wtorek, 16 sierpnia 2016

Korona Gór Polski: Ślęża Masyw Ślęży z Przełęczy Tąpadła Wrocław

Bardzo lubię Wrocław, a z racji tego, że znajduje się on stosunkowo niedaleko Poznania, odwiedzam to miasto od czasu do czasu. Jak wiecie, zdobywamy z mężem Koronę Gór Polski. Prawie na końcu tabeli, na 27 miejscu szczytów należących do KGP, znajduje się Ślęża, góra o niewielkiej wysokości, zaledwie 718 m.n.p.m. Nie znaczy to jednak, że wejście na Ślężę to "bułka z masłem", ale nie ukrywajmy również, że zdobycie Ślęży wymaga niebywałej kondycji i szczególnych umiejętności. 
Naszą wycieczkę rozpoczęliśmy własnie we Wrocławiu, do którego dojechaliśmy Polskim Busem za "grosze" (bilety kupione jak najszybciej są najtańsze, im bliżej terminu wyjazdu, tym cena wyższa). Polskim Busem do Wrocławia dojedziecie m.in. z Bydgoszczy, Gdańska, Katowic, Krakowa, Łodzi, Leszna, Opola, Poznania, Rzeszowa, Warszawy i Zakopanego. Polski Bus obsługuje także kilka połączeń do Wrocławia z zagranicy (m.in z Berlin, Pragi). We Wrocławiu przesiedliśmy się w autokar innego przewoźnika: http://polbus.pl/
Za kilka złotych kupiliśmy bilet i po ok. godzinie jazdy dojechaliśmy do Przełęczy Tąpadła. Kursów w ciągu dnia do Przełęczy jest kilka, warto więc wcześniej sobie wszystko zaplanować i sprawdzić rozkład jazdy. 
Turyści zmotoryzowani mogą pozostawić samochód na parkingu na Przełęczy Tąpadła (wówczas ze Ślęży można zejść do parkingu np. żółtym szlakiem, żeby nie wracać tą samą drogą) 

Z Przełęczy Tąpadła ruszyliśmy szlakiem niebieskim. Początkowo równolegle do niego biegną szlaki żółty i zielony. Nam zależało na szlaku, który trochę nas "sponiewiera", a więc nie będzie najłatwiejszą opcją. 

(początek szlaku)

Niebieski szlak dość szybko odbija w lewo (razem z zielonym) i biegnie delikatnie pod górę szeroką ścieżką w bardzo klimatycznym lesie. Wędrujemy tak chwilkę, później skręcamy w prawo i nasza ścieżka staje się trochę węższa. Dalej docieramy do ciekawych grup skalnych zwanych "olbrzymkami". Tu trochę się zgubiliśmy i wyszliśmy na żółty szlak. Grzecznie jednak się wycofaliśmy i dalej mogliśmy podziwiać rozmaite formacje skalne. Niestety nie mam żadnych zdjęć tych skał. Wtedy miałam jeszcze  kiepski aparat i zdjęcia wyszły ciemne lub rozmazane. Wędrówka tymi skałami daje naprawdę dużo frajdy. Nie są to bardzo trudne odcinki, ale ostrożność warto zachować. Odradzałabym jednak mimo wszystko ten wariant szlaku rodzinom z małymi dziećmi...

Gdzieniegdzie spotkamy się z takim ciekawym oznakowaniem szlaku:

(oznakowanie czarnego szlaku archeologicznego)
Jest to czarny niedźwiadek - symbol Ślęży. W ten sposób oznakowano czarny szlak archeologiczny. Biegnie on z Sobótki (PKS) przez Będkowice (rezerwat archeologiczny) do Sobótki Zachodniej lub w kierunku przeciwnym. Następnym razem chyba wybierzemy ten szlak :) Po przejściu skał, zobaczymy z daleka wieżę widokową, niestety obecnie nieczynną (również nie mam zdjęcia - poprawię się!). Jest w kiepskim stanie technicznym, dlatego nie ignorowałabym zakazu wejścia na nią, chociaż widoki z jej wierzchołka mogą być imponujące. Na szczęście na naszym szlaku nie zabraknie ciekawego miejsca widokowego (poniżej)


Na szczycie Ślęży znajduje się kościół pw. Najświętszej Marii Panny. Kościół został wyremontowany, można zwiedzać jego wnętrze oraz za drobną opłatą (ok.5  zł) wejść na wieżę widokową). 

kościół pw. Najświętszej Marii Panny


wnętrze kościoła pw. Najświętszej Marii Panny

Przy ładnej pogodzie z wieży podziwiać można przepiękne widoki:

(w kierunku Wrocławia, dobrze widać wieżowiec Sky Tower)

(na wieży widokowej)

(widok z wieży)


Nam udało się nawet dojrzeć Śnieżkę! A to przecież ok. 70 km stąd w linii prostej!

(Śnieżka!!! :))



Na szczycie Ślęży znajduje się również Dom Turysty PTTK im. Romana Zmorskiego oraz stacja przekaźnikowa z masztem, doskonale widocznym nawet ze znacznych odległości.


(przed Domem Turysty)
W Domu Turysty działa bufet, sklepik z pamiątkami oraz można tu kupić piwo z browaru Sobótka. Na szczycie w pobliżu kościoła możemy również zobaczyć rzeźbę kultową, przedstawiającą niedźwiedzia. Podobnych rzeźb na trasie znajdziemy dużo więcej. Ze Ślęży schodziliśmy szlakiem żółtym w kierunku Sobótki. Jest on zdecydowanie łatwiejszy od tego, którym wchodziliśmy, ale też bardziej zatłoczony. Po drodze możemy wejść na kolejną płatną wieżę widokową, podziwiać wspomniane rzeźby itp. Dość szybko docieramy do Domu Turysty pod Wieżycą (http://www.podwiezyca.com.pl/). Gwarno tu i tłoczno. Obok domu turysty znajduje się park linowy oraz kilka ciekawych atrakcji dla najmłodszych. Dla starszych taka ciekawostka - w domu turysty można kupić czeskie piwa "z kija" :) 

(Dom Turysty pod Wieżycą)
Do Sobótki zeszliśmy nieznakowaną trasą asfaltową, która pod koniec połączyła się ze szlakiem czerwonym. Dotarliśmy do przystanku autobusowego, skąd po kilkudziesięciu minutach pojechaliśmy do Wrocławia. 



To była bardzo fajna, raczej "lajtowa" wycieczka na prawie najniższy szczyt z Korony Gór Polski. Odbyliśmy ją 1.08.2015r. 
Do Sobótki wróciłam w marcu tego roku, aby pobiec w Półmaratonie Ślężańskim (jego trasa biegnie dookoła Ślęży, ale również przez Przełęcz Tąpadła, do której prowadzi dość wymagający podbieg). Z pewnością wrócę na Ślężę jeszcze nieraz, być może jeszcze w tym roku, by zobaczyć Ślężę w jesiennej odsłonie? Obiecuję wówczas bardziej szczegółową relację z większą ilością ciekawych fotek :) 

1 komentarz: