Tego dnia prognozy zapowiadały słońce. Nad ranem spałam niespokojnie, co chwilę nerwowo zerkając za okno. W Zwardoniu było mglisto, widoczność bardzo kiepska. Aż bałam się, że powtórzy się pogoda z trasy na Rachowiec. Mimo to, zgodnie z planem wyruszyliśmy na pociąg. Gdy tylko szynobusem wyjechaliśmy za Zwardoń, nieśmiało zaczęły się pojawiać pierwsze promienie słońca, a kiedy wysiedliśmy w Rycerce, pogoda poprawiła się na tyle, że liczyłam na wspaniały dzień na szlaku...
Czerwony szlak z Rycerki przeprowadza najpierw przez zabudowania. Po drodze mijamy m.in. sklep spożywczy (można uzupełnić prowiant na drogę). Następnie, za potokiem Rycerka, odbija w prawo i asfaltową drogą, później po ażurowych betonowych płytach wchodzi na leśne ścieżki.
Przez długi czas nie mijamy żadnych charakterystycznych punktów, skrzyżowań szlaków. Trasa omija szczyt Hutyrów (744 m n.p.m.), na który mimo wszystko weszliśmy. Jednak w zasadzie pierwszym miejscem, które bardziej skupia naszą uwagę jest przysiółek Soblówki - Młada Hora. Niewielkie osiedle domów, niektórych zamieszkiwanych chyba wyłącznie sezonowo. Tu spotykamy pierwszych ludzi od czasu opuszczenia zabudowań Rycerki. I tu mamy też pierwsze problemy orientacyjne.
W Mładej Horze krzyżują się szlaki czerwony (którym idziemy) z niebieskim. Jest to nawet dobrze zaznaczone w terenie (szlakowskaz). Niestety po opuszczeniu zabudowań, zbocze poprzecinane jest gęstą siecią ścieżek. Wycinka drzew na szeroką skalę pozwoliła na podziwianie szerszych panoram. Niektóre drzewa prawdopodobnie miały jednak naniesione oznaczenia szlaku, których teraz w terenie brakuje. Trochę tu pobłądziliśmy zanim odnaleźliśmy właściwy kierunek.
Miejscem, które nas kompletnie oczarowało jest Hala Rycerzowa Pierwsze szersze panoramy można podziwiać już na skrzyżowaniu szlaków czerwonego i zielonego poniżej Małej Rycerzowej (1207 m n.p.m.).
Stąd pozostało nam kilkaset metrów drogi do Bacówki na Rycerzowej. Widoki z trasy wciąż są wyborne!
Bacówka PTTK na Rycerzowej to obiekt bardzo klimatyczny. Chociaż gdybym miała wybór, chętnie spałabym w namiocie obok budynku. Przy dobrej widoczności widać stąd Tatry. My tego szczęścia tym razem nie mieliśmy.
Przed nami podejście na najwyższy punkt wycieczki. Po ok. 20 minutach powinniśmy dotrzeć na Wielką Rycerzową (1226 m n.p.m.). Szczyt jest zalesiony, ale warto spoglądać za siebie podchodząc od Bacówki. Mała Rycerzowa i najwyższe szczyty Beskidu Żywieckiego są na wyciągnięcie ręki.
Dalej wędrujemy szlakiem granicznym (kolor czerwony) w stronę Przełęczy Przegibek. Trasa również jest dość mocno zalesiona, ale w prześwitach można dostrzec np. szczyty Małej Fatry:
Góra - dół. Na zmianę podchodzimy i się obniżamy. Momentami fragmenty są strome i ciut nieprzyjemne ze względu na zalegające błoto.
Zbliżamy się do Przełęczy Przegibek, gdzie wdajemy się w krótką pogawędkę z góralami. Tam też zmieniamy znaki szlaku na niebieskie w stronę schroniska.
W schronisku decydujemy się na postój oraz posiłek. Zamawiamy naleśniki, które okazują się naprawdę świetnym wyborem. Dodają nam energii do dalszej wędrówki. Ruszamy zielonym szlakiem w kierunku wschodnim i zbliżamy się do naszej mety w Soli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz