Bardzo lubię okolice Mieroszowa. Nawet w szczycie sezonu letniego na tutejsze szlaki zapuszcza się niewielu turystów. A na odkrycie czeka mnóstwo pięknych miejsc, uroczych ścieżek i widokowych perełek.
Do Mieroszowa można dojechać autobusem komunikacji miejskiej z Wałbrzycha (linia nr 15). Latem uruchamiana jest także sezonowa linia kolejowa z Wrocławia do Adršpachu w Czechach. Zachęcam, by z pociągu wysiąść wcześniej, bo jedną ze stacji pośrednich jest właśnie Mieroszów, skąd tym razem wyruszymy na Lesistą Wielką (851 m n.p.m.)
Ze stacji kolejowej (lub opcjonalnie z dowolnego przystanku autobusowego w granicach miasta) kierujemy się w stronę Rynku. Trafiamy na mural , który przypomina, że w Mieroszowie, ponad 50 lat temu kręcono popularny serial "Gruby". Obok malowidła stoi rower, który do złudzenia przypomina ten, na jakim jeździł filmowy Maciek.
Rynek w Mieroszowie jest niewielki, ale całkiem efektowny (i zielony!). Uwagę skupia przede wszystkim kamienica z numerem 27. Wiele internetowych źródeł podaje , że powstała w roku 1734 r.
Rynek w Mieroszowie. Z zegarem - ratusz, z jego prawej strony - bogato zdobiona kamienica z nr 27/
fot. Tata
Dalej kierujemy się w stronę Góry Parkowej (żółtym szlakiem pieszym). Na wzniesieniu stoi wieża widokowa. Z jej tarasu możemy podziwiać panoramy Gór Stołowych, Broumowskich Ścian, Gór Kamiennych , a przy odrobinie szczęścia, także Masywu Śnieżnika.
U stóp wieży znajduje się tablica dydaktyczna poświęcona Mieszkowi I i Dobrawie oraz krzesła podpisane ich imionami
Stół Olbrzymów: Waligóry i Wyrwidęba / na tablicy obok umieszczono tekst ciekawej legendy związanej z tą instalacją...
...a z drugiej strony odpocząć na jednej z ławeczek
Przejdźmy do widoków z mieroszowskiej wieży:
W stronę Masywu Śnieżnika (ledwo widoczny z lewej strony), Gór Stołowych i Broumowskich Ścian
Kontynuujemy marsz żółtym szlakiem, przechodzimy przez park miejski, a następnie chodnikiem obniżamy się do skrzyżowania ulic Parkowej, Kościelnej i Małej. Skręcamy w lewo.
Mijamy cmentarz i ogródki działkowe. Szlak wychodzi na polną drogę. W słoneczne dni ten odcinek daje popalić - nie ma się gdzie schronić. Dodatkowo mieliśmy jeszcze to nieszczęście, że na tym fragmencie , za naszymi plecami usłyszeliśmy pierwsze pomruki burzy (która znajdowała się mniej więcej nad Górami Stołowymi). Liczyliśmy, że nawałnica nas ominie. Ale powietrze było nieznośne - parno, gorąco, wręcz "oblepiało".
Długa prosta w stronę Lesistej Wielkiej. Przy dobrej widoczności z trasy (po lewej stronie) widać Karkonosze
Szlak na Lesistą Wielką z Mieroszowa to w większości blisko 4-kilometrowy trawers. Połowa trasy prowadzi odkrytym terenem, pozostała część pozwala schronić się od słońca w lesie. Niespełna kilometr od szczytu, szlak odbija dość wyraźnie w prawo. Zdarza się, że trzeba się tu zmierzyć z dość wysokimi trawami. Mniej więcej w tym miejscu usłyszeliśmy, że burza się do nas przybliża. Zaczęło kropić. Przyspieszyliśmy kroku, by jak najszybciej schronić się w drewnianej wiacie na szczycie.
Na Lesistej Wielkiej
Jak się okazało, na ten pomysł wpadło także kilka innych osób, ale na szczęście wszyscy zmieściliśmy się pod daszkiem, grzecznie czekając aż zagrożenie związane z burzą minie.
Po kilkunastu minutach wszyscy mogliśmy wynurzyć się z ukrycia i rozejść w "swoje" strony.
My wybraliśmy kierunek -> Szczeliny wiatrowe. To wyjątkowe formy geologiczne, unikalne w skali naszego kraju.
Mechanizm działania szczelin wiatrowych przybliża tablica dydaktyczna umieszczona w ich pobliżu.
Oglądając je latem, łatwo powiedzieć - "nic ciekawego". Fakt, niewielkie rozpadliny, które, gdyby nie było dookoła nich drewnianych barierek, łatwo przeoczyć. Ale magia dzieje się w środku. Niezwykłość tkwi w tym, że odbywa się tu wyjątkowa cyrkulacja powietrza. Powietrze jest wdychane do wnętrza góry latem i wydychane zimą. Zimą w ujściu szczelin nie ma śniegu (jest na bieżąco topiony przez cieplejsze masy powietrze wydobywające się z wnętrza góry). Podobno przy wyjątkowo wysokich lub skrajnie niskich temperaturach , ze szczelin wydostają się dziwne dźwięki przypominające świszczenie, wycie.
Odnajdujemy w terenie znaki niebieskiego szlaku w stronę Dzikowca. Na krótkim odcinku musimy się zmierzyć z gigantycznymi paprociami, które niedługo być może pochłoną wydeptaną ścieżkę.
Po burzy, nieśmiało odsłaniają się widoki. Przed nami pojawia się Chełmiec, Trójgarb, a gdy wytężymy wzrok, dostrzegamy także Karkonosze.
Stachoń
Mijamy szczyt Stachoń (808 m n.p.m.) , łagodnie się obniżamy, a następnie po przejściu ok. 1,5 km rozpoczynamy dość strome podejście na Sokółkę (800 m n.p.m.).
Zejście z Sokółki również wymaga wzmożonej uwagi i ostrożności (znów stromo). Przed nami jedno z ostatnich podejść tego dnia - na Dzikowiec. Ono także nie należy do najprzyjemniejszych dla naszych, palących już na tym etapie, mięśni.
widoki na strome zbocza tej części Gór Kamiennych
Kiedy już doczłapiemy się do przebiegającej prostopadle szerokiej ścieżki i znakowane szlaki odbijają w lewo, my skręcamy w przeciwnym kierunku. Droga ta po ok. 300 metrach doprowadzi nas do wieży widokowej. Oczarowani oglądamy to, co widać z jej tarasu.
Stok narciarski na Dzikowcu, w tle Góry Wałbrzyskie z najwyższą Borową. Po powiększeniu, w oddali (bardzo kiepsko) widać Masyw Ślęży.
Tą samą drogą wracamy do oznaczeń szlaków zielonego i niebieskiego. Po krótkiej chwili meldujemy się na Dzikowcu Wielkim. To właśnie w pobliżu punktu z poniższego zdjęcia ma powstać do końca 2024 roku nowa, wyższa od obecnej, wieża widokowa, która będzie pełnić dodatkowo funkcję telekomunikacyjną oraz monitorującą zagrożenie pożarowe.
Dziś, bez wieży widokowej, można dostrzec stąd m.in. centrum Wałbrzycha:
Dalej trasa jest już łagodna i przyjemna. Chcąc zejść do stacji kolejowej Boguszów - Gorce trzymamy się zielonych oznaczeń.
W końcu wchodzimy w las, a następnie w zabudowania miasta. Ponieważ mamy zapas czasu do odjazdu pociągu, postanawiamy podejść na Rynek, który jest najwyżej położonym rynkiem w Polsce (591 m n.p.m.).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz