Nasz tegoroczny letni urlop rozpoczęliśmy w Bardzie.
Razem ze znajomymi miałam tam wystartować w biegu górskim cyklu Silver Run. Był to nasz pierwszy start od czasu wprowadzenia rządowych obostrzeń. Każdy z nas z niecierpliwością na niego czekał. Pogoda była co najmniej barowa. Od kilku dni w górach lało. Podobnie było także od rana przed startem. Na szczęście na czas biegu się nieco wypogodziło. Niestety gigantyczne błoto na trasie nie zdążyło przeschnąć, więc bieg okazał się dla mnie lekkim wyzwaniem, ale też całkiem nowym doświadczeniem. Tak jak nie mogę się przyczepić do pracy biura zawodów czy dostosowania się do procedur związanych z panującą pandemią koronawirusa, do oznaczenia trasy mam spore zastrzeżenia. W dwóch miejscach bardzo łatwo było ją pomylić, co , nie tylko w moim przypadku, zaowocowało najpierw skróceniem trasy o ok. 5 km, jednocześnie wydłużeniem jej o ok. 2 km w innym miejscu, ze względu na szukanie oznaczeń i błądzenie w terenie. Tak więc tego startu nie mogę uznać za udany. Zamiast półmaratonu, przebiegłam ponad 17 km. Rekordziści przez błądzenie w terenie nabiegali ponad 25 km! Pierwszy raz w historii moich startów (a trochę tego było) przydarzyło mi się coś takiego. No trudno.
Razem ze znajomymi miałam tam wystartować w biegu górskim cyklu Silver Run. Był to nasz pierwszy start od czasu wprowadzenia rządowych obostrzeń. Każdy z nas z niecierpliwością na niego czekał. Pogoda była co najmniej barowa. Od kilku dni w górach lało. Podobnie było także od rana przed startem. Na szczęście na czas biegu się nieco wypogodziło. Niestety gigantyczne błoto na trasie nie zdążyło przeschnąć, więc bieg okazał się dla mnie lekkim wyzwaniem, ale też całkiem nowym doświadczeniem. Tak jak nie mogę się przyczepić do pracy biura zawodów czy dostosowania się do procedur związanych z panującą pandemią koronawirusa, do oznaczenia trasy mam spore zastrzeżenia. W dwóch miejscach bardzo łatwo było ją pomylić, co , nie tylko w moim przypadku, zaowocowało najpierw skróceniem trasy o ok. 5 km, jednocześnie wydłużeniem jej o ok. 2 km w innym miejscu, ze względu na szukanie oznaczeń i błądzenie w terenie. Tak więc tego startu nie mogę uznać za udany. Zamiast półmaratonu, przebiegłam ponad 17 km. Rekordziści przez błądzenie w terenie nabiegali ponad 25 km! Pierwszy raz w historii moich startów (a trochę tego było) przydarzyło mi się coś takiego. No trudno.
Na szczęście w Bardzie byliśmy większą ekipą, która nie stroni od aktywności fizycznej i zwiedzania, tak więc wykorzystaliśmy resztę pobytu na maksa.
Bardo jest miejscowością spokojną, idealną dla tych, którzy cenią ciszę i odpoczynek z dala od zgiełku i miejskiego gwaru. Z pewnością miejscowość ta spodoba się osobom, które lubią zwiedzać obiekty sakralne, bowiem Bardo słynie przede wszystkim z barokowego, dwuwieżowego Kościoła Nawiedzenia NMP. Wnętrze bazyliki udało nam się niestety tylko dość pobieżnie zwiedzić, gdyż akurat odbywało się tam spotkanie młodzieży. Piękne organy (drugie pod względem wielkości na Dolnym Śląku), oryginalna ambona, czy figurka Matki Boskiej wykonana ok. 1011r. , będąca według dostępnych źródeł najstarszą rzeźbą sakralną w Polsce sprawiają, że miejsce to jest naprawdę wyjątkowe. Obok bazyliki znajduje się metalowe wejście, za którym skrywa się ruchoma szopka. (Jak zauważyliśmy w tym regionie jest to dość popularna atrakcja). Niestety ze względu na panującą sytuację w kraju, do odwołania pozostawała zamknięta.
wnętrze Kościoła Nawiedzenia NMP w Bardzie |
W bliskim sąsiedztwie kościoła znajduje się punkt informacji turystycznej. Czynny jest w sezonie od kwietnia do września codziennie od 10.00 do 18.00 a w weekendy od 10.00 do 16.00. Warto do niego zajrzeć po ciekawe foldery i informatory, a łowcy pieczątek mogą przybić sobie aż 4 różne wzory.
Skoro jesteśmy już przy zabytkach sakralnych, trzeba wspomnieć o Kaplicach Różańcowych. Znajdują się one wzdłuż drogi lipowo-klonowej, prowadzącej na Wzgórze Różańcowe. Kaplice powstawały w latach 1902-39. Każda z nich jest inna, utrzymana w innych stylu. W ich wnętrzach umieszczono rzeźby, często naturalnej wielkości. Wstęp do kaplic (z tego, co udało mi się wyczytać) jest możliwy po wcześniejszym pobraniu kluczy ze sklepiku z pamiątkami, w budynku Muzeum Sztuki Sakralnej. My wybraliśmy się na spacer bez kluczy, ale różnorodność kaplic i tak cieszyła nasze oczy. Zobaczcie jakie są piękne:
Naoromańska Kaplica Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny, powstała w latach 1904-1909 |
Neobarokowa Kaplica Narodzenia Jezusa, powstała w latach 1904-1909 |
Kaplica Znalezienia Jezusa w Świątynii , powstała w latach 1904-1909 |
neoromańska Kaplica Modlitwy w Ogrójcu, powstała prawdopodobnie w 1925 r. |
na szlaku uroczo... |
Neogotycka Kaplica Zmartwychwstania Jezusa, powstała w latach 1904-1909 |
Kaplica Zesłania Ducha Świętego z początku XX w. |
Kaplica Ukoronowania Najświętszej Maryi Panni, budowla współczesna, pochodzi z 1989r. |
Neoromańska Kaplica Dusz Czyśćcowych , powstała w latach 1904-09 |
Niestety pogoda tego dnia nie rozpieczała, lecz mam nadzieję, że mimo to widać na powyższych zdjęciach urok tych kapliczek. Jestem pewna, że ich odkrywanie i zwiedzanie może zająć nawet cały dzień i dać sporo satysfakcji.
Co jeszcze warto zobaczyć w Bardzie? Na pewno polecać będę każdemu Obryw Skalny, a więc spore osuwisko na zboczu Góry Kalwarii (którą przy okazji także warto odwiedzić). Z Obrywu Skalnego roztacza się piękna panorama miasta, widok na Przełom Bardzki oraz okoliczne górskie szczyty.
W najbliższej okolicy Barda, znajdują się jeszcze dwa wspaniałe punkty widokowe: Piękny Widok, na zboczu Góry Brony oraz Miejsce Hrabiowskie, które odzyskuje podobno swój dawny romantyczny charakter i znaleźć je można w pobliżu Opolnicy.
Oczywiście wielu osobom Bardo kojarzyć się będzie ze spływami pontonowymi. Mieliśmy wielką nadzieję, że tym razem uda nam się skorzystać z tej atrakcji. Niestety alarmowy stan Nysy Kłodzkiej na to nie pozwalał.
O niektórych miejscach wartych odwiedzenia w Bardzie , pisałam już wcześniej we wpisie dotyczącym wejścia na Kłodzką Górę. Przypomnieć go można sobie pod linkiem: Korona Gór Polski: Góry Bardzkie Kłodzka Góra Szeroka Góra z Barda dla niezmotoryzowanych.
Tym razem wybraliśmy się wspólnie ze znajomymi tą samą trasą. Niewiele się zmieniło. Nadal w okolicy Szerokiej Góry łatwo pobłądzić. Wśród zmian na szlaku, zauważyć można jedynie wycięte drzewa na szczycie Kłodzkiej Góry. Ma to związek z budowaną w tym miejscu wieżą widokową. Kiedy doczekamy się efektu finalnego? Tego nie wiadomo. Z tego, co udało mi się dojrzeć w internecie, wieża jest już w zdecydowanie bardziej zaawansowanym stanie niż na poniższej fotografii. W dniu naszej wycieczki na Kłodzką Górę nawet pogodę mieliśmy podobną jak wtedy, gdy szliśmy tą trasą po raz pierwszy. Ważne, że nie padało ;)
W tym miejscu powstała już wieża widokowa na Kłodzkiej Górze |
Chciałabym na koniec polecić jeszcze pizzerię Verona (która serwuje także inne dania niż pizza). Tanio, smacznie, miła obsługa... a pizza naprawdę fantastyczna! :) W zasadzie nie mieliśmy zbyt dużego wyboru jeśli chodzi o lokale gastronomiczne. Na szczęście pizzera ta trafiła w nasze gusta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz