czwartek, 7 marca 2019

Lądek-Zdrój - co robić, zobaczyć w kurorcie? :-)

Bardzo lubię małe miasteczka, które nie są przepełnione turystami i upstrzone kolorowymi atrakcjami na każdym kroku. Od zawsze podczas urlopu czy dni wolnych cenię sobie spokój, ciszę i Naturę. W takie miejsca wracamy z Mateuszem zawsze z prawdziwą przyjemnością. Mam wrażenie, że Lądek-Zdrój to właśnie taka cicha, spokojna miejscowość, w której główny ruch generuje turystyka uzdrowiskowa. Część sanatoryjna zajmuje spory obszar Lądka i jest najprzyjemniejsza dla oka. Zabytkowa zabudowa, klimatyczne kawiarenki, park zdrojowy - to wszystko sprawia, że spacer tym fragmentem kurortu jest przyjemny, bez względu na pogodę.


Ostatnio natknęłam się w internecie na artykuł w całości poświęcony tej miejscowości, w którym zwrócono uwagę na znaczny spadek popularności Lądka jako celu turystycznego, ale także uzdrowiskowego. Niegdyś do Lądka przybywali kuracjusze zza naszej zachodniej granicy. Zresztą Lądek nosił kiedyś nazwę - Bad Landeck. Ciężko wyobrazić sobie, że ta tętniąca życiem miejscowość (w której z powodzeniem działały rozmaite dancingi, kawiarnie, restauracje, kino)  przeobraziła się w spokojną mieścinę z tak małą ilością odwiedzających, że wiele obiektów noclegowych i rozrywkowych trzeba było zamknąć. Duży wpływ na ograniczenie ruchu turystycznego w Lądku z pewnością miał upadek Funduszu Wczasów Pracowniczych. Jednak inne miejscowości dotknięte identyczną sytuacją jakoś potrafiły to udźwignąć. Tu sprawa wygląda nieco inaczej. Podobno piękne wille, które po wojnie należały do Rosjan lub właśnie do FWP sprzedano w dość podejrzane ręce. Ich właściciele, w wielu przypadkach, zniknęli i nie interesują się swoją własnością w Lądku. Obiekty te niszczeją, ale nie bardzo można je ruszyć. Dodatkowo problemem Lądka jest brak połączeń kolejowych. Od 2005r. nie dojedziemy już tutaj koleją. Połączenia autobusowe z Kłodzka czy Wrocławia są dość rzadkie. Realizuje je m.in. PKS Kłodzko czy P.W. Beskid . Trochę to przykre, że prawdopodobnie pierwsze uzdrowisko w Polsce (pierwsze wzmianki o nim pochodzą już z 1241r.) przeżywa kryzys. Ja jednak mam nadzieję, że się podniesie. Byle tylko nie zamienił się w drugie Zakopane... ale to chyba Lądkowi nie grozi.

W Lądku-Zdroju odbywają się dwie duże imprezy:
Festiwal Górski im. Andrzeja Zawady (drugi weekend września)
Dolnośląski Festiwal Biegów Górskich (trzeci weekend lipca)

No dobrze, ale czy warto obrać Lądek-Zdrój jako kierunek swojej podróży? Myślę, że zdania będą podzielone. Nam jednak  się tam  bardzo podobało.
Lądek-Zdrój to bardzo dobra baza wypadowa w Góry Złote, ale także w Góry Bialskie czy Masyw Śnieżnika. Praktycznie wychodząc z wynajętej kwatery, możemy udać się od razu na szlak, np. na Borówkową z ciekawą wieżą widokową.

Borówkowa
Mniej wprawieni turyści, poczują na pewno sporo radości, docierając na punkt widokowy na skale Trojak:

punkt na Trojaku

a gdy starczy jeszcze sił, można podejść do ruin zamku Karpień. 
Dookoła Lądka rozciągnięto siatkę tras spacerowych i dydaktycznych. Z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie i będzie mógł z przyjemnością spędzić czas na wolnym powietrzu. Mnie bardzo kusi wejście na Górę Szubieniczną (Dzielec) i Górę Trzech Krzyży -to jeszcze przed nami.

Zimą działa w  Lądku stacja narciarska: https://www.narty.ladek.pl/

No dobra, ale jeśli nie idziemy w góry, nie jeździmy na nartach, a możemy wstąpić przejazdem do Lądka, co warto zobaczyć?

Tych miejsc tak naprawdę jest kilka. Przede wszystkim polecam całą strefę uzdrowiskową z najbardziej charakterystycznym budynkiem Lądka - Zakładem Przyrodoleczniczego "Wojciech".


Oprócz swojego prozdrowotnego charakteru, jest to także obiekt noclegowy. Na niektóre zabiegi w jego wnętrzu trzeba posiadać skierowanie od lekarza, ale są też takie, które można sobie wykupić samodzielnie. Jednak warto pamiętać, by zrobić to z wyprzedzeniem. My po raz kolejny skorzystaliśmy z kąpieli termalnej w basenie Wojciech. Jednak w czwartek udało nam się zarezerwować zabieg dopiero na niedzielę! Miejcie to na uwadze. Więcej o kąpieli w tym basenie pisałam już wcześniej na blogu:


W budynku można także skorzystać z bezpłatnego wstępu do pijalni wód mineralnych (znajduje się na piętrze). Wodę o właściwościach zdrowotnych można pobrać do swoich pojemników. W sklepiku na parterze dostępne są także ozdobne plastikowe kubeczki w cenie 1 zł. 



pijalnia

Otoczenie budynku, park zdrojowy - to wszystko jest bardzo miłe dla oka! 
Przy ładnej pogodzie można przysiąść na jednej z wielu ławeczek, np. na sympatycznej ;-) 



a nie zważając na aurę nabrać wody ze źródła Marianny (nazwę swą zawdzięcza Mariannie Orańskiej, królewnie niderlandzkiej, m.in. założycielce Międzygórza i działaczce społeczno-ekonomicznej na terenie całego Dolnego Śląska). 



Warto zajrzeć także do kawiarni wiedeńskiej Albrechtshalle (na poniższym zdjęciu) . Oferuje pyszne kawy i ciasta, a także lody własnej produkcji. Dodatkowo można zapoznać się z interesującą historią tego miejsca (opisano ją w menu)


Jedną z najważniejszych atrakcji Lądka jest kryty most. Podobno to jedyna taka konstrukcja w Polsce i jedna z zaledwie kilku na świecie! Niestety nie jest udostępniony turystycznie. Wielka szkoda, ale popatrzeć można :-)

Kryty most

Z pewnością trzeba także zajrzeć na rynek z okazałym gmachem ratusza. 

ratusz





przy którym stoi pomnik Trójcy Świętej

Pomnik Trójcy Świętej  na lądeckim rynku

Interesującym miejscem jest również gotycki most św. Jana Nepomucena (przy ul. Krótkiej). 


Może wydawać się lekką ruiną, jednak przetrwał największe powodzie w tym regionie, a zbudowano go już w XVI w. Najciekawsze jest jednak to, że jako spoiwo, do jego budowy, zamiast wapna wykorzystano... białko kurze. Od początku XVIII w. zdobi go posąg św. Jana Nepomucena (będący repliką jednego z pomników znajdujących się na praskim Moście Karola).




Oprócz powyższych atrakcji, w Lądku działa także arboretum (przy ul. Moniuszki). Oferuje spacer wśród ok. 150 gatunków roślin i krzewów - musimy to sprawdzić, w nieco cieplejszych miesiącach.

Nie wiem jak Wy, ale ja jestem zakochana w Ziemi Kłodzkiej i z prawdziwą przyjemnością odkrywam jej uroki. Mam ogromną nadzieję, że "zahaczymy" o te rejony już wkrótce :)

Byliście w Lądku-Zdroju? Jak Wam się podobało? 

Podczas tworzenia wpisu korzystałam z następujących źródeł:
Ziemia Kłodzka travelbook, wydawnictwo Helion, wyd. II 2018

1 komentarz:

  1. Pamiętam jako dziecko wizytę w Ladku i ten okropny smak wody mam do dziś w ustach :P
    Zgadzam się z Tobą, szkoda że tak piękne miejsce niszczeje.
    Pozdrawiam
    Magda

    OdpowiedzUsuń