Uwielbiam wracać do Międzygórza. Gdy tylko okazało się, że z Długopola - Zdroju (gdzie zatrzymaliśmy się na nocleg) można do Międzygórza dotrzeć autobusem, od razu wiedziałam, że skorzystamy z tej opcji. Połączeń w ciągu dnia jest niewiele, więc trzeba było dobrze zaplanować wycieczkę.
W Międzygórzu wysiadamy na niedawno wyremontowanym przystanku autobusowym, który prezentuje się lepiej niż poprzedni ("stary" możecie zobaczyć m.in. na końcu wpisu: Tysięczniki Ziemi Kłodzkiej: Żmijowiec, Czarna Góra, Jaworowa Kopa (+ Igliczna) )
Kierujemy się w stronę wodospadu Wilczki, chłonąc atmosferę miejscowości, która przed laty zachwyciła niderlandzką królewnę, Mariannę Orańską.
Wchodząc na teren rezerwatu przyrody Wodospad Wilczki, zakładamy na buty raczki. Ścieżka jest wydeptana, ale bardzo śliska.
Nie kończymy tu wycieczki i mkniemy dalej w górę czerwonym szlakiem turystycznym. Chcemy dotrzeć do Schroniska "Na Iglicznej".
Trafiamy trochę pechowo, bo obiekt jest zamknięty ze względu na remont. Tak więc już wkrótce turyści będą mogli odpoczywać w odnowionym wnętrzu obiektu :)
Dotarcie na Igliczną nie było wcale takie proste. Odcinek od świątyni był nieprzedeptany, ze sporą warstwą nawianego śniegu. Trasa znajduje się poza znakowanym szlakiem, ale orientację w terenie, nawet zimą, ułatwiają stacje drogi krzyżowej.
W Marianówce powinniśmy odbić w lewo , zgodnie z oznaczeniami szlaku. Przegapiliśmy to miejsce i zamiast iść przez pola, szliśmy drogą asfaltową. Kiedy się zorientowaliśmy, nie chcieliśmy się już wycofywać. Trochę tego dnia walczyliśmy z czasem.
Widok z asfaltowej drogi w stronę Iglicznej
W końcu z lewej strony dołącza do nas szlak, którym mieliśmy w planie maszerować. Mniej uczęszczana trasa , zmienia się w drogę wojewódzką nr 392 i idąc jej poboczem, wchodzimy w zabudowania Pławnicy, a później Bystrzycy Kłodzkiej.
Gnamy ile sił w nogach do ... Muzeum Filumenistycznego, jedynego takiego w Polsce! W niedziele otwarte jest tylko do 15.
Bilety kupujemy ok. 50 minut przed zamknięciem placówki. Później okazuje się, że chętnie spędzilibyśmy tu więcej czasu.
Z lekkim niedosytem opuściliśmy muzeum. Do pociągu do Długopola - Zdroju pozostało jeszcze trochę czasu. Postanowiliśmy wykorzystać go na spacer po pięknej Bystrzycy Kłodzkiej. I znów lekko po omacku, bez określonej trasy. Jak to mówią - "do trzech razy sztuka" - do trzeciej wizyty w Bystrzycy bardziej się przygotuję ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz