Dziś zapraszam Was na bieszczadzki szlak, który mnie kompletnie oczarował. Idąc nim miałam wrażenie jakby czas się zatrzymał albo chociaż biegł o połowę wolniej niż normalnie. To była przemiła długa wędrówka, którą trochę zepsuła gwarna Tarnica, ale od początku...
Sprawdziliśmy rozkład jazdy autobusów z Ustrzyk Górnych w kierunku Ustrzyk Dolnych. Wybraliśmy kurs bardzo wcześnie rano. Kierowcy powiedzieliśmy, żeby zawiózł nas do Widełek, to ok. 7 km z Ustrzyk Górnych. Oprócz nas wysiadła na tym przystanku tylko czteroosobowa rodzinka.
Płacimy za wstęp do Bieszczadzkiego Parku Narodowego (byliśmy zdziwieni, że ktoś w ogóle znajduje się w tej budce już tak wcześnie rano) i idziemy niebieskim szlakiem początkowo szeroką drogą, by za chwilę odbić w las, gdzie jest już zdecydowanie bardziej klimatycznie. Po drodze krajobrazy co chwilę nam się zmieniają.
Mijamy łąki...
klimatyczny fragment lasu
to zdjęcie nie zostało w żaden sposób obrobione.. po prostu nagle robi się tak surowo |
aż docieramy do wiaty, przy której warto odpocząć, bo za chwilę będzie trochę bardziej stromo
Wychodzimy powoli z lasu na połoniny - ależ tu pięknie!
Grzbietem dochodzimy do rozwidlenia szlaków. W tym miejscu nasza trasa łączy się z żółtym szlakiem z miejscowości Muczne. Podobno można tam dojechać busem, ale wiadomo trzeba znaleźć odpowiednią ekipę lub odpowiednio dużo zapłacić za kurs. W Mucznem można także nocować, ale wiąże się to od razu z koniecznością powrotu z Bukowego Berda tą samą trasą lub wydłużeniem wycieczki do prawdziwej długiej wyprawy!
Będąc na szlaku, akurat tu spotkaliśmy kolejnych turystów docierających właśnie z Mucznego.
Dalej wędrujemy grzbietem po ścieżkach podziwiając cudowne widoki. Widzimy wzniesienia, na które będziemy musieli się wdrapać.
Drogę umila nam obfita roślinność wysokogórska.
Dzwonek alpejski |
Z Bukowego Berda widzimy jakie podejście czeka nas za chwilę. To szlak na Krzemień. Niestety obecnie ze względu na ochronę przyrody nie można wejść na szczyt Krzemienia. Szlak prowadzi tylko przez przełęcz.
a tak wygląda już przełęcz z drugiej strony, już z Przełęczy Goprowców:
Na przełęczy Goprowców nasz niebieski szlak łączy się z czerwonym biegnącym od strony Halicza. Po ok. 20 minutach dość stromo pod górkę, osiągamy przełęcz Siodło, z której możemy schodzić do Wołosatego niebieskim szlakiem lub do Ustrzyk Górnych szlakiem czerwonym. Na przełęczy Siodło z reguły jest bardzo tłoczno. Stąd bowiem wystarczy zaledwie 15 minut, aby przed zejściem na dół wejść na Tarnicę (szlak żółty). Naprawdę warto to zrobić, bo z Tarnicy roztaczają się cudowne widoki, podobno jedne z najpiękniejszych w całych Bieszczadach!
(Krzyż na Tarnicy) |
widok z Tarnicy |
widok z Tarnicy |
widok z Tarnicy w kierunku Polonin: Caryńskiej i Wetlińskiej |
Okolice przełęczy Siodło jak i Tarnicy są zawsze oblegane przez turystów. Jest gwarno, tłoczno i trochę mniej przez to urokliwie jak na Bukowym Berdzie. Warto się na to przygotować ;-)
Tym razem schodziliśmy niebieskim szlakiem do Wołosatego.
Po drodze mijaliśmy jeszcze mnóstwo osób wdrapujących się dopiero na Tarnicę, a było już dość późno.. koło 15. My grzecznie pożegnaliśmy się z Tarnicą
i uroczymi łąkami
by jeszcze podreptać 5 km asfaltem do Ustrzyk Górnych.
Pogoda była wspaniała, nie chciało nam się czekać na busa.
To był mój najpiękniejszy dzień w polskich Bieszczadach, długa, wymagająca wędrówka, która wynagradza trud pięknymi widokami i przeżyciami. Naprawdę warto iść na Tarnicę trochę na około ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz