niedziela, 19 lutego 2023

Zimowa Korona Gór Polski (dla niezmotoryzowanych), Beskid Mały : Czupel (Bielsko-Biała Straconka - Schronisko na Magurce - Czupel - Łodygowice)

Autobusem komunikacji miejskiej na szlak? W Bielsku-Białej to możliwe i już kilkukrotnie korzystaliśmy z tego rozwiązania. Autobusy MZK Bielsko-Biała pozwalają sprawnie dotrzeć zarówno na szlaki Beskidu Śląskiego jak i Małego. Długo nie mogliśmy zdecydować się gdzie ruszyć. Mnogość szlaków dookoła Stolicy Podbeskidzia  przyprawia o zawrót głowy! 
Wybór padł na Czupel, najwyższy szczyt Beskidu Małego. Postanowiliśmy go odwiedzić ponownie po 7 latach. Tym razem w warunkach zimowych. 

Na przystanku w pobliżu dworca autobusowego (na przeciwko dużej stacji benzynowej) wsiedliśmy w autobus nr 11 do Straconki (Leśniczówka). Niektóre kursy są przedłużone do pętli Straconka Zakręt. Oba przystanki dzieli dystans ok. 800 metrów. My musieliśmy przebyć go pieszo. Dłuższą chwilę maszerujemy asfaltową drogą, zachowując należytą ostrożność. Ruch samochodów jest tu umiarkowany, bowiem, na Przełęczy Przegibek znajduje się dość spory parking, z którego wiele piechurów rozpoczyna wędrówkę. Przy przystanku Straconka Zakręt początek ma czarny szlak, który tanowi dość przyjemny skrót do Przełęczy Przebigek. 

Na samej Przełęczy samochodów i ludzi w sobotę nie brakuje. Część rusza na szlak, a część korzysta z uroków zimy, zjeżdżając na nartach, ślizgach czy sankach. Wybieramy niebiesko znakowaną trasę  w stronę Schroniska na Magurce, która okazuje się całkiem szeroka i przedeptana. Mimo to, postanawiamy założyć raczki. 


zima w pełni! niestety okiść nie oszczędziła tu także wielu brzóz

Po przejściu niespełna 5 km, docieramy do Schroniska na Magurce. Mimo niewielkiego dystansu, czujemy się nieco zmęczeni. Czasem mam wrażenie, że Beskid Mały powinien nazywać się inaczej... może Beskid Stromy? ;) 


Przed Schroniskiem Na Magurce

Zarządzamy postój, ale nie spodziewamy się że potrwa tak długo. Zamawiamy m.in. barszcz ukraiński, żebroczkę i kluski na parze z owocami. Wszystko jest przepyszne, ale ostatnia pozycja okazała się kulinarnym odkryciem! Po takim posiłku trudno było ruszyć cztery litery, ale nikt nas przecież w lektyce nie zaniesie ;) 

Zimą część szerokiej drogi ze schroniska na Czupel stanowią trasy dla narciarzy biegowych, których po drodze mijamy całkiem sporo. 


Zimą dzielimy szeroką drogę z narciarzami biegowymi


Wreszcie na horyzoncie pojawia się Czupel! 

Tuż przed najwyższym punktem Beskidu Małego, w pogodne dni można dostrzec Tatry. Tego dnia nie mieliśmy takiej możliwości. Wydaje mi się, że mignęły mi w tym miejscu jakieś 3 lata temu, gdy przebiegałam przez Czupel, podczas górskiego półmaratonu. 

Po kilkudziesięciu minutach od wyjścia ze schroniska docieramy na najwyższy szczyt Beskidu Małego.  Robimy zdjęcie przy tabliczce, która kiedyś zamontowana była na potężnym drzewie. Ponieważ nie lubimy wracać tą samą drogą, w planie mamy zejście do Łodygowic.



sympatyczny  śnieżny kotek postanowił także odwiedzić Czupel, ale jego wizyta chyba nieco się przedłużyła ;) 

Trzymamy się dalej niebieskiego szlaku i ku naszemu zdziwieniu, odnajdujemy kolejne miejsce, gdzie przywieszono tabliczkę z nazwą szczytu. Oprócz niej, znajduje się tu także skrzyneczka, skrywająca pieczątkę zdobywców Korony Gór Polski. 


Chwilę później trafiamy na skrzyżowanie szlaków. Wybieramy trasę w stronę Łodygowic (znakowaną na czerwono). Na szczęście widać, że wcześniej parę osób tędy szło, więc raczej nie będziemy się zapadać w śniegu po kolana ;)


Przy ładnej pogodzie, w kilku miejscach z pewnością można uraczyć się fajnymi widokami. My natomiast cieszymy się prawdziwą zimą i sporą ilością śniegu, którego w Wielkopolsce doświadczamy  coraz rzadziej. 



Diabli Kamień (przy szlaku) ukrywa się pod śnieżną pierzynką ;) 

W pobliżu czerwonego szlaku, którym idziemy, znajduje się kamieniołom Łodygowice. O niebezpieczeństwach dotyczących przebywania w jego pobliżu informują liczne żółte tablice (jak na zdjęciu poniżej): 


W końcu wchodzimy w zabudowania Łodygowic i kierujemy się w stronę stacji kolejowej. 


Widok z Łodygowic


rzeźbiona ławka w Łodygowicach

Zejście do Łodygowic wybraliśmy ze względu na świetne skomunikowanie z Bielskiem - Białą. Co kilkadziesiąt minut odjeżdżają stąd pociągi Kolei Śląskich do Stolicy Podbeskidzia. Budynek stacji w Łodygowicach sprawia wrażenie nieco zaniedbanego. Gdyby tak usunąć te wszystkie bohomazy i rozświetlić neon? Wyobraźnia podpowiada mi, że byłoby pięknie :) 


 Poniżej mapka naszej trasy: 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz