Jeśli tak jak ja, lubicie odwiedzać okolice Wałbrzycha i doceniacie położenie tego miasta i jego komunikacyjną dostępność, może spodoba Wam moja kolejna propozycja trasy sredniej długości.
Podczas wycieczki przejdziemy przez nieczynny tunel kolejowy pod Sajdakiem, poczujemy stromiznę podejścia na Przełęcz pod Wawrzyniakiem, rozleniwimy się nieznacznie schodząc w kierunku Rybnicy Małej, by później z przyspieszonym tętnem wejść na Rogowiec. Z Rogowca, przez Jeleniec dotrzemy na obiad do schroniska Andrzejówka, skąd, w zależności od chęci, pieszo lub autobusem dostaniemy się do Wałbrzycha (w naszym przypadku wygrała druga opcja 😉).
Wycieczkę rozpoczynamy przy Pałacu Jedlinka. Nocowaliśmy w tutejszym hostelu nad Browarem po przejściu trasy na Wielką Sowę z Bartnicy (Góry Sowie: Na Wielką Sowę z Bartnicy (Bartnica - Przełęcz Sokola - Wielka Sowa wieża widokowa - Mała Sowa, Walim - Przełęcz Marcowa - Jedlinka))
Jeśli planujecie tylko jednodniową wycieczkę, wysiądźcie z pociągu na stacji Jedlina-Zdrój i czerwonym szlakiem pomaszerujcie do ul. Hożej (na tyłach sklepu Dino). Właśnie tam wkraczamy na szeroką, nieutwardzoną i nieoznakowaną ścieżkę, która doprowadza do fragmentu niebieskiego szlaku. Szlakiem idziemy zaledwie 400 metrów, a następnie kontynuujemy masz ulicą Turystyczną w Grzmiącej.
Przed wiaduktem kolejowym, po prawej stronie namierzamy wąską ścieżkę, prowadząca na nasyp. Na "górze" trzeba znaleźć najbardziej dogodną dla siebie drogę, by dostać się do torów kolejowych (latem jest to szczególnie trudne). Należy zachować szczególną czujność, ponieważ przez jeden tunel wciąż jeżdżą pociągi. Eksplorować będziemy oczywiście ten nieczynny, bez torowiska.
Tunele pod Sajdakiem
Tunele powstały na przełomie XIX i XX w. (pierwszy w latach 1876-1879; drugi w latach 1909-1912). Ich długość wynosi ok. 400 metrów. Przejście tunelu pod Sajdakiem nie przysparza może takich emocji jak spacer przez tunel pod Małym Wołowcem (który jest czterokrotnie dłuższy), ale mimo to warto go odwiedzić (i zabrać ze sobą latarkę).
Po wyjściu z tunelu, przechodzimy pod mostkiem, a następnie z lewej strony wkraczamy na wąską, stromą ścieżkę, która doprowadza do niebieskiego szlaku. Szlak ten pod ostrym kątem chwilę później odbija w lewo (łącząc się na moment z czerwonymi oznaczeniami). Przed nami męczące podejście na Przełęcz pod Wawrzyniakiem.
Podejście na Przełęcz pod Wawrzyniakiem
Tu zostawiamy niebieski szlak i wchodzimy na samodzielne czerwone oznaczenia. Schodzimy do asfaltowej drogi i po ok. 500 metrach skręcamy w lewo.
Chwilę później rozpoczynamy mozolne podejście na Rogowiec.
Wczesną wiosną na tym odcinku podziwiać można kwitnące śnieżyce wiosenne. Pod Rogowcem schodzimy na moment na żółty szlak.
Docieramy na szczyt, gdzie do dziś zachowały się ruiny zamku Rogowiec, którego historia sięga końca XIII w.
Widok z Rogowca: z prawej, najwyższa - Borowa, w środku kadru Chełmiec, za nim, z lewej strony Góry Kaczawskie
Zejście do rozwidlenia przy Skalnej Bramie jest dość strome. Trzeba uważać nie tylko wtedy, gdy na szlaku zalega śnieg. Dalej chcemy wejść na Jeleniec (902 m n.p.m.). Wybieramy więc niebieski szlak, na który wejście z tej strony nie jest intuicyjne. Spójrzmy na skałki przed sobą. Z prawej ich strony zauważymy cienką ścieżkę, która wprowadza na górę (na skalny grzbiet). Po ok. kwadransie meldujemy się na Jeleńcu. Na tym wzniesieniu ponad 100 lat temu stała wieża widokowa (do dziś zachowały się fragmenty podmurówki). Poniżej szczytu zaś, w pobliżu Rozdroża pod Jeleńcem, istniało schronisko Hornschlossbaude. Spoglądając dziś na to, co z niego zostało, trudno sobie w ogóle wyobrazić, że jest to ślad po dawnym budynku.
Z Jeleńca schodzimy do węzła szlaków Pod Turzyną. Tu wybieramy żółty szlak, który doprowadzi nas do Andrzejówki w ok. 40 minut. Przy dobrej widoczności dostrzeżecie z tej ścieżki nawet Masyw Śnieżnika.
W Andrzejówce, jak powszechnie wiadomo, można zawsze dobrze zjeść. Skuszeni zapachami i długą kolejką, nie możemy się oprzeć zamówieniu czegoś pysznego. Jak zwykle opuszczamy schronisko w pełni usatysfakcjonowani.
Kto ma jeszcze siły w nogach, może np. do stacji kolejowej Wałbrzych Główny z Andrzejówki podreptać pieszo ( np. zielonym szlakiem ok. 8 km/2:20h). My szliśmy tą trasą wielokrotnie, dlatego tym razem wybraliśmy autobus nr 12 (uwaga! Kursów jest niewiele, więc przed wycieczką najlepiej sprawdzić aktualny rozkład).
Wysiedliśmy w pobliżu Placu Grunwaldzkiego w Wałbrzychu. Ponieważ mieliśmy jeszcze trochę czasu do pociągu (ze stacji Wałbrzych Centrum), postanowiliśmy odwiedzić nową wieżę widokową w wałbrzyskim parku Jana III Sobieskiego.
Pierwsza część trasy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz