środa, 19 grudnia 2018

Wrocław: Ciekawe muzeum na planie stolicy Dolnego Śląska - Gry i komputery minionej ery


Uwielbiam takie nietypowe miejsca, muzea, w których nie tylko ogląda się eksponaty i czyta opisy, ale takie, które zmuszają do dodatkowej aktywności. Na szczęście coraz więcej placówek wprowadza wystawy interaktywne, audioprzewodniki i inne elementy, które sprawiają, że wizyta w takim miejscu jest ciekawa i zdecydowanie bardziej emocjonująca. Niedawno odwiedziliśmy Muzeum Gry i Komputery Minionej Ery. Jak się bawiliśmy? Przeczytacie poniżej.

Muzeum Gry i Komputery Minionej Ery to stosunkowo nowa atrakcja na mapie Wrocławia. Znajduje się w budynku Dworca Świebodzkiego, przy pl. Orląt Lwowskich 20A.

Wchodzimy do środka. Już przy kasie biletowej widzimy postaci i rozmaite stwory z gier, które znamy z dzieciństwa. Kupujemy bilety (20 zł/ bilet normalny) i już za moment znajdziemy się w królestwie gier i komputerów!

Na wstępie możemy skorzystać z symulatorów i automatów do gier. Możemy zagrać w uwielbiane "skoki narciarskie" z czasów Małyszomanii lub spróbować swoich umiejętności w grach manualnych. 


Muzeum w sporej części składa się z eksponatów. Zobaczymy stare kalkulatory, komputery, stacje dysków, książeczki, czasopisma, które większość z nas miała kiedyś w swoich domach. 


Wiele razy rozpoznawaliśmy sprzęty i przedmioty, które kiedyś posiadaliśmy, z którymi łączą nas wspaniałe wspomnienia. 





Największym atutem tego muzeum jest możliwość zagrania w stare gry, nie tylko komputerowe. Z sentymentem wróciłam do gry w Pac-mana. Przypomniały mi się wakacje, w które zarywałam nocki, by pobić kolejne rekordy. Spróbowałam także zagrać w inne gry, niektóre przy użyciu joysticków (pamiętacie takie urządzenia? :) )


Nasza trzyosobowa ekipa w przedziale wiekowym ok. 25-35 lat bawiła się świetnie :-)
Wydaje nam się, że to miejsce jest idealne dla każdego, bez względu na wiek i zainteresowanie grami. Sama miałam przed wejściem do tego muzeum obawy, czy będę miała tam co robić. Nie nudziłam się ani trochę. To była przemiła sentymentalna podróż do czasów dzieciństwa. Z moich obserwacji wynika, że bardzo dobrze bawiły się tam także dzieci. Fajnie pokazać im w co grali rodzice, gdy byli w ich wieku. W muzeum spędziliśmy ok. 3 godzin. Moglibyśmy spokojnie przebywać tam jeszcze dłużej (na koniec udało nam się dorwać wolnego flippera), jednak do Wrocławia przyjechaliśmy także zobaczyć słynne jarmarki świąteczne, z których niewielką galerię przedstawię Wam w kolejnym wpisie. 

Szczegóły (cennik, godziny otwarcia muzeum) znajdziecie na stronie: https://gikme.pl/ 

Może zainteresują Cię także następujące wpisy:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz