czwartek, 11 lipca 2024

Czeskie Karkonosze: Rokytnice nad Jizerou - Hutsky wodospad - Harrachovy Kameny - Panczawski wodospad , wodospad Panczawy - Łabska Bouda - żródło Łaby - Wosecka Bouda - Wodospad Mumlavy, Mumlawski Wodospad

Nie znamy dobrze czeskich Karkonoszy, ale za każdym razem , gdy tu trafiamy, utwierdzamy się w przekonaniu, że mają naprawdę dużo do zaoferowania.
Kiedy dotarliśmy na kilka dni do Harrachova, wiedziałam, że chociaż jedną wycieczkę muszę zaplanować w tym najwyższym sudeckim paśmie. Żeby nie było za łatwo, postanowiłam skorzystać z lokalnej komunikacji i na miejsce startu (Rokytnice nad Jizerou) podjechać autobusem. W letnim sezonie nie było większego problemu, by znaleźć takie połączenie. Niestety kursów jest zaledwie kilka. 
Gdy pojawiliśmy się przed godziną odjazdu autobusu na przystanku w Harrachovie, poczuliśmy drobny niepokój. Oprócz nas na przejazd czekało naprawdę sporo ludzi. Autobus przyjechał już pełny i baliśmy się czy w ogóle się do niego zmieścimy. Udało się! Jednak pozycję jakie przyjęliśmy w pojeździe dalekie były od wygody. Mimo to cieszyliśmy się, bo na kolejnych przystankach kierowca przestał już wpuszczać kolejnych pasażerów.
Jak się później okazało, sytuacja tego dnia była wyjątkowa, bowiem Czesi mieli długi weekend (obchodzili święto narodowe).

Co ciekawe w Rokytnicach wysiedliśmy prawie sami. Rozpoczęliśmy spokojny marsz niebieskim szlakiem - początkowo asfaltową drogą, później bardziej przyjemnymi leśnymi ścieżkami. 

Po drodze zerknęliśmy na wodospad na Hustkim Potoku, odwiedziliśmy dwa obiekty gastronomiczne oferujące pyszności z jagodami, a spod schroniska Chata Dvoracky czerwonym szlakiem zaczęliśmy podchodzić na Harrahovy Kameny (1421 m n.pm.). 


Wodospad Huťský



przed hotelem górskim  Štumpovka

Widoki z trasy bardzo przypadły nam do gustu. Nowością dla nas w Karkonoszach były rzopiki , a więc lekkie schrony bojowe z końca lat 30-tych XX w. W tej części Gór Olbrzymich jest ich sporo. Do tych, które znajdują tuż przy szlaku, można wejść i poznać ich niewielkie rozmiary. 


widoki ze szlaku


jeden z rzopików (poza szlakiem)

Panorama szczytów, które znamy z wędrówek od polskiej strony miło nas zaskoczyła. Jest coś fajnego w spojrzeniu na Śnieżne Kotły, Łabski Szczyt, Szrenicę czy Wielki Szyszak z zupełnie innej perspektywy.


Szrenica i Śnieżne Kotły


zbliżenie na Szrenicę


kolejny rzopik


na wysokości 1421 m n.p.m. :) 

Z Harrahovy Kameny schodzimy zielonym szlakiem do schroniska Vrbatova Bouda. A co można zobaczyć ze szczytu i jego okolic, uwieczniłam na poniższych zdjęciach: 


widoki z Harrahovy Kameny 


zoom na Śnieżkę 


zbliżenie na schronisko Odrodzenie i czeski hotel Spindlerova Bouda (Przełęcz Karkonoska)


Wielki Szyszak


"hipopotam" ;)  i Śnieżne Kotły


Kopalnia kwarcu Stanisław (Góry Izerskie)

Sielankę przerwał nam widok ronda i asfaltowej drogi pod Vrbatovą Boudą. Chwilę później przeżyliśmy szok. Autobus regularnej komunikacji zbiorowej wwozi turystów pod samo schronisko! Nie do wiary (ale mamy dowód)  ;)


przed Vrbatovą Boudą


bodziszek

Od Vrbatovej Boudy było  tłoczno. Podejście do Wodospadu Panczawy (Pančavský vodopád) przypominało spacer pod Gubałówką w Zakopanem. Ciężko było wyprzedzić, a nawet wyminąć turystów idących z naprzeciwka.  Sam wodospad jest przepiękny, a jego widok na długo zapada w pamięci. Niestety czasu na jego podziwianie nie mieliśmy zbyt wiele. Wejście na podest, z którego można go zobaczyć było zatłoczone i tworzył się zator. 


w drodze do Wodospadu Panczawy (widok z rzopika) 


Wodospad Panczawy 

Nie lepiej było na podejściu do schroniska Labská Bouda, a kolejka do bufetu w tym obiekcie okazała się tak nieprzyzwoicie długa, że zrezygnowaliśmy z zakupu czegokolwiek. 


Labská Bouda

W drodze do źródeł Łaby tłum się przerzedzał, chociaż przy kamiennym kręgu wypełnionym wodą  i herbach miast przez które przepływa ta rzeka, raczej nie mogliśmy liczyć na samotność. Warto wspomnieć, że źródełko to jest symboliczne. "Prawdziwy" początek Łaby znajduje się kawałek dalej, ale miejsce to jest niedostępne dla turystów. 

Symboliczne źródło Łaby (Pramen Labe)


herby miast przez które przepływa Łaba, jedna z najdłuższych rzek w Europie

Im bliżej Voseckiej Boudy byliśmy, tym bardziej mogliśmy cieszyć się ciszą i spokojem. Naszą uwagę znów zaczęła skupiać przyroda i sporo radości sprawiło nam odnalezienie kilku stanowisk wełnianki oraz storczyków. 


Chwilę przed przerwą w Voseckiej Boudzie


dawna, niemiecka nazwa schroniska - Wossecker Baude (we wnętrzu budynku) 


Widok sprzed schroniska na Jested


wełnianka


wełnianka i storczyk (prawdopodobnie kukułka Fuchsa)

Z Voseckiej Boudy  obniżamy się w stronę potoku Mumlava...


Żegnamy Vosecką Boudę...

Niebieski szlak do Harrachova jest szeroki i bardzo wygodny, idealny na koniec ponad dwudziestokilometrowej wędrówki. Zanim wejdziemy w zabudowania miasteczka, warto odbić jeszcze w stronę Wodospadu Mumlawy (Mumlavský vodopád), który zachwyca o każdej porze roku. 


Mumlavská Bouda

Opisywana trasa jest  atrakcyjna i obfituje w przepiękne widoki i wyjątkowe miejsca. Warto jednak rozważyć jej realizację poza czeskimi długimi weekendami ;P

Mapa trasy: 


Może zainteresuje Cię także poniższy wpis: 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz