W Górach Izerskich można się zakochać. I chociaż momentami rażą mnie wyasfaltowane drogi, zdarza się, że stanowią miłe wytchnienie od mozolnego podejścia. Bo i z Górami Izerskimi już tak jest - trzeba się najpierw trochę zmęczyć, a później już iść grzbietem, czasem dopiero po fakcie orientując się, że kilometraż wycieczki kończy się dwucyfrową liczbą z trójką z przodu ;) Tym razem aż tak nie szaleliśmy, a to dlatego, że tego dnia musieliśmy jeszcze wrócić do Poznania. Ale żal było wyjeżdżać, gdy pogoda w miarę dopisywała. Po szybkim zerknięciu w mapę stało się jasne - wejdziemy na Paličník.
Wędrówkę rozpoczęliśmy żółtym szlakiem przy Bártlovej Boudzie. Tuż przed wejściem do lasu znajduje się miejsce na maksymalnie 3-4 samochody. Można zaparkować także przy obiekcie Bártlova Bouda, ale wówczas za parking należy uiścić stosowną opłatę (w lipcu 2022 było to 50 CZK, ok. 10 zł).
Początkowo szlak jest zalesiony i wije się wzdłuż Hájenego potoku, który gdzieniegdzie tworzy malownicze kaskady.
Początkowo szlak jest zalesiony i wije się wzdłuż Hájenego potoku, który gdzieniegdzie tworzy malownicze kaskady.
Przykuwające wzrok piękno przyrody, sprawia, że droga mija bardzo szybko. Sprawnie docieramy pod Paličník. Aby wejść na skalny punkt widokowy, musimy pokonać jeszcze krótką drabinkę i parę stopni i mostek.
Widoki z góry są bardzo ciekawe. Wspaniale wygląda stąd dolina, w której położone są miejscowości Bílý Potok, Hejnice, Raspenava. Dostrzec można stąd nawet Zamek Frýdlant!
Trasa mija nam bardzo szybko, więc decydujemy się wejść jeszcze na Smrk (którego pierwotnie nie mieliśmy w planach). Nawierzchnia zmienia się na asflatową. Na skrzyżowaniu -> Nebeský žebřík skręcamy w prawo. Do Smrka pozostało na, już zaledwie nieco ponad kilometr i niecałe 200 metrów do podejścia. Asfalt zostaje zastąpiony szeroką wydeptaną ścieżką, urozmaiconą kamieniami i drewnianymi kładkami.
Spotykamy tu trochę ludzi, bowiem Smrk jest dość popularnym szczytem. Często stanowi cel wędrówki turystów wchodzących pieszo lub wjeżdżających kolejką na Stóg Izerski ze Świeradowa (Smrk od Stogu Izerskiego oddalony jest zaledwie o ok. 2,9 km/ 40-50 minut)
Widoki z wieży są niezwykle interesujące i obejmują okoliczne miejscowości (m.in. Hejnice, Bílý Potok, Nové Město Pod Smrkem). Przy dobrej widoczności, oprócz szczytów Gór Izerskich, zobaczyć można także Karkonosze.
Aby zejść do miejsca, w którym zostawiliśmy samochód, musimy się wycofać niebieskim szlakiem do asfaltowej drogi lub nieco pokombinować. Zeszliśmy tymże szlakiem ze szczytu ok. 0,5 km (ok. 10 minut) i zauważyliśmy przecinającą go szeroką ścieżkę (bez oznakowań). W tym miejscu znajduje się także dość zniszczona już tablica opisująca okoliczną panoramę oraz rozpoczynają się drewniane kładki. Skręciliśmy w prawo i śledziliśmy swoją pozycję w aplikacji w telefonie (ścieżka ta po pewnym czasie się zwęża oraz prowadzi dość niewygodnymi kaskadami) i sprawnie dotarliśmy do głównego szlaku (tzw. francuska droga), znakowanego czerwonym kolorem. Odcinek ten jest oficjalną nieznakowaną drogą na Smrk, tak więc śmiało możecie z niej korzystać. Spoglądając w mapę, widać całkiem sporo innych ścieżek umożliwiających wytyczenie wielu wariantów zejścia ze Smrka, ale nie wiem jak wyglądają w terenie. Powyższą opcję przetestowaliśmy.
Maszerujemy czerwonym szlakiem w stronę Chaty Hubertka. Pod stopami przez chwilę znów mamy asfalt. Trzeba zachować czujność, bo szlak z tego asfaltu w pewnym momencie odbija do "Hubertki", gdzie mamy nadzieję zjeść coś dobrego. Okazuje się jednak, że obiekt jest nieczynny (początek lipca 2022)
Trasą oznakowaną czerwonymi trójkątami wchodzimy spod "Hubertki" na punkt widokowy Kočičí kameny. Nie jest on tak spektakularny jak Paličník, ale wrażenie robi samo podejście. Po skałkach można spróbować przejść także krótką via ferratę. Umieszczono tu bowiem metalową linę, do której przypina się uprząż.
Schodzimy tą samą drogę pod "Hubertkę" i wybieramy zielony szlak do Bártlovej Boudy, gdzie za ok. pół godziny zakończymy wędrówkę.
Nasza trasa mierzyła niecałe 15 km. Na jej przejście należy zarezerwować ok. 5 godzin (+ dodatkowy czas na wieży widokowej) .
Ponieważ głód coraz bardziej dawał nam się we znaki, szukaliśmy miejsca, w którym zjemy coś pysznego. Trafiliśmy samochodem do miejscowości miejscowości Lázně Libverda i restauracji U Zeleného Stromu. Początkowo obsługa była niemrawa, ale jedzenie okazało się naprawdę smaczne. Jako przystawkę zamówiliśmy danie, które nie wygląda zbyt apetycznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz