piątek, 6 października 2023

Karkonosze, Wzgórza Łomnickie: Przesieka - Wodospad Podgórnej - Kaskady Myi - Sosnówka - Zamek Księcia Henryka (Grodna) - Sołtysia Góra (wieża widokowa) - Cieplice PKP

Pierwsze skojarzenie z Przesieką? Wodospad Podgórnej! Udało mi się zgadnąć? Wielu turystom właśnie Wodospad Podgórnej przychodzi na myśl od razu gdy słyszą nazwę tej niewielkiej karkonoskiej miejscowości. W końcu to popularne miejsce, nie tylko wśród morsów. Jako ciekawostkę dodam, że Wodospad  Podgórnej "zagrał" niedawno w teledysku Dody do piosenki "Wodospady" ;-) 


Wodospad Podgórnej

Przesieka i okolice - co zobaczyć?

Przesieka zrobiła na nas całkiem pozytywne wrażenie. Chociaż rozbudowuje  się w dość szybkim tempie, co zabija powoli klimat wsi. Mimo to znajdziemy tu, póki co, jeden sklepik z najbardziej potrzebnymi artykułami. Kolejne znajdują się w Podgórzynie, co dla turystów niezmotoryzowanych, może stanowić pewną niedogodność. W Przesiece spędziliśmy noc po przejściu trasy Jelenia Góra Sobieszów - Jagniątków - Czarna Przełęcz - Czeskie Kamienie - Śląskie Kamienie - Przełęcz Karkonoska - Schronisko Odrodzenie - Przesieka. Kolejnego dnia musieliśmy dotrzeć na pociąg do domu. Wymyśliłam, że do szynobusu wsiądziemy na stacji Jelenia Góra Cieplice, a po drodze odwiedzimy kilka ciekawych miejsc. Pierwszym był oczywiście Wodospad Podgórnej (zdjęcie powyżej). Kolejnym - Kaskady Myi. Aby do nich dotrzeć, maszerujemy od Wodospadu Podgórnej czarnym i zielonym szlakiem w kierunku wschodnim. Po kilkuset metrach przy trasie pojawiają się strzałki kierujące do tej mniej znanej atrakcji (trzeba odbić z głównej trasy). Utworzono nawet nieoznakowaną ścieżkę turystyczną, na której trudno się zgubić ;) Jest  wyraźna, ale warto mieć na stopach wygodne buty z bieżnikiem. Nie dość, że często bywa podmokła, to biegnie m.in. po wystających korzeniach drzew. 

Kaskady Myi 

Kaskady Myi jak i cała ok. 300-metrowa ścieżka zrobiły na nas ogromne wrażenie. Naprawdę warto tu zajrzeć,  będąc w okolicy. Nie bardzo chciało nam się wracać do znakowanego szlaku tą samą drogą. Poszliśmy więc dalej ścieżką wzdłuż potoku, i na pierwszym, bardziej oczywistym skrzyżowaniu skręciliśmy w lewo, w stronę Ogrodu Japońskiego Siruwia. Obeszliśmy go zerkając z góry na egzotyczne rośliny, aż odnaleźliśmy szlak zielony. Króciutkim jego fragmentem dobrnęliśmy do czarnych oznaczeń i trzymaliśmy się ich aż do Sosnówki. 
Jeśli chodzi o Ogrody Japońskie Siruwia, to za wstęp pobierana jest opłata (bilet normalny 54 zł/ wrzesień 2023).  Może kiedyś się skusimy :) 
Czarny szlak od "Małej Japonii" biegnie częściowo drogą dojazdową do "Siruwii". Później wchodzi w las. I tak sobie idziemy wśród drzew, które dają upragniony cień, aż docieramy do pojedynczych zabudowań. Mural na elewacji jednego z domów długo nie pozwala o sobie zapomnieć: 

Sosnówka "wita" nowoczesnymi szeregowcami. Dopiero bliżej centrum możemy zobaczyć m.in. zabytkowe kościoły (na zdjęciu poniżej wieża kościoła  pw. Matki Boskiej Ostrobramskiej). 


Z Sosnówki także doskonale widać nasz kolejny punkt pośredni - Zamek Księcia Henryka na górze Grodna (506 m n.p.m.). To tam właśnie kierujemy swoje kroki. Przy szlaku znajdujemy otwarty w niedzielę sklep, w którym uzupełniamy  prowiant na dalszą drogę. 


Zamek Księcia Henryka 

Żółtym szlakiem zaczynamy podchodzić na niewielkie wzniesienie. Mijamy uroczy przystanek autobusowy, gdzie pod daszkiem można wymienić książki lub mapy. 



Po krótkiej chwili widzimy odbicie w stronę obiektu gastronomicznego "Złoty Widok". Skuszeni nazwą musimy tam zajrzeć. Zamawiamy rosół (bo najszybciej) , którym delektujemy się, patrząc na bajkową panoramę Karkonoszy. 


Widok z knajpki "Złoty Widok" 

Stąd po ok. pół godzinie meldujemy się na Grodnej. Wreszcie przy dobrej pogodzie. Zamek Księcia Henryka jest otwarty. Wejście na wieżę widokową kosztuje 7 zł (osoba dorosła). Ludzi na szczycie sporo. Podziwiamy widoki spod sztucznych ruin (obiekt został wybudowany w 1806 r. jako sztuczne ruiny zamku myśliwskiego) i ruszamy w stronę Staniszowa. 


Zamek Księcia Henryka 


panorama spod Zamku 

Staniszów - Kościół p.w. Przemienienia Pańskiego

W Staniszowie wybieramy zielony szlak do Cieplic. Już kiedyś nim szliśmy. Prowadzi głównie asfaltem, wzdłuż nowoczesnych zabudowań. Z lekką zazdrością patrzymy na domy, z okien których na co dzień można podziwiać najwyższe pasmo Sudetów ;) W planie mamy jeszcze jedno bardzo ciekawe miejsce do odwiedzenia. Bacznie się rozglądamy, by nie ominąć skrzyżowania szlaku ze ścieżką dydaktyczną. Gdy je namierzamy, schodzimy na trasę znakowaną czerwonym i białym trójkątem. Tych oznaczeń trzymamy się już prawie do mety na stacji kolejowej w Cieplicach.  


Zejście z asfaltu i od razu jest przyjemnie :) 


gdzieniegdzie nasza trasa krzyżuje się z zieloną ścieżką dydaktyczną


Śnieżka widziana z trasy

Docieramy do wieży widokowej na Sołtysiej Górze (440 m n.p.m.), wyremontowanej dzięki budżetowi obywatelskiemu. Trzeba przyznać, że wygląda bardzo ciekawie. Gdy byliśmy tu w maju 2022 roku, niestety nie mogliśmy jeszcze wejść na jej taras. Wreszcie nam się to udało, a widoki z góry okazały się wyśmienite! 

Wieża widokowa na Sołtysiej Górze 



podziwiamy widoki 



Karkonosze ze Śnieżką 


Karkonosze


po środku kadru - Wysoki Kamień (Góry Izerskie)

Niestety to był już ostatni punkt tej wycieczki. Z Sołtysiej pomaszerowaliśmy na pociąg, którym z niechęcią ;) wróciliśmy na niziny. 

Naszą trasę możecie prześledzić na mapie poniżej: 


Jeśli szukacie atrakcji w pobliżu, może zainteresują Was także poniższe wpisy: 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz