Czasem wystarczy jeden dzień w górach, by przeżyć fajną przygodę i poprawić sobie nastrój 🙂.
Dla takich zimowych warunków w Górach Wałbrzyskich, warto było wstać sporo przed świtem i spędzić w pociągach łącznie ponad 7 godzin.
Wycieczkę pieszą rozpoczynamy na stacji kolejowej Jedlina - Zdrój Borowa (wcześniej Jedlina Górna) i od razu kierujemy się w stronę jednego z najdłuższych tuneli kolejowych w Polsce - tunelu pod Małym Wołowcem.

Tunel pod Małym Wołowcem to najdłuższy skalny tunel kolejowy w Polsce. Tunele w zasadzie są dwa. Przez jeden nadal kursują pociągi na trasie Wałbrzych - Kłodzko (tym tunelem nie przechodzimy!). Drugi jest świetną atrakcją turystyczną. Wchodząc do niego, widać jedynie niewielkie światełko - wyjście, które znajduje się ok. 1600 metrów dalej. Poruszanie się po tunelu bez źródła światła jest raczej kiepskim pomysłem. Co prawda dziś nie ma już w nim torów, ale podłoże stanowi tłuczeń, w wielu miejscach tworzą się spore kałuże i otaczająca ciemność może nieco zaburzyć orientację. Warto przejść tunel z latarką, dzięki czemu nie tylko można poczuć się pewniej, ale także zobaczyć więcej , np. przedwojenne porcelanowe tabliczki z kilometrażem.

wejście do tunelu

powoli zanurzamy się w ciemnościach...
Tunel zwiedzaliśmy już kolejny raz i zawsze znajdujemy tu coś, na co wcześniej nie zwróciliśmy uwagi.

jedna z porcelanowych tabliczek z kilometrażem

"dziura" w suficie

jeden z łączników z czynnym tunelem kolejowym

przymroziło - o czym świadczą sople - piękne, choć odrobinę niebezpieczne
Po wyjściu z tunelu , już w Wałbrzychu, mogliśmy podziwiać wspaniałe "lodospady". Natura nie przestaje nas zaskakiwać.
Zerkając w mapę w telefonie kierujemy się do węzła szlaków na wałbrzyskim Podgórzu. Wybieramy czerwony szlak i rozpoczynamy podejście na najwyższy szczyt Gór Wałbrzyskich - Borową (853 m n.p.m.). Warunki są wspaniałe. Niebieskie niebo, spora warstwa śniegu i słoneczko, które podwyższa nieco temperaturę odczuwalną.


zbliżenie na dawny kamieniołom. Powyżej widać malutką drewnianą platformę pod Dłużyną - kapitalny punkt widokowy

Zaskakująco szybko wchodzimy na "królową" Gór Wałbrzyskich. Nie możemy doliczyć się, który raz trafiamy na ten szczyt, ale jesteśmy pewni, że to najczęściej odwiedzana przez nas góra.

Gdy byliśmy tu pierwszy raz, na szczycie nie było jeszcze wieży widokowej. Teraz nie wyobrażamy sobie, by przy okazji na nią nie wejść, nawet przy nie do końca sprzyjającej pogodzie. Tego dnia aura dopisywała, więc mieliśmy chrapkę na podziwianie pięknych panoram.

wieża na Borowej

opisy widoków zamarzły ;) Ale my wiemy, że na powyższym zdjęciu widać przede wszystkim szczyty Gór Kamiennych

pierwsze skrzypce gra Chełmiec, za nim (z prawej strony) skrywa się Trójgarb

białe "wyspy" - Karkonosze ze Śnieżką na czele, a w pierwszym planie - Masyw Dzikowca

Masyw Ślęży

Wałbrzych
Na Borowej, jak zazwyczaj, zastanawiamy się którędy schodzić. Najkrótsza droga prowadzi tzw. "ścieżką przez mękę". Wiemy jednak, że ta nazwa nie jest przesadzona. Mieliśmy okazję iść nią już kilka razy i wiemy, że po śniegu czy błocie tu nie ma żartów ;) Mimo to ryzykujemy i zaczynamy obniżać się czarnym szlakiem w kierunku Przełęczy Koziej.
Tym razem nie było aż tak źle. Zejście zajęło nam ok. 25 minut. Oczywiście nie odmówiłam sobie kilku zjazdów na 4 literach (tak było mi łatwiej) ;)
Z Przełęczy czerwonym szlakiem maszerujemy szeroką ścieżką poniżej szczytów Kozioł, Wołowiec i Dłużyna. Naszym celem jest platforma widokowa nad kamieniołomem. Drewniana, niezbyt spektakularna konstrukcja, a oferuje tak wiele!

Platforma nad kamieniołomem (platforma pod Dłużyną)
Widoki z platformy obejmują m.in. Karkonosze, cześć Góra Kamiennych, Wałbrzyskich... oraz Wałbrzych!
Na zdjęciu poniżej Chełmiec i Trójgarb (Góry Wałbrzyskie):


szersza panorama

Śródmieście Wałbrzycha

Zbliżenie na Dworzec Główny w Wałbrzychu

Karkonosze

Zbliżenie na Harcówkę i powstającą w jej pobliżu wieżę widokową (Park im. Jana III Sobieskiego)
Pozostajemy na czerwonym szlaku aż do Przełęczy Szypkiej. Tu obieramy kurs na niebieskie oznaczenia, które doprowadzą nas do Niedźwiadków.

Obniżamy się w stronę ul. Świdnickiej, przekraczamy ją i po krótkim odcinku przez pole/łąkę wchodzimy ponownie w las. Trzymamy się niebieskiego szlaku turystycznego, chociaż można pokusić się o przejście fragmentami ścieżek dydaktycznych.
Zdobywamy trójwierzchołkowe wzniesienie - Niedźwiadki (604 m, 623 m i 629 m n.p.m.)

Na szczęście to nie koniec atrakcji na tej trasie! Przez Niedźwiadki docieramy do mauzoleum w Wałbrzychu. Budowla powstała pod koniec lat 30 XX w. i w zasadzie nie spełnia definicji mauzoleum. Oficjalnie był to pomnik poświęcony ofiarom I wojny światowej, tym, którzy zginęli w wypadkach w kopalniach oraz ok. 25 bojownikom NSDAP. Według wielu źródeł była to tzw. "świątynia" nazistów.

mauzoleum w Wałbrzychu
Kiedy byliśmy tu ostatnim razem, musieliśmy przeciskać się przez dziurę w murze. Dziś dostęp do wnętrza tej budowli jest możliwy dla każdego. Zamurowane wejście ponownie zostało "odblokowane". Niestety obiekt niszczeje w zastraszającym tempie, dlatego warto się pospieszyć, by go zobaczyć.

pozostałości mozaiki

zachowany na jednej ze ścian, herb Waldenburga (Wałbrzycha)

Zdewastowany drakkar :(
Niestety wszystko, co dobre, szybko się kończy. Nasz czas w górach był ograniczony. Spod mauzoleum pomaszerowaliśmy do obiektu PTTK Harcówka. Wreszcie trafiliśmy, że był otwarty! Delektowaliśmy się chwilą we wnętrzu Harcówki, spoglądając co jakiś czas na zachodzące za górami słońce.

Kolegiata pw. NMP Bolesnej i Św. Aniołów Stróżów na tle Gór Kamiennych

Dzikowiec
wieża widokowa przy Harcówce już niedługo ma zostać udostępniona turystom
Harcówkę opuściliśmy już po ciemku. Pozostał nam krótki spacer do stacji kolejowej Wałbrzych Centrum, gdzie musieliśmy "złapać" pociąg do naszego rodzinnego Poznania.
Naszą trasę można prześledzić na poniższej mapie. Niestety nie zawiera ona odcinka przez tunel pod Małym Wołowcem.
Może zainteresują Cię także: