Wycieczka na Orłową i Trzy Kopce Wiślańskie nie należy do zbyt długich i wymagających. Ścieżki w tej okolicy są rzadziej wybierane przez piechurów, więc raczej nie grozi nam spotkanie tłumów. Za to pod względem widokowym nie ma co narzekać.
Wybierając się na ten szlak chcieliśmy także zobaczyć kawałek Ustronia, a w szczególności słynne piramidy, czyli kompleks senatoryjno-wypoczynkowy , który do dziś zaskakuje i zachwyca wyjątkowością projektu. Niektóre budynki doczekały się gruntownego remontu i wyglądają niezwykle zachęcająco. Niestety nie wszystkie miały tyle szczęścia i część niszczeje, nawet pomimo tego, że wciąż przyjmuje turystów.
Na Orłową docieramy po niespełna 2 godzinach marszu (5 km). Szczyt jest zalesiony, ale przechodząca przez wzniesienie ścieżka jest pełna uroku. Kawałek dalej znów możemy podziwiać piękne panoramy, a te w okolicy Trzech Kopców Wiślańskich i prywatnego schroniska Telesforówka nas kompletnie oczarują.
W Telesforówce robimy dłuższy postój i napawamy się widokami. Te są tu naprawdę fantastyczne. Moglibyśmy tak siedzieć i patrzeć na górskie szczyty bez końca. Niestety kiedyś trzeba podjąć decyzję o zejściu do Wisły. Schodzimy żółtym szlakiem, którego największą atrakcją jest spotkanie z padalcem ;)
Nie ma co narzekać, najpiękniejsze na tej trasie już za nami. Było fantastycznie. Ponieważ dzień jest jeszcze długi, postanawiamy wykorzystać okazję i zajrzeć w Wiśle do galerii "Sportowe Trofea Adama Małysza". Kolekcja medali, pucharów i innych wyróżnień jest naprawdę imponująca, ale znajdziemy tu także kombinezony, narty, pamiątki i przedmioty związane z naszym Mistrzem z Wisły. Naprawdę jest co oglądać!
Na miłe zakończenie dnia, wstępujemy jeszcze do Browaru Wisła na małą piwną degustację ☺
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz