Najczęściej omijamy bardzo popularne szlaki, ciesząc się ciszą i spokojem na rzadziej odwiedzanych ścieżkach. Zimą jednak wyłamujemy się z tego postanowienia. Wiemy już, że nieprzetarte szlaki potrafią nie tylko dać w kość, ale czasem też pokrzyżować plany i skrócić wycieczkę.
Kontynuując przygodę w Beskidzie Śląskim, postanowiliśmy po prawie 7 latach wejść ponownie na Skrzyczne. Chcieliśmy dojechać Komunikacją Beskidzką na Przełęcz Salmopolską (Biały Krzyż), jednak do 31.03.23r. kursy skrócone są do Szczyrku Soliska. Stąd oczywiście można dojść na Przełęcz Salmopolską np. żółtym szlakiem (ok. 3 km / 1 h drogi), ale skoro nieoznakowana ścieżka na Kotarz (973 m n.p.m.) wydawała się przetarta, zdecydowaliśmy się zdobyć dodatkowo kolejny szczyt do Korony Beskidu Śląskiego i pójść nieco naokoło.
Ścieżka rozpoczyna się w pobliżu Gościńca Solisko, ma ok. 1,5 km długości i jest na tyle stroma, że łatwo się na niej zasapać ;-)
Szło nam się całkiem nieźle do czasu, gdy wyszliśmy na osiedle Kotarz. Otwarta przestrzeń bez drzew pozwalała wiatrowi hulać i zasypać wszystkie wcześniejsze ślady. W efekcie zapadaliśmy się w śniegu po krok! Ostatni, krótki odcinek do szczytu, szliśmy naprawdę długo, tracąc sporo energii.
zbliżamy się do osiedla Kotarz
Za to widoki były imponujące - na poniższym zdjęciu od lewej Skrzyczne, Małe Skrzyczne, Kopa Skrzyczeńska - tego dnia jeszcze tam dotrzemy!
Kotarz zdobyty :-)
Z Kotarza schodzimy czerwonym szlakiem do Przełęczy Salmopolskiej. Ścieżka jest dobrze wydeptana, więc możemy przyspieszyć.
"zimowa" rzeźba - co przedstawia? Mnie kojarzy się z kozą, która pokazuje język ;)
Na Przełęczy Salmopolskiej jest gwarno. Parking w zasadzie całkiem zapełniony. Większość korzysta ze stoków narciarskich, ale chętnych do wejścia na Malinowską Skałę także nie brakuje.
Przełęcz Salmopolska/ Biały Krzyż
Szlak na Malinowską Skałę jest dość popularny, przez co zrobił się śliski. Żeby pewniej stawiać kroki, zakładamy raczki. Udaje nam się wyprzedzić parę osób, dzięki czemu spory fragment trasy i baśniową zimę mamy tylko dla siebie.
szczyt z prawej strony to Barania Góra
Na Malinowskiej Skale spotykamy kilka osób i w zasadzie od tej pory, cały czas mijamy narciarzy, piechurów, a nawet rowerzystów, którzy odkrywają uroki zimy w "hardkorowy" dla nas sposób.
Malinowska Skała
Malinowska Skała - skalna formacja prawie szczelnie przykryta śniegiem
Rozpoczynamy bardzo widokowy odcinek trasy (szlak zielony) , który biegnie niezalesionym grzbietem. Widoki obejmują m.in. szczyty Beskidu Śląskiego, Śląsko-Morawskiego, Żywieckiego , a przy odrobinie szczęścia nawet Tatr!
To nie góra Fuji ;) To nasza rodzima królowa Babia Góra
Kopa Skrzyczeńska, Małe Skrzyczne i Skrzyczne
spojrzenie za siebie - na Malinowską Skałę
wiata turystyczna przy Małym Skrzycznem
Tuż przed najwyższym szczytem Beskidu Śląskiego, dostrzegamy pięknie oświetlone Tatry!
Wchodzimy na Skrzyczne i rezerwujemy sobie dłuższą chwilę na posiłek w schronisku. Im dłużej siedzimy w ciepłym wnętrzu, tym mniej chce nam się schodzić do Szczyrku.
Wynurzamy się ze schroniska w idealnym momencie. Rozpoczyna się właśnie wspaniały spektakl, w którym główną rolę gra zachodzące słońce. Wiemy już, że końcówkę szlaku będziemy musieli pokonać po ciemku, z czołówkami. Ale dla takich widoków, warto było!
Skrzyczne
Niebieski szlak do Szczyrku prowadzi częściowo przez stok narciarski. Odnalezienie właściwej drogi okazało się momentami dość trudne (ślady na stoku były niewidoczne). Mimo drobnego błądzenia, udało nam się zejść bezpiecznie do celu.
Beskid Śląsko Morawski - po środku kadru najwyższy szczyt Lysá hora
wspaniałe zakończenie dnia w Beskidzie Śląskim
Poniżej mapka z naszą trasą:
Może zainteresuje Cię także inna ciekawa trasa z Przełęczy Salmopolskiej:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz