środa, 25 stycznia 2017

Warszawa nocą zwiedzanie giełda birofiliów w Warszawie Neon Muzeum Królewski Ogród Światła Wilanów Planetarium Niebo Kopernika Stare Miasto


Za nami pierwszy wyjazdowy weekend 2017 roku. Tym razem znów odwiedziliśmy Warszawę. Wszystko za sprawą odbywającej się w stolicy co roku giełdy birofiliów... 

Jeśli jeszcze nie wiecie, przypomnę, że jedną z wielu moich pasji jest zbieranie kapsli od piwa i napojów. To hobby towarzyszy mi od dziecka, bowiem właśnie wtedy do kolekcji trafiły moje pierwsze kapsle. Razem z kolegą zbieraliśmy ciekawe okazy, podnosząc kapsle z ulic, ścieżek oraz przynosząc wielkie siaty pełne kapsli z pewnego baru. Za nic nie chciałam ich wyrzucić, ale zostawiłam sobie tylko pojedyncze wzory. Żałuję tego strasznie, bo dziś miałabym fantastyczny materiał na wymianę, ale wtedy po prostu nie wiedziałam, że ktokolwiek oprócz mnie zbiera kapsle. Dziś już wiem, że "kapslarzy" jest całkiem sporo i kapsle zbierają ludzie na całym świecie. Z wieloma kolekcjonerami wymieniam się listownie, a od kilku lat jeżdżę również na giełdy birofiliów (ok. 2-4 rocznie) . Ta w Warszawie odbyła się już po raz XVIII. 



Oczywiście, gdy tylko poznałam termin giełdy, zaczęłam planować jak wykorzystać resztę czasu w Warszawie. Zarezerwowałam hotel Ibis Budget na warszawskiej Ochocie (uwaga za 39 zł/1 nocleg/2 osoby! - rekordowa cena, prawda?). Byłam strasznie dumna, że udało mi się upolować taką okazję. Kupiłam również bilety na podróż Polskim Busem (za 25 zł/1 os. w jedną stronę) no i z wyprzedzeniem kupiłam bilet powrotny na pociąg TLK (przy wcześniejszym zakupie obowiązuje rabat 30%). 

Giełdy birofiliów odbywają się wcześnie rano. Dlatego tuż przed 5 dojechaliśmy do dworca na Młocinach, kupiliśmy grupowy bilet weekendowy na komunikację miejską (opłaca się bardziej niż 2 pojedyncze weekendowe bilety!) i ruszyliśmy metrem w stronę centrum. Tu przesiedzieliśmy godzinkę w McDonald's na dworcu centralnym, skąd udaliśmy się na miejsce giełdy. Parę godzin nam zleciało na wymianach, rozmowach z kolekcjonerami. Ogólnie to był bardzo przyjemny czas. Stamtąd pojechaliśmy od razu do hotelu, gdzie musieliśmy się zdrzemnąć. 

Na wieczór mieliśmy zarezerwowaną kolejną atrakcję. Pokaz "Dark Side of the Moon" w Planetarium Niebo Kopernika. Budynek planetarium znajduje się w sąsiedztwie głównego budynku Centrum Nauki Kopernik. 
Polecam zajrzeć na stronę: http://www.kopernik.org.pl/planetarium/pokazy-laserowe-dark-side-of-the-moon/ , gdzie dowiecie się więcej o tym pokazie. 
Nam pokaz bardzo się podobał. Świetna muzyka (odtworzona cała płyta Pink Floyd) wzbogacona trójwymiarową prezentacją i towarzyszącymi laserami. Naprawdę było na czym oko zawiesić. To były przyjemne minuty w zupełnie innej rzeczywistości...
Dodatkowo w planetarium można bezpłatnie odwiedzić multimedialną wystawę, dzięki której dowiemy się m.in. jak prognozować pogodę czy jaki wpływ na naszą planetę ma wykorzystanie źródeł energii odnawialnej czy wydobycie surowców kopalnych... 

Atrakcją dla małych i dużych jest możliwość zrobienia sobie "astro-selfie" i wysłania na swój adres mailowy. Dobra, mamy ponad 30 lat, ale razem z mężem się skusiliśmy i na chwilę zostaliśmy astronautami :D 


Po pokazie i wizycie w planetarium, udaliśmy się na krótki spacer po Warszawie. Odwiedziliśmy stosunkowo młodą atrakcję, jaką jest neon "Miło Cię widzieć" zainstalowany na Moście Gdańskim we wrześniu 2016r. 



by dalej obejrzeć jeszcze świąteczne dekoracje w okolicy Starego Miasta: 

ul. Freta

Barbakan

Barbakan

Barbakan

Rynek Starego Miasta 

Plac Zamkowy

Uroczy wieczór zakończyliśmy piwkiem przy ul. Świętokrzyskiej i powrotem do hotelu. 
W niedzielę pogoda miała być nieco bardziej przyjazna, niestety prognozy się nie sprawdziły i ani na moment słońce nie wyszło (chyba, że to wina "modnego" ostatnio problemu - smogu) . Po wymeldowaniu z hotelu pojechaliśmy do SOHO Factory przy ul. Mińskiej 25. W tym uroczym kompleksie znajduje się Neon Muzeum, a więc jedyne w Polsce muzeum neonów. Do tej pory mieliśmy okazję wziąć udział z mężem w otwarciu czasowej wystawy "Nocny Poznań w blasku neonów" w poznańskim Muzeum Narodowym. Wystawa przeniosła nas w dawne czasy, przywołując wiele pięknych wspomnień. W Neon Muzeum było podobnie. Spora ekspozycja odrestaurowanych neonów, pojedyncze litery, repliki, dokumentacja zdjęciowa, tablice opowiadające historię neonów... to wszystko sprawiło, że chciało się tam spędzić długie minuty, ucząc się i odkrywając piękno dawnych neonów zdobiących ulice nie tylko Warszawy...
Warto tu zajrzeć! Szczegóły dotyczące muzeum znajdziecie na oficjalnej stronie: http://neonmuzeum.org/pages/index.html

Neon Muzeum

Popołudniu przenieśliśmy się do Wilanowa... 
Jesienne zdjęcia i relację z naszego październikowego wypadu znajdziecie Warszawa zdobyta podstępem z piwem w tle :)

Bardzo chcieliśmy wrócić do Wilanowa, by obejrzeć Królewski Ogród Światła. Udało się wcześniej niż myśleliśmy, bo w/w atrakcję można podziwiać do 12.03.2017 (w godz. 16-21) , więc jeszcze się "załapaliśmy". 


Królewski Ogród Światła jest wystawą plenerową, na którą składa się wiele świetlnych instalacji m.in. karoca i fontanna znajdujące się na Złotym Dziedzińcu, kwiaty, owady, drzewa w Magicznym Ogrodzie Króla czy rozmaite formy w Ogrodzie Wyobraźni. 


Podczas spaceru warto zatrzymać się na chwilę dłużej właśnie w Ogrodzie Wyobraźni. Tu co ok. 20 minut odbywają się specjalne pokazy świetlne połączone z muzyką. Wówczas światełka migają w rytm utworów Czajkowskiego, Griega czy Chaczaturiana. Uczta dla oczu i uszu! Polecamy!



Poniżej znajduje się film z namiastką tego widowiska. Nie śmiejcie się proszę, ale zaczęłam nagrywać z założonym "dekielkiem" na obiektyw aparatu :( Obiecuję, że kolejne filmiku zamieszczone na tym blogu będą bardziej profesjonalne :-) 



Magiczny Ogród Króla również potrafi zauroczyć... Tu jest bajkowo, magicznie... Zresztą zobaczcie sami:






"Gwoździem programu" miał być pokaz mappingu, a więc trójwymiarowego pokazu na fasadzie pałacu. Pokazy odbywają się co godzinę (17:30, 18.30, 19.30 i 20.30) . Mieliśmy jeszcze chwilę czasu, więc przeszliśmy się jeszcze trochę po parku... 




By nadszedł ten moment :-) Ależ to było widowisko! Oglądaliśmy "Powrót Króla" (oprócz tego pokazu o poszczególnych godzinach wyświetlane są jeszcze dwa inne pokazy). Nie robiłam zdjęć, nie kręciłam filmików... po prostu cieszyłam się chwilą. 


Jeśli chcecie mimo wszystko zobaczyć jak to wygląda, wpiszcie sobie w youtube "Mapping Wilanów" i będziecie mogli zobaczyć to widowisko we własnym domu. Uważam jednak, że na żywo robi o wiele ciekawsze wrażenie. 


Szczegóły dotyczące Królewskiego Ogrodu Światła znajdziecie na stronie: http://wilanow-palac.pl/edukacja/krolewski_ogrod_swiatla


Warszawa znowu nas nie zawiodła i wiem, że ma do zaoferowania jeszcze sporo. Prawie na pewno wrócimy tam w kwietniu, ale to z nieco inną "misją". Na razie nie zdradzam nic więcej :-)


1 komentarz:

  1. Od młodości mam tak że bardzo nie lubię chodzić nocą.Mam jakiś wewnętrzny lęk.

    OdpowiedzUsuń