czwartek, 10 sierpnia 2017

Tatry Wysokie: Koprowy Wierch - magiczna, bardzo widokowa górska wycieczka

Decyzję o wejściu na Koprowy Wierch (Kôprovský štít) podjęliśmy dość spontanicznie. W zasadzie od dawna mieliśmy go w planach, ale nie na ten rok. Jednak jako, że mieszkaliśmy w okolicy Szczyrbskiego Jeziora, pogoda zapowiadała się kapitalnie, po spojrzeniu w mapę, postanowiliśmy spróbować swoich sił i wdrapać się na wysokość powyżej 2300 m.n.p.m.

Szlak rozpoczęliśmy na dworcu w Szczyrbskim Jeziorze. Dojeżdżamy tu kolejką zębatą z Tatrzańskiej Szczyrby. Ale dotrzeć można tutaj także m.in. kolejką elektryczną z wielu podtatrzańskich miejscowości. Zmotoryzowani mogą postawić auto na płatnym parkingu(5,50-6 euro/cały dzień). Wybieramy czerwone znaki i podchodzimy do Popradzkiego Stawu (Popradské pleso) trasą Tatrzańskiej Magistrali. To  mój ulubiony szlak dojściowy do tego miejsca. Nie jest trudny, a w jego końcowej fazie widoki są po prostu kapitalne! 



Wstępujemy na moment do Schroniska nad Popradzkim Stawem (Horsky Hotel Popradské pleso), zerkamy w kierunku Osterwy, która od dawna nas kusi... 
Zahaczamy też o nowy (dla nas) budynek Majláthovej Chaty Popradské Pleso. Kiedy byliśmy tu po raz ostatni, ta była jeszcze w budowie. 

Osterwa

przed schroniskiem 
Trochę szkoda nam czasu na dłuższy odpoczynek (za nami dopiero godzina drogi). Postanawiamy jednak wrócić do schroniska na obiad w drodze powrotnej. Cofamy się troszeczkę (ok.3-5 minut drogi) do rozwidlenia szlaków. Wybieramy kierunek znakowany na niebiesko, ruszamy razem z turystami idącymi tego dnia na Rysy (fragment szlaku na Rysy i Koprowy Wierch się pokrywa) i wygodnym kamiennym chodnikiem maszerujemy ok. pół godziny. Tu nasz szlak odbija w lewo (nadal znaki niebieskie). 


Powoli zyskujemy wysokość. Nie ma tu żadnych specjalnych trudności. Co jakiś czas są spore głazy, to trzeba przejść potok, sprawnie przekroczyć większą skałę... Nic specjalnego...


Za to widoki stają się z każdym metrem coraz bardziej zjawiskowe! 



Gdy spoglądamy za siebie, ciężko uwierzyć, że tak długa trasa już za nami. Na szczęście to, co najlepsze jeszcze nas czeka. 

Dolina Mięguszowiecka

Szatan (mniej więcej po środku kadru)

Pomimo nie najlepszego wzroku i naszej raczkującej znajomości topografii Tatr, zauważamy Rysy z dobrze widocznym końcowym fragmentem szlaku, prowadzącym na szczyt od strony słowackiej.

Rysy (dwa wierzchołki - polski i słowacki) - z lewej strony kadru

A przybliżając okolicę aparatem, widzimy budynek Schroniska pod Rysami (Chata pod Rysmi). 


Mięguszowiecki Wołowiec (z lewej) i dwuwierzchołkowe Rysy (z prawej) 

od lewej: Szatan, Piekielnikowa Turnia, Diablowina, Diabla Turnia, Zadnia Baszta, Mała i Wielka Capia Turnia, Hlińska Turnia i Mała Koprowa Turnia
W końcu udaje nam się zobaczyć cel naszej wędrówki - Koprowy Wierch wyłania się w pełnej krasie! 

Koprowy Wierch - z prawej strony kadru
Jesteśmy już w Dolinie Hińczowej. Widzimy pierwsze małe stawki, za moment dotrzemy do Wielkiego Stawu Hińczowego. Droga nieco się wypłaszcza.

Koprowy Wierch (nad Mateuszem), obok po prawej Czubryna
Wielki Staw Hińczowy jest położony na wysokości 1946 m n.p.m. To największy (ok. 20 ha) i najgłębszy (ok. 53 m) staw Tatr Słowackich. Woda WSH ma piękny niebiesko-zielony odcień, jest krystalicznie czysta, więc bez problemu można w nim dostrzec pstrągi potokowe, które tu żyją. 


Wielki Staw Hińczowy, na środku Mięguszowieczka Przełęcz pod Chłopkiem
Teraz będziemy się wspinać zakosami na Wyżną Koprową Przełęcz (Kôprovské sedlo). Z dołu to podejście wydaje się niełatwe i bardzo strome. Strome jest na pewno i można się nieco zmęczyć, ale poza ewentualnymi trudnościami kondycyjnymi, nie powinno przysporzyć problemów. 


Z góry coraz lepiej widać Mały Staw Hińczowy oraz ścieżkę, którą zmierzamy na górę. 


Mały Hińczowy Staw
Widokowo robi się coraz bardziej ciekawie. Jest na tyle pięknie, że mam wrażenie, że ten szlak mnie niczym nie zaskoczy (na szczęście jestem w błędzie) 


Mięguszowieckie szczyty: Wielki (ucięty w kadrze :( ), Pośredni i Czarny... od tyłu wyglądają zupełnie inaczej... 
Tuż pod przełęczą pójdziemy dość wygodnymi stopniami...


i za moment jesteśmy na miejscu. Koprowa Przełęcz Wyżnia (2180 m n.p.m.) to miejsce niezwykle widokowe. Dostrzec możemy m.in. Tatry Zachodnie, postrzępioną Grań Hrubego oraz Grań Baszt...

Koprowa Przełęcz Wyżnia
Spoglądamy  w stronę Koprowego Wierchu. Stąd czeka nas niecała godzina niezbyt wygodnego podejścia na szczyt znakami czerwonymi (zmiana z niebieskich). Podejście jest strome i biegnie po pokruszonym podłożu. Widać rozmaite kombinacje ścieżek wydeptywanych przez turystów. Momentami nie wiadomo którędy iść. 


Za plecami widoki przefantastyczne, wyłaniają  się m.in. (zdjęcie poniżej) "cycata" Wysoka (środek kadru), Kończysta (najdalszy plan z prawej)


Z drugiej strony Grań Hrubego, zza której za chwilę "wyjrzy" Krywań
Grań Hrubego

Koprowy coraz bliżej....

Jeszcze raz w kierunku Wysokiej...

Krywań już widać! W oddali Tatry Zachodnie...

Docieramy do małej przełęczy. Tu robi się dość wąsko i może ciut niebezpiecznie. Stąd trochę intuicyjnie, trochę szlakiem , momentami przy pomocy rąk, wspinamy się na szczyt Koprowego Wierchu. 


Zdobywamy Koprowy Wierch (2363 m n.p.m.). Na górze kilka osób. Tłoku nie ma. Widoki kapitalne i najcudowniejsze tego dnia! Podczas naszego urlopu chyba nic ich nie przebiło. Pogoda była wspaniała, przejrzystość powietrza prawie idealna. Najpierw nasz wzrok przykuł Giewont. 


Giewont
Później oczywiście musiałam spojrzeć w stronę Krywania. 

Krywań

ale tak naprawdę najcudowniejsze widoki rozciągały się w kierunku Orlej Perci... 


Doskonale widać Rysy i Wysoką. Przy wyostrzeniu wzroku lub zbliżeniu aparatu na Rysy można było wychwycić sporą ilość osób. 

Rysy (z lewej), Ganek (środek), "cycata" Wysoka (z prawej)

Dowód na to, że wlazłam ;) 





Szczyrbski Szczyt



pierwsza duża góra od lewej to Świnica, poniżej niej Zadni Staw Polski, po środku kadru, nieco bliżej  Szpiglasowy Wierch, a obok niego długi grzbiet Miedzianego

Zbliżenie na "ceprostradę", a więc żółty szlak ze Szpiglasa do Morskiego Oka 

Świnica i Orla Perć nieco bliżej


Mięgusze

panorama 360 stopni (można powiększyć)


na tle Ciemnosmreczyńskich Stawów

na szczycie ;) 



Grań Hrubego i Krywań w tle

tędy będziemy jeszcze schodzić

Na szczycie spędziliśmy trochę czasu, ponieważ było "luźno", wygodnie, a światło słoneczne "grało" przepiękny spektakl, wędrując z gracją po widocznych szczytach i przełęczach. Widzieliśmy nawet Babią Górę (niestety łobuziara nie dała się uchwycić na zdjęciu)


Zejście z Koprowego rozpoczyna się tą samą trasą. 

schodzimy...
Musimy przy pomocy czerwonych znaków zejść do Koprowej Przełęczy Wyżniej. Stąd albo wracamy tą samą drogą do Popradzkiego Stawu albo decydujemy się na podobno niezwykle malowniczy, ale też długi szlak przez Koprowską Dolinę. Z zazdrością patrzyłam na osoby wybierające drugi wariant. Po krótkiej pogawędce okazało się, że jedna ekipa zostawiła samochód w Trzech Źródłach (Tri Studničky), drugim autem podjechali do Szczyrbskiego Jeziora, skąd idą. Powrót ogarną również na dwa auta. Właśnie z powodu tego, że Trzy Źródła są niedostępne np. kolejką, a transport publiczny przebiegający przez to miejsce jest ograniczony do minimum, ciężko zaplanować tędy wędrówkę. Ta trasa w dwie strony to ok. 11 godzin wędrówki, więc już poważna wyrypa. Dlatego my, cieniasy :P , wracaliśmy tą samą, dużo krótszą drogą, którą na górę weszliśmy. Inaczej logistycznie tego po prostu nie udało nam się ogarnąć. 


Mięguszowiecka Przełęcz pod Chłopkiem 


widać naszą ścieżkę? :) 

zakosy szlaku
Z żalem żegnamy otoczenie Koprowego Wierchu i tą samą trasą schodzimy.
Zejście szło nam sprawnie. Obiłam sobie tylko konkretnie biodro, bo zsunęłam się nieco (z gracją! a jak!) po kruchym podłożu, uderzając o skały. Oczywiście nic poważnego mi się nie stało, nawet spodnie całe ;)



Trochę zmęczeni i baaardzo głodni, z radością powitaliśmy widok schroniska nad Popradzkim Stawem. Zjedliśmy upragniony obiad (strapačky - kluski z kapustą kiszoną), wypiliśmy po piwku, a następnie, niespiesznie zeszliśmy najpierw zielonymi znakami,  później czerwonymi (Tatrzańska Magistrala) do Szczyrbskiego Jeziora. 


dystans ok. 22 km/ czas przejścia bez postojów ok. 7 godz. 

Pieczątki do zdobycia na trasie: 











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz