Po drodze do stacji Skalité, Serafinov, możemy zajrzeć do niewielkiego bunkra obserwacyjnego. Znajduje się on w pobliżu żółtego szlaku, za sporą wiatą turystyczną. Ci, którzy chcą poszerzyć wiedzę dotyczącą bunkrów w okolicy, powinni "przestudiować" tablice dydaktyczne umieszczone przy miejscu odpoczynku.
Wycofujemy się w stronę pociągu i (już zgodnie z planem) rozpoczynamy wycieczkę. Asfaltową drogą, którą poprowadzono niebieski szlak, pniemy się mozolnie w górę. Wzrok skupiają estakady drogi D3, które , naszym zdaniem, wyjątkowo nie psują krajobrazu.
W miejscu, gdzie niebieski szlak odbija w lewo i zaczyna się obniżać, polecamy pójść prosto (niestety pod górę ;-)) . Po kilkuset metrach dotrzecie do ciekawej atrakcji turystycznej - gigantycznej huśtawki (Hojdačka na Valoch). Oprócz nas nie było tu nikogo, więc mieliśmy sporo czasu, by znów poczuć się jak dzieci i bujać się beztrosko, podziwiając piękne widoki przed sobą.
Wracamy tą samą drogą ok. 100 metrów i nieoznakowaną kamienistą ścieżką docieramy z powrotem do niebieskiego szlaku. Przed nami bardzo popularne miejsce, gdzie dowożeni są nawet turyści autokarami. Mowa o Trójstyku - miejscu, gdzie spotykają się granice Czech, Słowacji i Polski. Mam wrażenie, że atrakcyjność Trójstyku jest nieco przesadzona i robi się wszystko, by jeszcze bardziej przyciągnąć tu odwiedzających.
Po czeskiej stronie jeszcze 2 lata temu można było zrobić małe zakupy u Czecha. Dziś dojście do sklepiku zostało zagrodzone barierkami, a sam punkt jest nieczynny (maj 2023). Po polskiej stronie wciąż stoi niedokończony budynek, wewnątrz którego od dawna nie dzieje się zupełnie nic. Ponadto nie ma tu parkingu (może to i lepiej ;-) ), więc chcąc odwiedzić to miejsce samochodem (od strony polskiej) , najlepiej szukać miejsca postojowego w Jaworzynce.
Żeby nie było, że tylko marudzę. Cieszę się, że na Trójstyku powstała tężnia solankowa. Miała zostać uruchomiona w maju 2023. Najmłodsi mogą natomiast skorzystać z placu zabaw, a nieco starsi turyści poćwiczą na plenerowej siłowni.
Trójstyk Granic - część polska
Dalej kierujemy się żółtym szlakiem w stronę Jaworzynki - miejscowości wchodzącej w skład tzw. Trójwsi (Jaworzynka, Istebna, Koniaków). Znane lokalne porzekadło mówi, że „Koniaków hekluje, Jaworzynka haftuje, a Istebna plotkuje”.
W jednym z przewodników przeczytaliśmy o punkcie widokowym Wawrzaczów Groń (688 m n.p.m.). Dojść do niego można asfaltową drogą (bez oznaczeń szlaku). Jak się okazało, najwyższy punkt tego wzniesienia stanowi dziś własność prywatną i jest ogrodzony. Niemniej jednak widoki z "dojścia" są również bardzo miłe dla oka.
Nie zdobywszy celu, wracamy do skrzyżowania szlaków żółtego i zielonego (przy rondzie w Jaworzynce). Robimy małe zakupy w sklepie (ok. 200 metrów od ronda w jedną stronę) i kierujemy się zielonym szlakiem w kierunku wschodnim. Mijamy ciąg nowoczesnych domów, które musiały powstać całkiem niedawno. Trasa odbija później w wąską nieutwardzoną ścieżkę.
Ławeczka na Kikuli. Na tym zdjęciu wydaje się być na wyciągnięcie ręki, jednak od szczytu dzieli nas jeszcze ok. 3 km
Końcowe podejście na Kikulę (845 m n.p.m.) może przysporzyć nieco problemów związanych ze znalezieniem właściwej drogi. Teoretycznie, spoglądając w mapę, nie przechodzi tędy żaden znakowany szlak, a ścieżek dookoła jest kilka. Wspomagamy się mapą w telefonie, dzięki czemu dość sprawnie udaje nam się zdobyć szczyt. Poniżej tabliczki z nazwą widzimy oznaczenia Ścieżki Trzech Harnasi, która według naszych papierowych i elektronicznych map, przez Kikulę nie przebiega .
Kikula na koniec dnia rozpieszcza nas widokami.
Panorama z Kikuli.Najwyższy szczyt z lewej strony to... Kikula (1085 m n.p.m.) 😉. Mniej więcej po środku kadru Lieskova i Tri Kopce, z prawej strony (przy linii drzew) - Beskid Śląsko - Morawski
Chyba nas wzrok nie myli - ośnieżone Tatry! 😃 oddalone w linii prostej o ok. 90 km
W stronę Beskidu Śląsko - Morawskiego i najwyższego szczytu tego pasma - Lysá hora 1324 m n.p.m.
Dziwna sprawa z tym biletem, nigdy nie pobierano ode mnie opłaty za wydanie biletu w pociągu na Słowacji. Podejrzewam, że to raczej może być opłata "graniczna", bo inaczej to bez sensu!
OdpowiedzUsuńNatomiast trójstyk, to - moim zdaniem - porażka. Takiego nagromadzenia kiczu w jednym miejscu dawno nie widziałem! Coraz więcej kostki, coraz więcej budynków (tężni jeszcze w styczniu nie było), jednocześnie zlikwidowano np. paleniska we wiatach, aby broń Boże nie zrobić sobie ogniska i upiec kiełbaski... Nieprędko tam wrócę, choć te ogromne huśtawki i meble ciekawe.