wtorek, 14 lutego 2017

Zamek Książ i palmiarnia Wałbrzych

W najbliższy weekend wreszcie po raz pierwszy w tym roku zobaczę góry. Tym razem będzie to babski wyjazd, a przed nami do pokonania dystans 43 km w zorganizowanym maratonie pieszym 
"Sudecka Żyleta".
Niedługo zapewne będziecie mogli przeczytać tutaj relację z tego wydarzenia. Póki co bardzo proszę - trzymajcie kciuki, żeby udało nam się bez większych problemów dotrzeć do mety!

Dziś mam dla Was bardzo zaległą relację ze zwiedzania Zamku Książ oraz wałbrzyskiej palmiarni... Miejsca te odwiedziliśmy z mężem zdobywając kilka szczytów Korony Gór Polski w ubiegłym roku. Jak wiecie, zawsze oprócz szczytu z listy, wyszukuję ciekawe miejsca, szlaki, które warto odwiedzić, będąc w danym regionie. Tym razem, po zdobyciu Waligóry (relacja TU), pojechaliśmy do Wałbrzycha, by zwiedzić zamek, który od dawna był na mojej liście miejsc do odkrycia...

Odkąd zobaczyłam gdzieś zdjęcie Zamku Książ, miałam ogromną ochotę zobaczyć go na własne oczy. Od tego czasu minęło dobrych kilkanaście lat. Jakoś nigdy nie był po drodze, w okolicach Wałbrzycha byłam zawsze tylko przejazdem i brakowało czasu, by się zatrzymać na dłużej. Wiele osób opowiadało mi jaki ten zamek jest piękny. Na zdjęciach w internecie, pocztówkach wygląda faktycznie cudownie, ale jakie mam odczucia po jego zwiedzeniu? Dowiecie się za chwilę...


Zamek Książ jest trzecim pod względem wielkości (po Zamku w Malborku i Zamku Królewskim na Wawelu) zamkiem w Polsce. Jego widok od frontu nie oddaje jego potężnych rozmiarów, a po zwiedzeniu z pewnością będziecie czuć się lekko zmęczeni... Biorąc pod uwagę fakt, że wielu pomieszczeń nie udostępniono do zwiedzania... Zamek Książ to naprawdę kawał budynku!


Do wyboru mamy trzy trasy zwiedzania, jednak dwie z nich przeznaczone są tylko dla grup zorganizowanych, po wcześniejszej rezerwacji. Jeśli chcemy indywidualnie zwiedzić Zamek pozostaje nam więc trasa "Od Piastów do Tajemnic II Wojny Światowej", którą polecam wykupić z przewodnikiem. Jeśli trafimy na dobrego, na pewno nie będziemy się nudzić i już na samym początku nasza uwaga zostanie skupiona dzięki bardzo ciekawej i zawiłej historii rodziny Hochbergów zamieszkującej niegdyś Zamek Książ 

Rodzina Hochbergów, po środku księżna Daisy;  źródło: http://fakty.interia.pl/
Dla tych, którzy mają ochotę poszerzyć wiedzę i dowiedzieć się czegoś ciekawego, polecam artykuł, z którego zapożyczyłam powyższe zdjęcie: Co ukryto, a co znaleziono na zamku Książ? 


Jakie mam ogólne wrażenia po zwiedzeniu Zamku Książ? 
Po pierwsze, myślałam, że Zamek jest widoczny na tej swojej skarpie/ jakimś podwyższeniu już ze sporej odległości. Wydawało mi się, że góruje nad Wałbrzychem i każdy z daleka zobaczy największą atrakcję tego miasta. Byłam w błędzie. By dojechać do Zamku, trzeba odbić w wąską uliczkę, przejechać kilkaset metrów, zostawić auto na parkingu i poprzez park dotrzeć do jego bram. Dopiero wówczas możemy obejrzeć go w pełnej krasie. Tak to właśnie postrzegam.


Wnętrze Zamku oczywiście robi wspaniałe wrażenie. Niestety większość jego wyposażenia została skradziona i nie powróciła na swoje miejsce. 
Po II wojnie światowej Zamek został zdewastowany przez armię radziecką. Zresztą wojsko radzieckie spowodowało także wiele innych zniszczeń, m.in. według informacji od oprowadzającego nas przewodnika, to właśnie armii radzieckiej "zawdzięczamy" pożar drugiego Zamku (Stary Książ) w 1945 r. Ruiny tego zamku znajdują się ok. 1 km od Zamku Książ, skąd w ładne dni są nawet widoczne. Dojście do ruin podobno potrafi przysporzyć sporo trudności, gdyż znajdują się one w gęstym lesie, a trasa pełna jest stromych podejść i wcale nie jest taka oczywista. Na pewno kiedyś to sprawdzimy :) 


Wróćmy jednak do tego bardziej znanego Zamku Książ, udostępnionego do zwiedzania za opłatą ;) 
Podobno zamek ten przez lata stał opuszczony, a jak to mówią "okazja czyni złodzieja", sporo więc elementów jego wyposażenia znalazło nowych właścicieli, podobno część posłużyła nawet jako materiał opałowy...



To, co zostało i co możemy oglądać, fascynuje i pozwala poczuć ducha poprzednich epok. 


Na kartach historii Zamku zapisał się również pożar, który wybuchł tu w grudniu 2014. Po ponad roku od tamtego wydarzenia, zakończono odbudowę dachu, od którego zaczął się pożar i dziś możemy oglądać Zamek już w pełnej krasie. 

Na uwagę, oprócz wnętrza, z pewnością zasługują również tarasy, ogrody, park... całe otoczenie Zamku. Szczególnie późną wiosną całość prezentuje się przepięknie!







Kupując bilet wstępu do Zamku, możemy również zwiedzić palmiarnię, do której musimy podejść lub podjechać ok. 2 km. Bilet do palmiarni możemy zrealizować w ciągu roku od zakupu biletu do Zamku Książ. 


My stwierdziliśmy, że zwiedzimy palmiarnię tego samego dnia... Nie jest ona ogromna jak np. palmiarnia poznańska, ale na pewno warto tu zajrzeć, by zobaczyć wiele pięknych okazów...



Nam najbardziej spodobał się pawilon z bonsai. Podczas naszej wizyty był on zamknięty, ale miła pani, widząc nasze zainteresowanie, wpuściła nas do środka. 



No i żółwiki, cała masa żółwików!!! Moje ulubione ziomki (przepraszam, ale musiałam je tu wstawić, bo to moje ulubione zwierzaki!) 


Wizyta w palmiarni zajęła nam nieco ponad godzinę... 
Ostrzegam jeszcze - nie wchodźcie do sklepiku z roślinami! ;-)  nie planując zakupów, na pewno wyjdziecie z czymś, co wyjątkowo wpadnie Wam w oko :P

U mnie w domu stoją dwie piękne roślinki, które przywiozłam właśnie z tej palmiarni... 

palmiarnia

Może zainteresują Was również moje relacje z okolic Zamku Książ:







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz