czwartek, 30 stycznia 2025

Rudawy Janowickie: Z Janowic Wielkich do Trzcińska (Janowice Wielkie - Zamek Bolczów - Przełęcz Karpnicka - Krzyżna Góra - schronisko Szwajcarka - Trzcińsko)

Rudawy, Rudawy Janowickie! Mam słabość do tego pasma, co może dziwić, bowiem najwyższy szczyt, Skalnik, nie przekracza nawet 1000 m n.p.m. Za co więc je uwielbiam?
- za wspaniałe widoki w stronę Karkonoszy
- za finezyjne formy skalne - półki, szczeliny, filary, baszty 
- za niemieckie napisy na głazach, które pobudzają wyobraźnię i skłaniają mnie do poszukiwań informacji o nich
- za wyjątkowe punkty widokowe (np. Starościńskie Skały, Krzyżna Góra, Sokolik, Ostra Mała)
- za klimatyczny Zamek Bolczów
- za możliwość stworzenia rozmaitych i ciekawych  tras dzięki gęstej sieci znakowanych szlaków turystycznych i ścieżek oraz rozpoczęcia ich na jednej z kilku stacji kolejowych w pobliżu 
- za Kolorowe Jeziorka
- za piwo z Browaru Miedzianka 🍺

Mogłabym jeszcze długo wymieniać zalety Rudaw Janowickich i spodziewam się, że z każdą moją wizytą w tych górach, będzie ich przybywać. 
Podczas opisywanej wycieczki postawiliśmy na dobrze znane miejsca. Zima nie jest dla nas bowiem porą roku, kiedy warto zapuszczać się na nieprzetarte szlaki w poszukiwaniu przygód ;)
Trasę postanowiliśmy rozpocząć w Janowicach Wielkich, do których dotarliśmy z Poznania naszym ulubionym pociągiem "Kamieńczyk" relacji Poznań - Szklarska Poręba. 


stacja kolejowa Janowice Wielkie - widok na Sokolik 

Oczywiście, przed właściwym startem, nie mogliśmy odmówić sobie krótkiej wizyty w Browarze Miedzianka. Zahaczamy o to miejsce w zasadzie zawsze, gdy wysiadamy w Janowicach. Zapasy w plecaku uzupełnione - można ruszać. Wybieramy zielony szlak, by dotrzeć do Zamku Bolczów. Początkowo biegnie on wzdłuż zabudowań Janowic. Na szczęście dość szybko wprowadza na magiczne leśne ścieżki. 





Dość szybko osiągamy punkt pośredni naszej wycieczki, Zamek Bolczów, który sam w sobie jest nie lada atrakcją. Warto na własną rękę go eksplorować. Pierwsze wzmianki o Zamku Bolczów pochodzą z końca XIVw. Wówczas warownia była siedzibą niemieckich rycerzy rozbójników (raubritterów). W połowie XV w. zamek uległ zniszczeniu (najazd mieszczan świdnickich) i odbudowano (i jednocześnie znacznie rozbudowano) go dopiero po kilkudziesięciu latach. W I połowie XVIw. należał do Justusa Decjusza (Josta Ludwiga Dietza), sekretarza króla Zygmunta Starego. W połowie XVIIw.  drewniana konstrukcja zamku została strawiona przez pożar, zainicjowany przez opuszczających twierdzę Szwedów. Przez dwa wieki zamek podupadał w ruinę. Następnie na jego  fundamentach wzniesiono gospodę, która później, po II wojnie światowej stanowiła budynek schroniska turystycznego. Ono niestety także nie przetrwało próby czasu. 

przed Zamkiem Bolczów


Zamek Bolczów 


widok z Zamku Bolczów na tzw. "Cycki Lolobrygidy" , czyli Krzyżną Górę i Sokolik


Śnieżka się wyłania



Zamek Bolczów

Pozostajemy na zielonym szlaku i obniżamy się w stronę potoku Janówka. Przy cieku wodnym łączymy się na moment z żółtym szlakiem i na tym krótkim odcinku pod stopami mamy asfalt. Na szczęście zielone znaki odbijają wkrótce na leśne ścieżki. 


W stronę potoku Janówka

Utwardzona nawierzchnia pojawia się znów gdy dobijemy do niebieskiego szlaku. Droga łagodnie schodzi do Przełęczy Karpnickiej, skąd turyści najchętniej ruszają w stronę schroniska Szwajcarka oraz Sokolików (na Przełęczy Karpnickiej znajduje się płatny parking). 


Śnieg ukrył nieco asfalt ;)


Śnieżka widziana ze szlaku do Przełęczy Karpnickiej 


Sokolik Duży - widok z Przełęczy Karpnickiej

Aby wykorzystać ostatnie minuty przed zmrokiem, postanowiliśmy ominąć schronisko i jak najszybciej pognać na Krzyżną Górę, skąd roztacza się wspaniały widok na okolicę. Udało się! Zachód słońca oglądany z tego niewysokiego szczytu wynagrodził nam pośpiech. 

Podejście na Krzyżną Górę


Karkonosze - widok z Krzyżnej Góry


Zoom na Śnieżkę


ostatnie chwile przed zachodem słońca

Uwaga! Platforma widokowa na sąsiednim Sokoliku jest obecnie zamknięta do odwołania. 

Z Krzyżnej Góry, już w świetle czołówek, zeszliśmy do schroniska Szwajcarka. Mając niewielki zapas czasu, skusiliśmy się na czeskie piwo. 

Ze Szwajcarki do stacji kolejowej w Trzcińsku trzeba pokonać jeszcze niebieskim szlakiem nieco ponad 3 km (ok. 40-50 minut). To właśnie w Trzcińsku kończymy wycieczkę wsiadając w pociąg Kolei Dolnośląskich, który zawiezie nas do weekendowej bazy noclegowej, jaką tym razem była Jelenia Góra. 

Koniec wycieczki w Trzcińsku. Czy spod warstw farb nie prześwituje czasem niemiecka nazwa miejscowości - Rohrlach?

Mapa trasy:


Może zainteresują Cię także inne wpisy dotyczące Rudaw Janowickich: 






wtorek, 14 stycznia 2025

Tatry zimą: Na Sarnią Skałę (Dolina Strążyska - Wodospad Siklawica - Sarnia Skała - Kalatówki)

Jeśli traficie zimą do Zakopanego i będziecie zastanawiać się nad łatwą trasą w zimowych warunkach, pomyślcie nad Sarnią Skałą. Szczyt ten nie jest zbyt wysoki (1378 m n.p.m.), a szlaki na niego prowadzące nie powinny przysporzyć większych trudności. Oczywiście przed wyjściem w góry należy sprawdzić prognozę pogody i komunikaty Tatrzańskiego Parku Narodowego, ponieważ w niższych partiach także trafiają się ciężkie warunki, które mogą okazać się niebezpieczne. 
Na pewno warto zabrać ze sobą na szlak: raczki, czapkę, rękawiczki (+ zapasową parę w plecaku). Ponadto do plecaka spakować należy czołówkę, zapas wody, herbatę w termosie i coś do jedzenia. 



Jak dostać się do Doliny Strążyskiej? 

Naszą wycieczkę rozpoczęliśmy przy wejściu do Doliny Strążyskiej (wstęp do parku narodowego jest płatny - 10 zł/ grudzień 2024). Dotarliśmy tu spacerem z zakopiańskiego dworca kolejowego (ok. 3,5 km/ 50 minut). W pobliżu wejścia na szlak znajduje się kilka płatnych parkingów, ale dostać się tu można także autobusem zakopiańskiej komunikacji miejskiej (linia nr 12 - kursy co ok. godzinę).


Początkowo trasa jest szeroka i łagodna, przez co turyści chętnie wybierają ją w pogodne weekendy. Po ok. 2 kilometrach docieramy do rozwidlenia szlaków. W prawo, Ścieżka nad Reglami biegnie w stronę Przełęczy w Grzybowcu, a następnie w stronę Giewontu. Ścieżka na wprost (żółty szlak) prowadzi do Wodospadu Siklawica. Z kolei czarny szlak w lewo doprowadzi nas do głównego celu wycieczki - na Sarnią Skałę (wcześniej na Czerwoną Przełęcz). 




Nie mogliśmy odmówić sobie obejrzenia Siklawicy w zimowej odsłonie, więc dołożyliśmy kilkaset metrów, by zerknąć na zamarznięty wodospad z ledwo przesączającą się wodą: 


Wodospad Siklawica

Wróciliśmy do rozwidlenia szlaków i zaczęliśmy maszerować w docelowym kierunku - czarnym szlakiem na Sarnią Skałę. Ucieszyliśmy się, bo towarzysząca nam dotąd mgła zaczęła nieco odpuszczać i wreszcie mogliśmy podziwiać pierwsze ciekawsze widoki. 



Docieramy do Czerwonej Przełęczy. Przed nami podejście na szczyt (i powrót tą samą drogą). Ten odcinek jest nieco trudniejszy niż trasa, którą przeszliśmy do tej pory. W partiach szczytowych pojawiają się skały i zimą bywa naprawdę ślisko. Należy tu zachować szczególną ostrożność. 


Widok spod Sarniej Skały na Giewont


Widok z Sarniej Skały: mniej więcej po środku Żółta Turnia, po prawej Granaty i Kościelec


w stronę Zakopanego 


Babia Góra (Beskid Żywiecki)


Zbliżenie na Zakopane


Zbliżenie na wspomniane wcześniej szczyty - m.in. Żółtą Turnię, Granaty, (Kozi Wierch), Kościelec

Z Sarniej Skały schodzimy tą samą drogą do Czerwonej Przełęczy. Skręcamy w lewo i Ścieżką nad Reglami wędrujemy w stronę górnego piętra Doliny Białego. Tu możemy zejść na szlak znakowany kolorem żółtym, by po ok. 2,5 km (50 minutach) odbić w lewo na Drogę pod Reglami i po kolejnych 30 minutach zakończyć pętlę u wejścia do Doliny Strążyskiej. 


My wybraliśmy odrobinę dłuższy wariant przez Hotel Górski Kalatówki. Na tym odcinku czarnego szlaku, oprócz przyjemnych widoków, na piechurów czekają drewniane kładki i stopnie, urozmaicające marsz. 



po środku kadru - Kasprowy Wierch 


na szlaku między Przełęczą Białego a Hotelem Górskim Kalatówki 


powrót po latach na Kalatówki udokumentowany :) 

Niestety nasza wycieczka prawie się kończy. Z Kalatówek pozostało nam już jedynie zejście do Kuźnic (znaki niebieskie), skąd w ok. 3 kwadranse pieszo dotrzemy np. na Krupówki. Z Kuźnic do centrum Zakopanego dotrzeć można także korzystając z komunikacji miejskiej lub busów. 
Mapa przebytej przez nas trasy (bez dojścia na szlak i do centrum Zakopanego): 


Może zainteresuje Cię także poniższy wpis: