wtorek, 12 czerwca 2018

Koncert: Lenny Kravitz w Tauron Arenie Raise Vibration Tour 2018



Dziś chciałabym się z Wami podzielić wrażeniami nie do końca z wycieczki, czy podróży, ale z koncertu. Muzyka jest dla mnie również bardzo istotna. W niektórych wpisach coś tam muzycznego lub koncertowego się u mnie przewijało. Uwielbiam chodzić na koncerty. Całkiem niedawno po raz kolejny bawiłam się na koncercie Agnieszki Chylińskiej, Kamila Bednarka oraz zespołu Soun'n'Grace. Co jakiś czas razem z Aliną chodzimy na rockowe koncerty mniej znanych zespołów, ale na pewno nie gorszych! Jednak, gdy słyszę hasło "Lenny Kravitz na żywo" serce bije mi jeszcze szybciej. I pomijam jego fizjonomię, bo już za stara jestem, żeby z tego powodu piszczeć na koncertach ;) Po prostu kocham jego muzykę, głos i prawie wszystkie kompozycje. Słucham Lenny'ego już ok. 20 lat! Tak więc gdy w dniu moich urodzin (w ubiegłym roku) ogłosili datę koncertu w Polsce, zapragnęłam do Krakowa pojechać. Bilet kupiony, hostel zarezerwowany i pozostało oczekiwanie. Czerwiec jednak szybko przyszedł i ekscytacja przybrała nieco większe rozmiary. Do Krakowa pojechałam z Mateuszem. On na koncert się nie wybierał, ale mimo to, udało nam się spędzić razem kilka miłych chwil w stolicy Małopolski. Przeczytacie o nich w kolejnym wpisie. 


Pod krakowską Tauron Areną zameldowaliśmy się koło 16. Niestety tu musieliśmy się rozstać i Mateusz nie mógł ze mną czekać na koncert (dalej wchodzili tylko ci, którzy mieli bilety). Umówiłam się wcześniej z dwoma innymi fankami (miałyśmy się poznać osobiście przed koncertem) i na szczęście sprawnie się odnalazłyśmy. Czas mijał bardzo powoli, chociaż w bardzo miłym towarzystwie. O 18:00 weszliśmy do hali. Z dziewczynami od razu udałyśmy się pod scenę i już spod niej się nie ruszałyśmy... Chciałyśmy mieć Lenny'ego jak najbliżej siebie :) Najpierw, jako support wystąpił Curtis Harding. Miło się go słuchało (świetny głos i muzycznie również bardzo dobrze!) , jednak ja czekałam już z niecierpliwością na swojego idola. Tuż przed 21 pojawił się z zespołem na scenie! Piski, wrzaski, szaleństwo! Lenny rozpoczął koncert mocnym "pierdolnięciem". Od razu zagrał i zaśpiewał chyba swój największy hit "Fly Away". Rozgrzał publiczność do czerwoności. Dalej było równie dobrze! Mnie ogromnie zauroczyło przedłużenie "American Woman" z nawiązaniem do piosenki Boba Marleya "Get up, Stand up". Genialne! Nie zabrakło także nowych piosenek z płyty "Raise Vibration", która ma ukazać się we wrześniu. Lenny zaśpiewał "It's Enough" oraz "Low", które z każdym odtworzeniem coraz bardziej mi się podoba. Wspaniale muzycy "przeciągnięli" także "Chamber". Brakuje mi słów, by to opisać. To było po prostu niesamowite. Przez cały koncert Lenny utrzymywał wspaniały kontakt z publicznością. Nie tylko wzrokowy ;) Schodził, przybijał piątki osobom w pierwszych rzędach (jedną z fanek nawet porządnie przytulił), ale na największe szaleństwo zdecydował się podczas bisu. Jako pierwszy bis zagrał na pianinie i zaśpiewał "I'll be waiting", zwalniając nieco tempo występu. Zaraz potem zaskoczył kilkunastominutową wersją "Let Love Rule, podczas której wspiął się wysoko na trybuny ku radości zgromadzonych tam fanów. Kiedy już wszyscy myśleli, że koncert dobiega końca, Lenny rozdał kilka autografów i zagrał jeszcze żywiołowo "Are You Gonna Go My Way". Długo nie mogłam dojść do siebie po takim przedstawieniu. Było fantastycznie. Ponad 2 godziny najlepszej muzyki w takim wydaniu - nigdy tego nie zapomnę! I nigdy mi się nie znudzi! Po koncercie spotkaliśmy się w całkiem sporym gronie na Rynku Głównym z fanami z forum facebookowego poświęconego Lenny'emu. Wymienialiśmy spostrzeżenia, wrażenia i nadzieje, że Lenny szybko do nas wróci. 
Ale koncert to nie tylko Lenny, ale również jego znakomici muzycy. Craig Ross, Michael Sherman, Harold Todd, Gail Ann Dorsey, Louis Ludovic.... jak oni grają - mam ciary! 
To był najlepszy koncert w moim życiu! Czwarty Lenny'ego, ale Kravitz z zespołem wspięli się na wyżyny swoich możliwości! 


Poniżej moja skromna galeria z koncertu:












Pełna setlista z krakowskiego koncertu:


Fly Away
Dig In
Bring It On
American Woman
(The Guess Who cover) (With end jam based on "Get Up,… more )
It's Enough
Low
It Ain't Over 'Til It's Over
Can't Get You Off My Mind
Believe
I Belong to You
Always on the Run
(Tour debut, "Love Revolution"… more )
Where Are We Runnin'?
The Chamber
(With end jam)
Again
Encore:
I'll Be Waiting
Encore 2:
Let Love Rule
(Long, sing-along version)
Encore 3:
Are You Gonna Go My Way
(With end jam)
/źródło:Setlist.fm

Na jakim koncercie ostatnio byliście? A może byliście świadkami tego wyjątkowego show? 



1 komentarz: