wtorek, 18 marca 2025

Masyw Śnieżnika: Na Śnieżnik z Kamienicy - trasa pętla (Korona Gór Polski) zimowe wejście na Śnieżnik

Prognoza pogody na ten dzień była obiecująca. Niestety poranek zweryfikował nasze wyobrażenia. Mimo to wsiedliśmy w samochód i ruszyliśmy w stronę Kamienicy, w miejsce, gdzie rozpocząć można całkiem ciekawą trasę - pętlę na Śnieżnik. 

Samochód zostawiliśmy na niewielkim parkingu nieopodal skrzyżowania szlaków żółtego i niebieskiego. Udało nam się dojechać bez łańcuchów na kołach. Do podejścia wybraliśmy żółty szlak, który szybko opuszcza zabudowania miejscowości i wprowadza na szeroką, bardzo wygodną leśną drogę.

Warto jednak się rozglądać, bo po przejściu ok. 3,5 km (ok. 1:15h)  trasa niespodziewanie odbija w lewo. Trzeba przekroczyć potok i wejść na zdecydowanie węższą ścieżkę, która w zimowej scenerii wygląda baśniowo. 

Tu gorzej już iść obok siebie, wyprzedzanie innych również jest utrudnione. Ponadto trzeba zastanawiać się gdzie bezpiecznie postawić stopy. Ten odcinek szlaku w wersji zimowej jest całkiem wymagający. 

W końcu krzyżujemy się z zielonym szlakiem (rozwidlenie Głęboka Jama) i skręcamy w prawo. Zielone oznaczenia będą nam towarzyszyć aż do schroniska na Śnieżniku. Zanim jednak tam dotrzemy, musimy podejść jeszcze ok. 450 metrów w górę, na najwyższy szczyt masywu. 


na Śnieżnik jeszcze ok. 1:15 h drogi

Gdy w końcu opuścimy las, przy dobrej pogodzie mamy szansę na pierwsze ciekawsze widoki. Na Przełęczy Stříbrnickiej dołącza do nas czerwony szlak prowadzący z terytorium Czech. Przed szczytem wśród oznaczeń pojawi się dodatkowo żółty "pasek" - kolejny szlak prowadzący na Śnieżnik z czeskiej strony. 



nasz główny cel - Śnieżnik :)

Przed kulminacją, warto nieznacznie zboczyć w stronę sympatycznego pomnika słonia oraz ruin schroniska księcia Lichtensteina (Liechtensteinova bouda) Przy samym szlaku zaś znajduje się źródło rzeki Morawy.


słonik


pozostałości schroniska księcia Lichtensteina


źródło rzeki Morawy

W końcu z sukcesem docieramy na wysokość 1425 m n.p.m. W 2022 roku na Śnieżniku udostępniono turystom nową wieżę widokową, która przez niektórych złośliwie nazywana jest blenderem. Ciężko mi ją krytykować, bowiem na Śnieżniku w latach 1899 -1973 istniała inna, kamienna. Poza tym lubię wieże widokowe, chociaż przyznaję - powstaje ich ostatnio za dużo. Śnieżnik bez wieży sam w sobie był świetnym punktem widokowym, jednak dzięki tej konstrukcji, łatwiej mi go rozpoznać z okolicznych wzniesień. 


Śnieżnik zdobyty! 


nowa wieża widokowa


mroooźźźźźno! 



widok z wieży

Na szczycie jest mroźno. Wiatr potęguje jeszcze odczucie zimna. Liczymy na to, że pojawi się okienko pogodowe, które pozwoli nam podziwiać z wieży okolicę w pełnej krasie. Niestety tak się nie dzieje. Przemarznięci postanawiamy schodzić do schroniska, gdzie udaje nam się dotrzeć w ok. kwadrans. Mamy lekkiego pecha, bo chwilę przed nami do budynku weszła zorganizowana wycieczka i kolejka do bufetu wydaje się nie mieć końca. Wreszcie po ok. godzinie otrzymujemy zamówione napoje. 


Przed Schroniskiem na Śnieżniku

Czas powoli wracać do auta. Niebieski szlak, którym planujemy zejść rozpoczyna się tuż przy schronisku. Wychodząc z budynku od razu kierujemy się lekko pod górę przez polanę. Dalej trasa nie przysparza większych trudności. Jedynie w okolicy szczytu Stroma, gdzie krzyżuje się kilka ścieżek, trzeba się dobrze rozejrzeć, by niepotrzebnie nie nadłożyć drogi. 


bajeczna zima

Pętlę zamykamy kilometrażem ok. 17 km

W drodze do naszej bazy noclegowej, wpadamy jeszcze na moment do Browaru Kamienica, kupując tam co nieco do degustacji w domu :) 

Trasa: 


Może zainteresują Cię również inne szlaki na Śnieżnik:





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz