Kiedy ruszamy na dłuższy urlop, szukam ciekawych miejsc do zobaczenia po drodze. Podróżuję "palcem po mapie", który tym razem wskazał Stawy Przemkowskie. Uwielbiam cenne przyrodniczo tereny, dające nadzieję na spotkanie rzadszych gatunków ptaków.
Stawy Przemkowskie - gdzie zaparkować?
Samochód zaparkowaliśmy w miejscowości Ostaszów. Nie znaleźliśmy "oficjalnego" parkingu, ale w kilku miejscach można bezpiecznie zostawić auto. Ruszyliśmy wzdłuż Stawu Ostaszowskiego (którego z drogi niestety nie widać) w kierunku północno-wschodnim. Trochę się zagadaliśmy i przegapiliśmy początkowo skręt (w lewo) w stronę wieży widokowej (w terenie brak oznaczeń). Musieliśmy się wycofać i nadrobić kilkaset metrów. Od tamtej pory już bacznie śledziliśmy swoją pozycję na mapie w telefonie ;-)
Pierwsza okazja do obserwacji ptaków nadarzyła się dość szybko. Z mostku nad rzeką Szprotawą dostrzegliśmy uroczą łabędzią rodzinkę.
Kawałek dalej, miałam zaledwie kilka sekund, by zrobić zdjęcie pani gąsiorkowej (z emocji zdjęcie wyszło nieostre). Gąsiorki żywią się głównie owadami, ale potrafią także upolować małe gryzonie, które czasami nadziewają na gałęzie kolczastych krzewów lub na druty ogrodzeń.
Najciekawszym fragmentem opisywanej trasy jest niemal kilometrowa drewniana kładka prowadząca przez trzcinowiska. W większości jest w dobrym stanie, chociaż zdarzają się też krótkie odcinki, gdzie warto zachować większą ostrożność (chwiejące się, połamane lub wybrakowane deski) . Wchodząc na nią od strony wschodniej, dzięki umieszczonym tablicom, można zapoznać się z ciekawymi informacjami dotyczącymi tutejszej roślinności oraz populacji wąsatek - jednych z najbardziej kolorowych ptaków występujących w Polsce.
Wieża widokowa Stawy Przemkowskie - ile kosztuje wstęp?
Drewniana ścieżka prowadzi do wieży widokowej. Ciekawa konstrukcja przykuwa wzrok już z daleka. Wstęp na wieżę widokową jest bezpłatny i możliwy przez całą dobę.
Panorama z górnego tarasu obejmuje okoliczne stawy i trzcinowiska. Dla wielbicieli przyrody będzie to na pewno nie lada gratka.
Aby nie wracać tą samą drogą, kontynuujemy marsz w kierunku południowym. Chcemy dotrzeć do tamy na Szprotawie, która na tle otaczającej przyrody prezentuje się intrygująco.
Tym mostkiem nad Szprotawą musimy przejść, jeśli chcemy dojść do tamy
To podobno przedwojenna produkcja - L. Kohler, Maschinenfabrik Hirschberg I. Regb.? (Im Riesengebirge?)
Dość oczywistą ścieżką idziemy dalej. Przed ogrodzeniem Wioski Indiańskiej i Rycerskiej skręcamy w lewo. I kiedy myślimy już, że wszystkie atrakcje trasy mamy za sobą, z łąk obok ścieżki, do lotu podrywa się dudek! Potem drugi, trzeci i czwarty! Jesteśmy w szoku! To pierwsze nasze spotkanie z tymi ptakami. Niestety tak zaskakujące i krótkie, że nawet nie zdążyłam chwycić za aparat.
Pętlę zamykamy z kilometrażem ok. 6 km. Trasa jest płaska (mapka poniżej) . Niestety trudno będzie ją zrealizować bez samochodu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz