Z racji tego, że co roku z Mateuszem dłuższy urlop spędzamy pod namiotem, także i w tym roku nie chcieliśmy z tego rezygnować. Jako cel wakacyjnej podróży wybraliśmy sobie północną Rumunię. Spędziłam trochę czasu szukając informacji o kempingach w tej części tego malowniczego kraju. Stworzyłam nawet małe zestawienie z informacjami, które udało mi się znaleźć w sieci lub uzyskać u źródła (kontaktując się internetowo z niektórymi obiektami). Postanowiałam podzielić się z Wami wszystkimi tymi danymi, bo być może ułatwią niejednej ekipie podróż i zaoszczędzą czasu, który będzie można spożytkować na planowanie inspirujących wędrówek, wycieczek czy innych form spędzania czasu w Maramureszu i okolicy.
Sama bardzo się bałam, że te kempingi po prostu nie istnieją albo oferują kiepski standard. Nie wiedziałam, czego możemy się spodziewać. Nawet kupiliśmy specjalny prysznic turystyczny, na wypadek, gdybyśmy mieli problem z ciepłą wodą. Na szczęście w miejscach, w których stacjonowaliśmy, niczego (może poza wi-fi ☺) nie brakowało.
Na poniższej grafice znajdziecie lokalizację 11 kempingów, które brałam pod uwagę podczas naszego wyjazdu. Odpowiadają im numerki w tabelce oraz opisy pod nią. Nie mieliśmy sprecyzowanych planów, na których kempingach z poniższych rozbijemy namiot. Dwa z nich wybraliśmy dość spontanicznie, będąc już na miejscu, w Rumunii. O pozostałych, które udało nam się zobaczyć, przeczytacie również kilka zdań.
Nazwa
|
Adres
|
Ceny
|
Pension
Camping Laura (1)
|
Strada Independenţei
139, Băile Borșa 435250
+40 742 699 553
|
15 lei /namiot
+ 10 lei/osoba
(z prądem ok. 12,5 euro/doba/2 osoby)
|
Borsa
Turism (2)
|
SC Kris Verellen SRL
Str Pietroasei 9, 435200
Borsa Maramures
Email:
borsa_turism@yahoo.co.uk
+40 745 271 576
|
15 lei /namiot + 15 lei/osoba - cena
potwierdzona przez nas :)
|
Camping Noroc Maramures
(3)
|
11A,
Str. Crinului, Săcălășeni 437280
|
50 lei/ 2 osoby,
prąd i woda w cenie
|
Majestic Complex (4)
|
Satulung 319B
, Baia Mare 319
tel. 40 769 291 898 tel. 40 748 834 430 https://www.majesticcomplex.ro |
120lei/ doba 2 osoby
|
Camping Barsana-BRADOVA,Maramures
(5)
|
Comuna Barsana [Bradova] nr.803, Sighetu Marmați
|
domek/ 60 lei/osoba
namiot 15 lei/osoba
Caravan 40-50 lei
cena za namiot potwierdzona przez nas :)
|
Babou Maramures (6)
|
Breb 149 437206 Breb Maramureș
tel. 40
(0)362402558
|
30 lei/ osoba
prąd 10 lei/ doba
hostel 50 lei/osoba
|
Camping Pietrosul Rodnei (7)
|
Strada Gârlei
36/C Borșa
|
mały
namiot 25 lei/ duży 50 lei
25 lei/ 1 osoba
|
offRoadventure SRL (8)
|
Strada
Obcinei 10A, Borșa 435200
|
21 lei / 1 osoba
17 lei/ namiot 17 lei/ auto |
Hostel & Camping Iza (9)
|
Strada Popa Lupu 64, Sighetu
Marmației
|
35 lei/namiot dwuosobowy
|
Camping Poieni (10)
|
Str.
Principala nr. 638, Săpânța 43730
|
Podobno niskie ;)
|
Autoturist Vuurplaats (11)
|
Fundu
Moldovei 727265
|
4,25 euro/1 os.
Auto i namiot
5,25 euro
prąd 3 euro
|
1. Pension Camping Laura (1) - kemping na pewno istnieje, widzieliśmy go próbując wejść na Toroiagę. Znajduje się w spokojnej części miejscowości Baia Borsa (Băile Borșa). Za kempingiem kończy się asfaltowa droga i zaczyna "szutrówa" prowadząca do opuszczonych kopalń, a dalej w malownicze rejony Gór Marmaroskich. O trasie na Toroiagę przeczytacie wkrótce. Sam kemping wydaje się w porządku. Co prawda sanitariaty znajdują się po drogiej stronie ulicy, ale wyglądają na nowe (odnowione), a z zewnątrz ich stan na pewno nie budzi zastrzeżeń.
2. Borsa Turism (2) Na tym kempingu spędziliśmy cały tydzień. Było nam bardzo
wygodnie :) Kemping położony jest w Borszy (Borșa), dawnym miasteczku
górniczym. Bezpośrednio z niego można wyjść na szlak na Pietrosul Rodnei -
najwyższy szczyt Gór Rodniańskich (przy kempingu widać znaki niebieskiego
szlaku). Nocując tu, zobaczymy wiele atrakcji okolicy (np. powędrujemy
ciekawymi górskimi ścieżkami), jednak do większości trzeba dojechać min. kilka
km samochodem (lub komunikacją publiczną, jeśli ktoś ogarnie rozkłady ;P). Na
kempingu znajdziemy wszystko, co potrzeba turyście - jest prysznic (z ciepłą
wodą, jednak włącza ją gospodarz), toaleta, dwie wiaty, pod którymi można
spokojnie zjeść posiłek. Do dyspozycji gości jest także lodówka, grill,
kuchenka gazowa, czajnik, telewizor oraz podstawowe naczynia, w postaci garnków
czy patelni. Dobrze działa wi-fi! :) Gospodarz oferuje także możliwość
wykupienia śniadań, obiadów czy zakupu zimnego piwka ;) Jest bardzo miły i
można się z nim porozumieć po angielsku. Centrum Borszy znajduje się ok.
1 km od kempingu. Tam bez problemu zaopatrzymy się w produkty spożywcze (m.in.
markety Unicarm, Penny, Profi), zjemy coś w knajpce, skorzystamy z bankomatu,
czy wymienimy gotówkę w kantorze. W połowie drogi do centrum działa Cafe Bar
Melisa, ale z kawą ma niewiele wspólnego. Przede wszystkim napijemy się tam
piwa oraz lokalnych alkoholi.
3. Camping Noroc Maramures (3) - niestety
o tym kempingu nie mamy żadnych wiadomości poza znalezionymi w internecie.
Podobno działa tu wypożyczalnia rowerów (10 lei/dzień) oraz można się stamtąd wybrać na spływ kajakowy na rzece Lapus (ok. 2h)
4. Majestic Complex (4) - o tym kempingu także brakuje nam dodatkowych informacji. Z opinii w sieci wynika, że jest to bardziej teren z domkami letniskowymi
niż pole namiotowe. W granicach obiektu ma się znajdować basen oraz staw
rybacki.
5. Camping
Barsana-BRADOVA,Maramures (5)
To był
nasz drugi wybór, spędziliśmy w tym miejscu 4 noce. Kemping okazał się trochę
mniej komfortowy niż ten w Borszy. Po pierwsze teren pola namiotowego jest dość
pagórkowaty, po drugie ciężko było się podpiąć do prądu, a po trzecie... nie
było wi-fi ;) Na szczęście całość rekompensowały bajeczne widoki, jakie stąd
się roztaczają. Jednego dnia budziliśmy się w gęstej białej chmurze, kolejny
wschód słońca obfitował w przepiękne, wyraźnie zarysowane krajobrazy, a w następny
poranek mogliśmy obserować mgły, które opanowały okoliczne dolinki...
Dojazd do kempingu prowadzi mocno do góry (różnica wzniesień to ok. 200 metrów
na 2 kilometrach!).
Sanitariaty
ok. Obsługa miła, chociaż nie mówiąca po angielsku. Do dyspozycji gości grill,
lodówka oraz wiata do spożywania posiłków. Podobno jakieś produkty spożywcze, w
tym piwo, można kupić u właścicielki obiektu. My zaopatrywaliśmy się jednak po
drodze ze szlaków czy zwiedzania, bo do "normalnych" sklepów z
kempingu trzeba podejść/podjechać aż 3,5 km w jedną stronę! Tak czy inaczej to
miejsce ma swój urok. Spójrzcie tylko na te widoki (uprzedzam fotek jest
naprawdę dużo!) 💖:
Dodam jeszcze, że gdy mieliśmy
jedno wolne popołudnie, mieszkając na tym kempingu, wybraliśmy się na ciekawy
spacer powyżej jego obszaru. Niby zwykła, spokojna przechadzka, a obfitowała w
wiele przygód, nie tylko widokowych. Po drodze zaczepiła nas najpierw ekipa
kóz, która próbowała pogryźć nasze spodenki, odpinała sandały (zobaczycie
poniżej jak wyglądały te zbóje ;-) ) Później znalazła się właścicielka tych stworów- mieszkanka Maramureszu, kobieta pomiędzy 60-70 rokiem życia. Próbowała się z
nami dogadać po rumuńsku, wtrącając jakieś rosyjskie słowa. Nasza pogawędka
trwała dobre 20 minut, a udało nam się zrozumieć tylko tyle, że ktoś z jej
rodziny pojechał na wakacje do Czech, a to blisko Polski ;-) Rumuński to bardzo
trudny język, ale poznałam kilka podstawowych słów i zwrotów. W kolejnych
wpisach Wam je przytoczę, bo nieraz pomagały zyskać przychylność lokalnych
mieszkańców. Fotki ze spaceru poniżej:
6. Babou Maramures (6) - na tym kempingu zatrzymaliśmy się autem chcąc wejść na Koguci
Grzebień (Creasta Cocoșului) w Górach Gutai. Ostatnie kilometry do kempingu
to jazda autem po szutrowej drodze. Chciałam zapłacić za parking, w tym celu
udałam się do recepcji. Miła obsługa powiedziała nam, że nie jest to konieczne
i życzyła udanej wędrówki. Niewiele więc możemy napisać o tym kempingu, poza
tym, że wydaje się naprawdę klimatyczny i raczej prowadzony jest przez
sympatycznych ludzi ;-)
W pobliżu kempingu działa chyba jakaś jadłodajnia, jednak akurat w
dniu naszej wizyty w Brebie, była nieczynna.
Za to kilometr od kempingu znajdziemy sklep spożywczy z
podstawowym zaopatrzeniem (otwarty jak na poniższym zdjęciu):
Ok. 2
km od kempingu działa także restauracja Casa lu' Dochia. Zatrzymaliśmy się
w niej schodząc ze szlaku do samochodu. Niestety nie mamy o niej zbyt dobrego zdania.
Miejsce z pewnością jest klimatyczne, a obsługa przemiła. Jednak wszystko burzy
fakt, że nie dostaliśmy menu, tak więc nie wiedzieliśmy mniej więcej co ile
kosztuje (ostatecznie spotkała nas niemiła niespodzianka). Gorsze było jednak
to, że podano nam ciepłą (nie gorącą) zupę. Jej smak był w porządku, ale
chcieliśmy się rozgrzać, bo troszkę tego dnia przemokliśmy na szlaku. No, ale
ok. Za to drugie danie to była kompletna porażka! ZIMNE! Zimne puree
ziemniaczane, udeptane widelcem tak, że prawie się zlewało z talerzem. Zimne
klopsiki (sztuk 6, wielkości orzecha laskowego , ale w smaku również ok). Po
kilkugodzinnej wędrówce byliśmy tak głodni, że zjedliśmy to "zimne byle
co", dopiero później zastanawiając się, że trzeba było to zareklamować. Po
powrocie na kemping musieliśmy jeszcze co nieco dojeść, bo obiad niestety nie
zaspokoił dobrze naszego głodu. No trudno. Może to tylko jednorazowa akcja, bo
knajpka ta w sieci ma całkiem dobre opinie. My takiej niestety nie możemy jej
przyznać.
7. Camping Pietrosul Rodnei (7) - na pewno działa, znajduje się powyżej kempingu Borsa
Turism, na którym mieszkaliśmy. Oprócz pola namiotowego, można skorzystać z
noclegu w domkach letniskowych. Dobra baza wypadowa na Pietrosul Rodnei w
Górach Rodniańskich.
8. offRoadventure SRL (8) - niestety
o tym kempingu nie mamy żadnych wiadomości poza znalezionymi w internecie. Po
drodze mijaliśmy drogowskazy do niego kierujące, więc istnieje spora szansa, że
nadal funkcjonuje
9. Hostel & Camping Iza (9) - o tym kempingu również nie mamy żadnych wieści, poza tymi, do których dokopaliśmy się w sieci. edit: Podobno w jego sąsiedztwie działa głośna fabryka, która pracuje
całą dobę. Sporo ciekawych informacji o tym kempingu przeczytacie w komentarzu, dzięki uprzejmości @Hanys Pudelek w podróżach
10. Camping Poieni (10)- w tym przypadku podobnie, nie mamy dodatkowych
informacji. Znajduje się w pobliżu jednej z największych
atrakcji regionu - Wesołego Cmentarza. Widzieliśmy prowadzące do niego
drogowskazy, więc raczej działa!
11. Autoturist Vuurplaats (11) - to kemping położony już nieco
dalej, w kierunku Bukowiny. Piszą o nim, że jest nieco droższy, ale oferuje
także wyższy standard. Dookoła piękne otoczenie - rzeka i widok na góry.
Niestety my tak daleko się nie zapuściliśmy.
Oprócz
powyższych kempingów po drodze rzuciły nam się kempingi w Complex Turistic
Borșa oraz Ocna Șugatag.
Jeśli macie jakieś pytania, śmiało możecie zadać je w komentarzach. Miło mi będzie jeśli zostawicie także ślad komentując kempingi północnej Rumunii, na których byliście. Informacji na ich temat w internecie jest niewiele, a jestem pewna, że wielu osobom by się przydały :)
Ta część Rumunii jest bardzo gościnna, o czym nieraz się przekonaliśmy. W Górach Rodniańskich, Marmaroskich oraz sąsiednich pasmach można bezpłatnie biwakować (poza rezerwatami ścisłymi). Tak więc kto chętny, niech bierze namiot na plecy, konieczny ekwipunek i rusza na górskie szlaki. Trasy w górach są bardzo długie, więc świetnie można je podzielić na krótsze fragmenty i nocować na łonie natury. W niektórych miejscach znajdują się specjalne polany, które zachęcają do rozbicia namiotu. Są też drewniane domki, które doskonale sprawdzą się jako miejsce noclegowe (czasem trzeba się dogadać z pasterzami)
Co ciekawe, ludność (szczególnie mieszkająca przy granicy z Ukrainą) pozwala na robicie namiotu w swoim ogrodzie, często nie oczekując niczego w zamian. Słyszeliśmy to z opowieści spotkanych Polaków, jak i mieliśmy okazję przekonać się na własnym przykładzie. Jedna z gospodyń w Repedei pozwoliła nam zostawić na swojej posesji auto (na czas wyjścia w góry). Mówiła, że możemy rozbić namiot i go zostawić u niej nawet na kilka dni, podobnie jak samochód (jeśli planujemy dłuższe górskie wędrówki). Oczywiście zawsze miło, mimo wszystko, tę gościnność jakoś nagrodzić, chociaż mam wrażenie, że krótka pogawędka z turystami sprawia takim osobom więcej przyjemności niż plik banknotów. Jak dobrze, że są jeszcze takie miejsca w Europie :-)
Może zainteresują Was także wpisy:
Spałem trzy lata temu w 9, w Syhocie. Kemping to jakby wielki ogródek, były nawet kopce siana ;) Jak przyjechaliśmy to brama stała zamknięta, podany nr telefonu, dodzwoniliśmy do pani, która kazała sobie otworzyć i rozgościć się, a ona przyjdzie rano. Miejsca mieliśmy dużo (raczej ciężko tam o tłumy), łazienki niewielkie, ale czyste. Do centrum spacer z 10 minut między blokami. Rano przyjechali właściciele, przemili ludzie, dobrze umieli po angielsku. Bardzo miło wspominam, zwłaszcza, że było bardzo tanio.
OdpowiedzUsuńŻadnej hałasującej fabryki nie pamiętam, a jestem na to wyczulony :P
Bardzo dziękuję za podzielenie się opinią, wartościowymi informacjami i zweryfikowanie wiadomości o tej fabryce :-)
UsuńSuper, bardzo dziękuję za ten wpis, właśnie czegoś takiego szukałam!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wpis się spodobał i mam nadzieję, że się przyda podczas podróży do tego pięknego kraju. Jeśli będziesz miał/a ochotę, podziel się wrażeniami po powrocie. Przyjemnego urlopu!
UsuńDuża wdzięczność za tak wyczerpujące opisy! To była fajna inspiracja do planowania. Jesteśmy już po, doceniamy precyzję i szczegóły. Serdeczne pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za ten komentarz i cieszę się ogromnie, że wpis się przydał.
UsuńPozdrawiam ciepło! :)
Campingi w północnej Rumunii to wspaniały pomysł na odkrycie tego regionu. Wasze rekomendacje są niezwykle cenne dla planujących tam podróż.
OdpowiedzUsuń