czwartek, 19 maja 2016

Korona Gór Polski: Wysoka Kopa Góry Izerskie


Po zdobyciu Skopca (relacja: Tu) postanowiliśmy pojechać do Szklarskiej Poręby, zostawić samochód przy wynajętej kwaterze i zdobyć kolejny szczyt Korony Gór Polski - Wysoką Kopę w Górach Izerskich. 
To kolejny już szczyt, na który wchodziliśmy bez bezpośredniego szlaku na niego prowadzącego. Szukając noclegu, wzięłam pod uwagę bliskość niebieskiego szlaku prowadzącego początkowo  przez Szklarską Porębę, później lasem do Rozdroża pod Zwaliskiem. Wybór padł na kwaterę w Szklarskiej Porębie Górnej. Stąd nieco pod górkę, asfaltem, zwiedzając nieznane części Szklarskiej Poręby, dotarliśmy do leśnej ścieżki. 




Trochę za dużo było tego asfaltu, odetchnęliśmy więc wchodząc do lasu, a tu... niespodzianka:

(żmija zygzakowata)
Żmija zygzakowata przecięła nam drogę! :O 
Aż krzyknęłam ;) Na szczęście później już takich niespodzianek nie mieliśmy.

Cały czas idziemy niebieskim szlakiem, lekko pod górkę, ale nie jest do dokuczliwe przewyższenie. Na drodze możemy zauważyć różne odmiany kwarcu, warto patrzeć pod nogi... odłamki mienią się różnymi kolorami, błyszczą... 


(na szlaku niebieskim)
W końcu docieramy do tego miejsca: 


tu odbijamy w prawo i po ok. 200 metrach docieramy do Rozdroża pod Zwaliskiem

(Rozdroże pod Zwaliskiem)

Stąd znakami zielonymi, czerwonymi i niebieskimi idziemy w kierunku Zwaliska. Tuż za formacjami skalnymi Zwaliska, rozpościera się widok na nieczynną kopalnię kwarcu "Stanisław". Kopalnię tę utworzono w latach 50 XXw. W 2001 r. zmieniła właściciela, który nie podjął kontynuacji wydobycia ze względu na nieopłacalność inwestycji. 


Tak wyglądała kopalnia jeszcze w 1997r.:
(źródło: By MOs810 - Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=37504351, wikipedia.pl)
TU znajdziecie zdjęcie niszczejącej kopalni...
Obecnie usunięto znaczną część budynków przemysłowych i teren kopalni wygląda tak:


(Kopalnia karcu "Stanisław")








Pierwszy raz byliśmy w takim miejscu, więc nas ono bardzo zafascynowało. Straciliśmy dużo czasu, oglądając to, co zostało... W sumie ciężko nazwać to stratą czasu... warto to zobaczyć na własne oczy...

(widok z terenu kopalni na Karkonosze)


Cofnęliśmy się do szlaku, zupełnie niepotrzebnie, bo górą, terenem kopalni i ścieżką rowerową można również dojść do czerwonego szlaku, którym pójdziemy dalej w kierunku Wysokiej Kopy. Nie wiedzieliśmy tego, więc podreptaliśmy trochę w dół asfaltową, szeroką ścieżką, aż do momentu, gdzie czerwony szlak odbija w prawo. Informuje nas o tym ten oto szlakowskaz (niebieski i zielony szlak biegną dalej prosto):

(szlakowskaz :) ) 
Gdy szliśmy lasem było trochę grząsko. Prawdopodobnie całkiem niedawno stopniał tam śnieg i woda nie zdążyła jeszcze wsiąknąć w podłoże. W pewnym momencie wychodzimy z lasu na nieco szerszą drogę i szlak odbija ostro w prawo, by dojść do ścieżki rowerowej, a następnie odbić w lewo. W tym miejscu nie odbijamy w prawo jak każe szlak, skręcamy w lewo i idziemy "na dziko". Kilka kroków dreptamy "z górki", docieramy do nieistniejącego już mostka/kładki:


(ścieżka na Wysoką Kopę)


UWAGA! Aktualizacja luty 2022: Obecnie ze względu na ochronę cietrzewia, szczyt Wysokiej Kopy jest wyłączony z ruchu turystycznego. Tabliczka i pieczątka zdobywców KGP znajdują się w pobliżu wiaty przy czerwonym szlaku. 

To miejsce trzeba przekroczyć i iść dalej tak, jak prowadzi wydeptana ścieżka. Rozglądajcie się pod nogi, bo zdobywcy Korony Gór Polski zostawiają wskazówki np. w postaci takich strzałek:

(strzałka wskazująca Wysoką Kopę)
W zasadzie dzięki nim udało nam się szybko namierzyć Wysoką Kopę... inaczej pewnie kręcilibyśmy się trochę po wierzchołku, bo pierwszy skręt w lewo wcale nie jest taki oczywisty... tak samo jak odbicie w prawo tuż przy szczycie.


(na Wysokiej Kopie)


Na szczęście bez większych problemów udało nam się zdobyć kolejny szczyt Korony Gór Polski. Pogoda dopisała, mogliśmy więc chwilę posiedzieć na górze zjadając prowizoryczne hot-dogi, a więc suche bułki z parówkami ;) Bez ketchupu i innych dodatków smakowały wybornie :)



Żeby nie schodzić tą samą drogą, postanowiliśmy zejść z Wysokiej Kopy do miejsca, w którym schodziliśmy z czerwonego szlaku i wejść na szeroką ścieżkę rowerową, którą dotarliśmy do kopalni "Stanisław". Z tyłu zostawiliśmy już Wysoką Kopę:


(Wysoka Kopa)


a przed nami pojawiały się całkiem przyjemne widoki na Karkonosze:



(Kopalnia kwarcu "Stanisław")

(Kopalnia kwarcu "Stanisław")

(Kopalnia kwarcu "Stanisław")
Następnie znów szlakiem czerwonym, zielonym i niebieskim dotarliśmy do Rozdroża pod Zwaliskiem, skąd czerwonym szlakiem powędrowaliśmy do Szklarskiej Poręby...

(szlak do Rozdroża pod Zwaliskiem)

Po drodze odwiedziliśmy jeszcze schronisko "Wysoki Kamień" (latem czynne do 18, zimą tylko do 16)



 i w promieniach słońca wypiliśmy czeskie piwko :)  mając przed sobą cudowne widoki!


(Schronisko Wysoki Kamień)


Pozostało nam już tylko zejście do Szklarskiej Poręby i zjedzenie obfitej obiadokoolacji, żeby uzupełnić stracone kalorie ;) 



(Schronisko Wysoki Kamień widziane ze Szklarskiej Poręby na lekkim zbliżeniu)
Na koniec standardowy profil z endomondo :) 


To była długa, i pomimo niewielkiej różnicy wzniesień, dość męcząca wędrówka...
Dyntans ok. 18 km/ czas przejścia bez przerw i przystanków ok. 4:10h




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz