W dniach 16-17.06.2017 w Żywcu po raz XXII odbyła się giełda birofiliów, a więc przedmiotów związanych z piwem i browarnictwem. Być może część z Was już wie, że mam wiele zainteresowań, a jednym z moich hobby jest zbieranie kapsli od piwa i napojów. Od dobrych kilku lat staram się uczestniczyć w giełdach birofiliów co najmniej raz w roku. Zwykle udaje się to trochę częściej :)
Tym razem dzięki znajomym - Monice i Patrykowi, mogłam uczestniczyć po raz pierwszy w giełdzie żywieckiej. Tak się złożyło, że 15 czerwca byliśmy razem na koncercie Linkin Park w krakowskiej Tauron Arenie. Następnego dnia, zgarnęli mnie w Krakowie i razem pojechaliśmy do Żywca, by wziąć udział w kolekcjonerskim święcie. Niestety czasu nie miałam zbyt wiele, bo w dalszą podróż musiałam pojechać już koło godz. 16, mimo to bardzo miło spędziłam czas. Spotkałam sporo "znajomych twarzy", ale udało się także poznać nowych kolekcjonerów kapsli.
Przeprowadziłam kilka wymian, sprzedałam trochę kapsli ze swoich dubli, a za zarobione pieniądze dokupiłam coś nowego do kolekcji.
Giełda odbywała się na dziedzińcu Muzeum Browaru w Żywcu. Już kiedyś chciałam je odwiedzić, ale wówczas przeprowadzano remont. Tym razem zabrakło czasu. Chyba muszę liczyć na szczęście i powiedzieć "do trzech razy sztuka" ;-)
Pomimo tego, że w piątek od rana namioty, w których odbywała się giełda trochę świeciły pustkami, kolekcjonerzy chyba nie mieli na co narzekać. Nasze stoiska cieszyły się nawet zainteresowaniem przypadkowych osób, które przyjechały tu np. właśnie zwiedzić browar czy zjeść coś w Piwiarni Żywieckiej. Nie brakowało kapsli, etykiet, podstawek, otwieraczy...
Można było kupić także inne ciekawe gadżety - koszulki, czapki, ręczniki, długopisy, breloczki, piny, a nawet piwne parasole!
Pogoda nie rozpieszczała. Podczas mojego pobytu na giełdzie przeszła burza z gwałtowną ulewą. Było dość zimno, na szczęście organizatorzy zadbali o rozgrzewającą (darmową) zupę dla uczestników giełdy.
Kolekcjonerskie święto urozmaicała głośna muzyka (była także możliwość tańców!) oraz liczne konkursy, w których do wygrania były atrakcyjne nagrody. Przeprowadzono także loterię, o której niestety dowiedziałam się za późno.
Z giełdy przywiozłam wiele ciekawych kapsli, wymieniłam kilka starych korków, uzupełniłam kapslowe serie niemieckie i zdobyłam trochę starszych kapsli z moich ulubionych krajów - Czech i Słowacji :)
Udało mi się również poznać osobiście kolekcjonera z Ukrainy, z którym do tej pory wymienialiśmy się kapslami droga pocztową i rozmawialiśmy jedynie na czacie.
Ze znajomymi kolekcjonerami - Pawłem i Tymurem |
To była bardzo sympatyczna giełda, jedynie czas na niej spędzony "zleciał" za szybko, ale jako to mówią - "wszystko, co dobre, szybko się kończy".
Kolejna giełda birofiliów już w sobotę, tym razem bliżej mojego Poznania. Jedziemy zdobyć Grodzisk Wlkp.!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz