Weekendy mijają zdecydowanie za szybko. Gdy spędzamy je poza domem, chcemy zawsze wykorzystać je w pełni. Po przejściu z Czech do Polski przez Śnieżkę dnia poprzedniego:
wyjątkowo nie zrywaliśmy się z łóżek zbyt wcześnie. Po śniadaniu wybraliśmy się jeszcze na spacer z psami husky z wioski lapońskiej Kalevala, w której nocowaliśmy. Nagle wybiło południe, więc nie było już czasu, by iść wyżej w góry, jeśli chcieliśmy zdążyć na pociąg do Poznania o 16:30. Wyznaczyłam więc ok. 12 kilometrową trasę szlakami, którymi w większości nie mieliśmy wcześniej okazji iść.
Z Borowic ruszyliśmy żółto znakowaną ścieżką w stronę Przesieki. Piękne leśne dróżki doprowadziły nas w okolice wodospadu Podgórnej.
Z Borowic ruszyliśmy żółto znakowaną ścieżką w stronę Przesieki. Piękne leśne dróżki doprowadziły nas w okolice wodospadu Podgórnej.
Aby dotrzeć do malowniczych kaskad, musimy odbić na szlak znakowany jednocześnie na zielono i czarno (ok. 200 metrów w jedną stronę). Wodospad Podgórnej cieszy się sporą popularnością wśród morsów. Temperatura wody nawet latem nie przekracza tu 10 stopni, a najczęściej ma wartość jednocyfrową.
Wycofujemy się do miejsca, gdzie oznakowania szlaków łączą się z żółtym wariantem i za parę chwil wejdziemy w zabudowania Przesieki. Mijamy spore skupisko niecierpka gruczołowatego (himalajskiego). Ta piękna roślina jest gatunkiem inwazyjnym. Na najbliższym rozwidleniu, wybieramy niebieski szlak w stronę Podgórzyna.
Biegnie on wzdłuż asfaltowej drogi, zabudowań, ale także bardzo fajnymi, tajemniczymi zakamarkami:
Skoro dotarliśmy do Podgórzyna, musimy zobaczyć tramwaj... Tak tramwaj! Jeszcze w pierwszej połowie lat 60-tych XX wieku można było nim dojechać w góry. Przez 50 lat funkcjonowała linia łącząca Cieplice z Podgórzynem, uważana za jedną z najpiękniejszych w Polsce. Dziś przypomina o tym potężny pojazd typu 5N, który stoi w miejscu przystanku końcowego "Pod Skałką". Wyprodukowano go w 1960 r. w zakładach "Konstal" w Chorzowie.
Spod tramwaju ruszamy czarnym szlakiem do Zachełmia. Po drodze podziwiamy widoki, które od czasu do czasu przebijają zza drzew.
Na rozwidleniu Żelazny Mostek byliśmy już kilka razy, podobnie jak na Chojniku. Mimo to, fragment do Przełęczy Żarskiej musimy powtórzyć.
Postanawiamy nie wdrapywać się już na Chojnik. Obchodzimy go znakowaną na zielono, uroczą, Ścieżką Kunegundy (kamienne stopnie, skały dookoła). Za ok 0,5 km po raz ostatni zmieniamy oznaczenia szlaku - na czerwone.
Wygodnym chodnikiem z ułożonych kamieni schodzimy do punktu kasowego KPN, a następnie kierujemy się w stronę dworca kolejowego. Obecnie (wrzesień 2022) za odcinku Szklarska Poręba Górna - Jelenia Góra Główna kursuje autobusowa komunikacja zastępcza.
Nasza trasa wyglądała mniej więcej tak, jak na poniższej mapce:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz