-edukacyjnej. Niestety tablice umieszczone przy trasie są wyblakłe i nieczytelne, więc niewiele idzie się z nich dowiedzieć. Pozostałości budynków, piwnic mimo to dają do myślenia, szczególnie jeśli ktoś zna chociaż w niewielkim stopniu historię Miedzianki.
"To już jest koniec"! :-) Tak właśnie kończy się nasza przechadzka przez Mniszków. Na szczęście przygoda w Rudawach Janowickich właśnie się zaczyna...
W okolicy niewielkiego parkingu znajdujemy drogę leśną, która wprowadza w granice Rudawskiego Parku Krajobrazowego. Chwilę później docieramy na Polanę Mniszkowską, gdzie krzyżują się szlaki w dwóch kolorach - niebieskim i żółtym.
Wybieramy kolor słońca i wygodną ścieżką zmierzamy wzdłuż potoku Janówka do kolejnego rozwidlenia znakowanych tras. Skręcamy tam w lewo (na niebieski szlak) i po ok. 200 metrach naszym oczom ukazuje się jedna z najbardziej charakterystycznych formacji Rudaw Janowickich - Skalny Most.
Tuż obok warto zwrócić uwagę na skałę Piec (na zdjęciu poniżej). Jest to popularne miejsce wspinaczkowe, ale nie tylko wspinacze mogą podejść dość wyraźną ścieżką kawałek w górę. Na odważnych czeka niewielka ławeczka oraz punkt widokowy ubezpieczony barierkami.
Kontynuujemy marsz niebieskim szlakiem w stronę kolejnego wyjątkowego miejsca. Starościńskie Skały, bo o nich mowa, zachwycały swoim pięknem m.in. samego księcia Wilhelma Hohenzollerna, który w 1822 r. założył tu rozległy park krajobrazowy, obejmujący swoim zasięgiem niezwykłe skalne formacje. Jedną z nich nazwał Mariannenfels (Skała Marianny) na cześć swojej żony. Do dziś zachowały się jedynie ślady po miedzianym napisie przymocowanym do skały. Z kolei żeliwny lew, który zdobił skałę poniżej napisu, w latach 70 ubiegłego wieku zapadł się pod ziemię. Odnaleziono go nad zaporą nad jeziorem Złotnickim. Czy wróci na swoje miejsce?
Starościńskie Skały i Lwia Góra do Korony Rudaw Janowickich zdobyta po raz drugi :)
Starościńskie Skały to zarówno ciekawy skalny labirynt jak i wspaniały punkt widokowy. Trzeba się dobrze rozglądać, by nie przegapić żadnej atrakcji (kilka z nich znajduje się na poniższych zdjęciach).
Ruszamy dalej... Czarnym szlakiem obniżamy się w stronę Strużnicy. W prześwitach znów pięknie prezentują się Karkonosze. Docieramy do ciekawej grupy skał. Jedna z poniższego zdjęcia nazywa się Enis (jak myślicie, która? 😉)
Wędrujemy dalej czarnym szlakiem i skręcamy w prawo w pierwszą bardziej oczywistą ścieżkę (szlak konny). Podchodzimy nią w okolicę niewielkiego zbiornika wodnego, po drodze podziwiając pobudzające wyobraźnię skalne krajobrazy. Skręcamy w lewo, w kierunku "wody".
Niegdyś istniał tu kamieniołom granitu Pieklisko. Do dziś zachowały się pozostałości dawnych budynków w pobliżu tego niewielkiego akwenu.
Dobijamy wreszcie do niebieskiego szlaku, ale chwilę później znów zbaczamy ze znakowanej ścieżki. Chcemy zobaczyć Fajkę. Właściwy kierunek marszu wskazuje tabliczka z poniższego zdjęcia.
Fajka robi na nas wrażenie. Zachowując należytą ostrożność, próbujemy wspiąć się nieco wyżej po skalnych półkach. Ja dość szybko pasuję i zawracam.
Nie chcemy wracać do szlaku tą samą drogą i próbujemy początkowo iść widoczną ścieżką wzdłuż skał. Dość szybko ją gubimy. Trochę błądzimy, ostatecznie z lekkim trudem wydostając się z leśnej gęstwiny z powrotem do niebieskiej trasy.
Wygodnym traktem maszerujemy do Przełęczy Karpnickiej. Tu znajduje się płatny parking, z którego bardzo często turyści rozpoczynają wędrówkę po okolicy.
Kierujemy się w stronę schroniska Szwajcarka, gdzie zarządzamy krótki postój. Postój się przedłuża i gdy opuszczamy budynek, zaczyna robić się ciemno.
Postanawiamy mimo to wejść na Krzyżną Górę. Na szczyt docieramy dosłownie kilka chwil przed zapadnięciem zmroku. Zupełnie nie spodziewaliśmy się, że zobaczymy tego dnia jeszcze Karkonosze...
Z Krzyżnej Góry, w świetle czołówek schodzimy do Pałacu w Bobrowie. Dalej wzdłuż zbiornika Wojanów idziemy się w stronę Pałacu w Dąbrowicy, gdzie zarezerwowałam nocleg.
Pałac polecamy jako miejsce noclegowe osobom mało wymagającym. Obiekt wciąż jest odbudowywany/ remontowany, a goście muszą korzystać ze wspólnych łazienek. Poza tym wszystko w porządku.
Wycieczkę można także zakończyć w Wojanowie, skąd dojechać można pociągiem m.in. do Wrocławia czy Szklarskiej Poręby. Niestety nie wszystkie pociągi zatrzymują się na tej stacji. Trzeba więc przed wycieczką dokładnie przeanalizować rozkład jazdy.
Wycieczkę można także zakończyć w Wojanowie, skąd dojechać można pociągiem m.in. do Wrocławia czy Szklarskiej Poręby. Niestety nie wszystkie pociągi zatrzymują się na tej stacji. Trzeba więc przed wycieczką dokładnie przeanalizować rozkład jazdy.
Poniżej mapa naszej trasy:
Chyba wszystkie największe skalne atrakcje Rudaw Janowickich udało Wam się zobaczyć podczas tej wycieczki. Dawno w tym browarze nie byłem, jakoś nie po drodze trochę leży.
OdpowiedzUsuńEnis miał kiedyś dłuższą nazwę, ale literka P nie przetrwała próby czasu ;)