Kolejny ciekawy budynek znajduje się w pobliżu czarnego znakowanego szlaku. Aby do niego dotrzeć musimy przejść przez urokliwy park. To pałac należący niegdyś do rodziny von Treskow. Jest absolutnie pięknie położony, w otoczeniu drzew, blisko stawu. Nie przeszkadza nawet sąsiedztwo drogi wojewódzkiej nr 196. Spacerując dookoła pałacu ma się uczucie pewnej intymności jaką mogli z pewnością cieszyć się mieszkańcy. Pałac powstał na początku XIXw. Do wybuchu II wojny światowej stanowił własność spadkobierców zamożnego rodu. Następnie pełnił funkcję szkoły oraz przedszkola. W latach 90-tych XX wieku trafił w prywatne ręce. W tym czasie skradziono większość wyposażenia (łącznie z klamkami drzwi i okien!). Obecnie właścicielem pałacu znów jest gmina. Budynek czeka na inwestora, który przywróci mu dawny blask.
Następnym przystankiem na naszej trasie jest zespół pocysterski. Idąc w jego kierunku, rzucamy okiem na budynek starej gorzelni (wcześniej browaru) , który był częścią majątku von Treskow.
Teren dawnego klasztoru Cysterek zrobił na nas wrażenie. Kompleks wygląda naprawdę imponująco. W budynkach mieszczą się obecnie instytucje i placówki publiczne jak np. Muzeum Tyflologiczne (prezentujące materiały dotyczące świata osób niewidomych). W ciąg zabudowań wkomponowany jest także Kościół pw. Św. Jana Chrzciciela, do wnętrza którego udało nam się zajrzeć. Pięknie prezentują się "kręcone" kolumny przy ołtarzu, które przypominają trochę te z Poznańskiej Fary.
Następnie, wędrując czarnym szlakiem, zbliżamy się do rzeki Warty. W pobliżu zabytkowego dębu, sprawdzamy postępy w budowie kładki pieszo rowerowej nad trzecią pod względem długości rzeką w Polsce. Na ukończenie prac musimy jeszcze trochę poczekać.
Niestety nie prowadzą tędy znakowane szlaki, ale raczej trudno się tu zgubić. Mimo to mapa (chociaż w telefonie) może się przydać. Za stawami skręcamy w prawo i pomału dobijamy do niebieskiego szlaku. Sporą przeszkodę zaserwowała nam Struga Owińska. Rzeczkę ciężko było przekroczyć. Ostatecznie udało nam się znaleźć bezpieczne miejsce do przejścia na drugą stronę, ale wiązało się to z przedzieraniem się kieretyny (w gwarze poznańskiej: krzaki, zarośla).
Wychodzimy na szeroką drogę i znów możemy wrócić do stacji kolejowej w Owińskach (przed torami należy skręcić w prawo i po ok. 300-400 metrach dotrzemy do stacji) lub iść dalej, np. , tak jak my, na Dziewiczą Górę.
Trzymając się niebieskiego szlaku wędrujemy wzdłuż pól, skrajem lasu... Widzimy rozbudowujące się niedaleko i, "zabierające" miejsce Naturze, osiedla. Mimo to, wciąż ciężko odmówić krajobrazom puszczy uroku. W wielu miejscach aż chciałoby się westchnąć "jak tu pięknie!".
Wreszcie osiągamy najwyższy punkt tego dnia - Dziewiczą Górę (145 m n.p.m.). Na wzniesieniu znajduje się charakterystyczna wieża widokowa. Wejście na górę jest darmowe i możliwe w określonych godzinach (szczegóły znajdziecie na stronie: https://lopuchowko.poznan.lasy.gov.pl/).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz