Od dawna planowałam przyjechać do Torunia i zobaczyć jak zmienił się na przestrzeni lat. Bo tak naprawdę, ostatni raz w Toruniu byłam jeszcze w wieku szkolnym. Niewiele z tamtych wizyt pamiętam. Kojarzy mi się jedynie fakt, że podczas wycieczki klasowej, jeden z moich kolegów kupił piernika ozdobnego i próbował go zjeść, prawie łamiąc sobie zęby ;-)
Tym razem miałam ochotę poprzyglądać się trochę miastu, niespiesznie przemieszczając się jego klimatycznymi uliczkami.
Do Torunia przyjechaliśmy pociągiem. Z Poznania to nieco powyżej 2 godzin drogi. Z dworca od razu kierujemy się w stronę platformy widokowej przy ul. Majdany. Mamy to szczęście, że pogoda jest rewelacyjna, więc możemy podziwiać kapitalne widoki na drugą stronę Wisły. Toruń już zaczyna mi się podobać! Naprawdę przepięknie tu.
Średniowieczny Zespół Miejski Torunia, wpisany na Listę światowego dziedzictwa UNESCO, widziany z platformy widokowej przy ul. Majdany |
Z platformy idziemy wzdłuż Wisły, w stronę Mostu Piłsudskiego, którym chcemy się przedostać na drugi brzeg. Wydeptana ścieżka kończy się niespodziewanie pod mostem i teoretycznie trzeba zawracać. Na szczęście poziom Małej Wisełki był na tyle niski, że jakoś udało nam się ją przekroczyć i wejść na most. Wisła z niego wygląda świetnie. Przy takim stanie wód, aż chce się przy jej brzegu plażować.
Nasze pierwsze kroki, na drugim brzegu rzeki, kierujemy w stronę Krzywej Wieży. Średniowieczna baszta prezentuje się bardzo okazale. Wybudowana została w XIIIw. i stanowiła fragment murów obronnych. Prawdopodobnie zaczęła się przechylać w XV w., chociaż w wielu źródłach nie zostało to potwierdzone. Krzywa Wieża jest najbardziej znaną z kilkudziesięciu toruńskich baszt (do dziś zachowało się zaledwie 9 - Krzywa Wieża, Baszta Gołębnik, Baszta Monstrancja, Baszta Wartownia, Baszta Żuraw, Baszta 53, Baszta 53a, Baszta 56, Baszta Koci Łeb). Od lat przykuwa uwagę i stanowi przedmiot zainteresowań odwiedzających Toruń. Wiąże się z nią kilka legend, a jedną z nich można oglądać w postaci pokazu z udziałem publiczności w Domu Legend Toruńskich.
Pierwszą atrakcją, z której postanowiliśmy skorzystać była symulacja nalotu bombowego w Bunkrze Wisła. Wejście do podziemia znajduje się przy Skwerze Oficerskiej Szkoły Marynarki Wojennej (Bulwar Filadelfijski). Pokazy odbywają się co ok. 20 minut i zdecydowanie warto tego doświadczyć. Trafił nam się genialny chłopak - przewodnik, którego gra aktorska okazała się być na całkiem wysokim poziomie. Ciekawa, nietypowa atrakcja. Koszt - zaledwie 5 zł.
Wędrujemy dalej brzegiem Wisły i nie możemy oprzeć się wygodnym leżaczkom przy letnich barach. Robimy tu więc krótki postój i ustalamy ciąg dalszy zwiedzania.
Mijamy miejsce, w którym do II połowy XVI w. znajdował się drugi, obok krakowskiego, most na Wiśle. Początkowo była to konstrukcja drewniana, która na przestrzeni lat wielokrotnie była niszczona przez powodzie oraz uderzającą w most krę. W związku z tym konieczne były częste naprawy i przebudowy mostu, który ostatecznie runął pod koniec XIXw. wskutek pożaru.
Przekraczamy malowniczą Bramę Mostową i kierujemy się w stronę Żywego Muzeum Piernika, przy ul. Rabiańskiej. Okazuje się, że na ten dzień wyprzedano już wszystkie bilety (bilety warto więc zarezerwować lub kupić z wyprzedzeniem). Na szczęście w Toruniu mamy 2 muzea piernika, tak więc na otarcie łez postanawiamy zwiedzić to drugie...
Brama Mostowa |
W sąsiedztwie Żywego Muzeum Piernika znajduje się restauracja Oberża. Wygląda całkiem zachęcająco, więc wchodzimy do środka. Czeka nas miłe zaskoczenie. Wnętrze jest bardzo klimatyczne, ceny atrakcyjne. Zostajemy tu na obiad. Danie główne kosztuje tu 14,99 zł. W cenie możemy wybrać kawałek mięsa/ryby, dodatki (ziemniaki, kasza, ryż), sos i surówki. Zupa kosztuje 4,99 zł (tego dnia do wyboru była np. jedna z moich ulubionych - szczawiowa!). Najedliśmy się do syta, chociaż mój kawałek kurczaka był wyjątkowo nieprzyjemny w konsumpcji (twardy, żylasty).
Dalej m.in. ulicą Ciasną, która za parę godzin rozbłyśnie kolorowymi neonami (w ramach festiwalu Bella Skyway), idziemy w stronę ruin Zamku Krzyżackiego.
ul. Ciasna |
Zamek Krzyżacki w Toruniu został wybudowany na przestrzeni XIII - XIVw. Dopiero w XIV w. rozpoczęto budowanie zamków ceglanych, wcześniej były to konstrukcje składające się z gliny, ziemi i drewna. W obrębie toruńskiego zamku znajdowały się m.in. kaplica, refektarz, dormitorium (pomieszczania służące do modlitwy, spożywania posiłków i spania), sala obrad (kapitularz), wieża więzienna, studnia, krużganki...
Najważniejszym punktem zamku było gdanisko - wieża służąca do obrony oraz "robiąca" za toaletę (ogólnie rzecz ujmując miała znaczenie sanitarno-obronne)
Dziś na terenie zamku oglądać możemy jedynie jego pozostałości - fragmenty fosy, murów oraz dolne partie zamku i właśnie gdanisko. Warownia była pierwszą i najważniejszą na ziemi chełmińskiej. To właśnie stąd rozpoczęto podbój Prus i tworzenie tam państwa zakonnego.
Ekspozycja obejmuje ciekawe przedmioty znalezione podczas badań eksploracyjnych. Obejrzymy tu oryginalne fragmenty płytek, posadzek, ale także makietę przedstawiającą wizerunek zamku z czasów jego świetności. Piękny był, prawda?
Ciekawostką na pewno będzie zapoznanie się ze średniowiecznymi narzędziami tortur oraz replikami masek, które niegdyś zakładano np. plotkarzom, leniwym, osobom zbyt smutnym, zbyt roześmianym, upartym itd.
narzędzia tortur |
Warto obejrzeć także kopie maszyn oblężniczych oraz podziemia, w których... straszy :-)
trebusz |
Pluteja |
Naszym zdaniem jest to bardzo fajne miejsce na mapie Torunia i z pewnością wielu osobom przypadnie do gustu.
Dalej w planie mieliśmy spotkanie ze smokiem... toruńskim :-) Podobno dwumetrowy stwór był widziany w Toruniu wiosną 1746r . Przeleciał nad miastem, a następnie zniknął udając się w stronę zamku krzyżackiego. Wydarzenie to upamiętnia kolorowy smok , który "przycupnął" przy ul. Przedzamcze (nad Strugą Toruńską).
Przyszedł wreszcie czas na odwiedzenie Muzeum Toruńskiego Piernika przy ul. Strymykowej 4. Znajduje się ono w dawnej fabryce pierników, będącej własnością rodziny Wesse.
Niestety na warsztaty z własnoręcznego przygotowania i wypiekania pierników się już nie załapaliśmy (warto wziąć je pod uwagę podczas planowania odwiedzin). Mimo to cieszyliśmy się, że mogliśmy wejść do środka tej ciekawej placówki. To nie jest zwykłe, nudne muzeum, gdzie wszystko ogląda się za szybką, a obsługa bacznie przygląda się, czy czasem ktoś na tej szybce nie zostawił odcisku nosa. Muzeum jest interaktywne, co sprawia, że jego zwiedzanie jest prawdziwą przyjemnością.
Historia pierników w Toruniu sięga czasów średniowiecznych. Toruń od zawsze leżał na przecięciu szlaków handlowych, dostęp do rzeki pozwalał miejscowym kupcom na sprowadzanie egzotycznych przypraw, których następnie używano do produkcji pierników. Początkowo były do wypieki luksusowe i nie każdy mógł pozwolić sobie na schrupanie charakterystycznego ciacha. Oglądając ekspozycję w Muzeum Toruńskiego Piernika, ma się wrażenie, że pierniki były kiedyś małymi dziełami sztuki. Świadczą o tym m.in. bogato zdobione formy służące do ich wypiekania. Od razu pomyślałam sobie, że nam na Wielkanoc nie wychodzi nawet baranek z masła przy użyciu specjalnej drewnianej formy, więc marne szanse, że udałyby nam się kiedykolwiek takie piękne pierniki ;-)
W muzeum zobaczymy także oryginalny piec, służący do wypieku tych aromatycznych ciasteczek oraz poznamy tajniki jego uruchamiania. Każdy z odwiedzających może dotknąć, powąchać i zapoznać się z poszczególnymi dodatkami, które zwyczajowo trafiają do piernikowego ciasta.
W ramach ekspozycji zainstalowano także liczne ekrany i stanowiska odsłuchowe, z których dowiemy się wielu ciekawostek na temat składników i sekretów wyśmienitego piernikowego ciasta.
Na piętrze natomiast czekają nas pięknie umeblowane i udekorowane pomieszczenia związane bezpośrednio z toruńskim piernikiem (m.in. sklepy z zabytkowymi opakowaniami, w których sprzedawano niegdyś pierniki, kawiarenka, salon mieszczański z portretami przedstawicieli rodów słynących z wypieków najsmaczniejszych pierników (m.in. Wesse, Ruchniewicz, Thomas). Tu na gości czeka także słodki poczęstunek. W jednym z lokali możemy wirtualnie (na interaktywnym ekranie) przymierzyć strój piekarza, sklepikarki, czy właściciela fabryki...
Gdy już na dobre nabierzemy ochoty na pierniki, przy muzeum możemy nabyć je w firmowym, bardzo dobrze zaopatrzonym, sklepie. To było kolejne miejsce w Toruniu, które przypadło nam do gustu.
Czasu do rozpoczęcia Bella Skyway Festival było już niewiele, a i godzina zrobiła się na tyle późna, że wiele placówek było już zamkniętych. Postanowiliśmy więc wdrapać się jeszcze na wieżę Ratusza Staromiejskiego ( od 1.05.-30.09 czynna jest od 10-20/ 15 zł/1 os.).
Sam dziedziniec ratusza, zrobił na mnie ogromne wrażenie. Gdyby nie garstka ludzi, fotografowałabym go jeszcze długo :)
Wchodzimy na wieżę. Na wielu podobnych punktach widokowych mieliśmy okazję już stanąć, ale ten na toruńskim ratuszu okazał się wyjątkowy. Widok z wysokości 40 metrów (!) jest naprawdę imponujący.
Kościół Św. Ducha |
Dwór Artusa |
Bazylika katedralna św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty |
ul. Szeroka |
Nie byłabym sobą, gdybym po zejściu z wieży, nie sfotografowała się z Filusiem. To jeden z najbardziej znanych toruńskich pomników. Znajduje się w narożniku Rynku Staromiejskiego. Pomnik odsłonięto w 2005 roku w 86-tą rocznicę urodzin rysownika Zbigniewa Lengrena, twórcy Filusia i jego pana Filutka, których komiksowe przygody publikowane były w „Przekroju”. Pociągnięcie pieska za ucho ma przynieść szczęście, dotknięcie ogona - szczęście w miłości, a potarcie melonika - powodzenie na egzaminach...
Przy ul. Szerokiej znajduje się jeszcze jeden ciekawy pomnik - osiołek. Niestety sympatyczny wygląd nie idzie w parze z jego przeznaczeniem i symboliką. Stanowi on bowiem nawiązanie do kar cielesnych, jakie tu wymierzano. Niegdyś w miejscu obecnego pomnika Mikołaja Kopernika stał pręgierz, przy którym winnych chłostano oraz dokonywano jeszcze gorszych czynnów! Z kolei przy ulicy Żeglarskiej, znajdował się drewniany osioł z blaszanym ostrym grzbietem, na którym sadzano złoczyńców czy mieszkańców, którzy dopuścili się poważniejszych przewinień, a także nieposłusznych żołnierzy. Do nóg przywiązywano im odważniki, które pogłębiały wymiar kary, stopniowo rozrywając krocze.
Nie bylibyśmy również sobą, gdybyśmy (z racji naszych zainteresowań!) nie odwiedzili w Toruniu Browaru Staromiejskiego Jan Olbracht. (ul. Szczytna 15). Piwo piernikowe wypite w tym miejscu okazało się strzałem w dziesiątkę!
Potem pozostało nam już tylko szwendanie się zabytkowymi uliczkami i oczekiwanie na start Bella Skyway Festiwal.
Kamienica pod Gwiazdą |
Toruń nas naprawdę zauroczył. To przepiękne miasto, na zwiedzanie którego na pewno wkrótce znów się wybierzemy (w nieco mniej popularny weekend niż ten sierpniowy). Na naszej liście atrakcji jeszcze sporo zostało do , brzydko pisząc, "odhaczenia", więc na pewno nie będziemy się nudzić.
Bardzo fajnie opisałaś swoją wizytę w tym pięknym mieście. Ja również prowadzę swoją stronę internetową w Toruniu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTakie strony internetowe utwierdzają mnie, że warto zwiedzać Toruń. Zapisuję tę stronę internetową w zakładkach.
OdpowiedzUsuń