piątek, 13 maja 2016

Rudawy Janowickie, Góry Sokole: Krzyżna Góra i Sokolik z Przełęczy Karpnickiej

Kiedy zobaczyłam zdjęcie Krzyżnej Góry w którymś z przewodników po Sudetach, od razu wiedziałam, że muszę tam wleźć razem z Matim :)
Zatrzymaliśmy się w Pałacyku Trzcińsko. Stamtąd podreptaliśmy ok. 3,5 km asfaltem do Przełęczy Karpnickiej, skąd planowaliśmy rozpocząć nasz szlak. 

(Sokolik z asfaltowej drogi)


Z Przełęczy Karpnickiej szlakiem zielonym i niebieskim  w kilkanaście minut docieramy do schroniska "Szwajcarka". 

(schronisko "Szwajcarka") 

Pomimo późnej pory skusiliśmy się tu na piwko i coś do jedzenia (pajda ze smalcem i ogóras kiszony ;)) . Polecam pyszne piwko z browaru Miedzianka, które w dobrej cenie dostępne jest w schronisku i do tego idealnie schłodzone :) edit: obecnie można kupić w schronisku piwo czeskie oraz Nyskie (2019).

Ze schroniska szlakiem niebieskim, czerwonym  i zielonym ruszyliśmy dalej aż do rozwidlenia. W lewo czarny szlak prowadzi na Krzyżną Górę. Skręciliśmy i po ok. 10 minutach byliśmy na szczycie. Początkowo idzie się lasem, później pojawiają się kamienne schody ubezpieczone metalowymi barierkami. 

(podejście na Krzyżną Górę)


(Krzyżna Góra)



Naprawdę warto odwiedzić ten szczyt, nie tylko ze względu na nietradycyjne podejście na górę, ale na fantastyczne widoki!



(Karkonosze z Krzyżnej Góry)


(Panorama z Krzyżnej Góry)


Wróciliśmy do rozwidlenia tym samym, czarnym szlakiem. Później towarzyszyły nam znów trzy kolory szlaków, by został jeden - czerwony, którym szliśmy w kierunku Sokolika. Tu znów panorama ze szczytu nas nie zawiodła...

(panorama z Sokolika)

(widok z Sokolika)



Trasa jest podobna do tej na Krzyżną Górę. W partii szczytowej Sokolika pojawiają się również sztuczne ułatwienia - kamienne i metalowe schody, barierki itp. 

(widok z Sokolika na fragment podejścia na szczyt)



Tam jest cudownie... nie mogłam napatrzeć się na te wszystkie szczyty dookoła nas. Było już niestety późno, musieliśmy więc opuścić ten raj dla oczu....


(zejście z Sokolika)

(zejście z Sokolika)

(Sokolik w pełnej krasie)

(Zachód słońca na zboczach Sokolika)

Cofnęliśmy się do miejsca, w którym szlak czerwony (którym wchodziliśmy na Sokolik) odłączał się od zielonego i niebieskiego. Samym niebieskim zeszliśmy do Trzcińska (Uwaga! Obecnie (2019r.)niebieskiego znakowanego szlaku tu nie ma, więc trasę trzeba poprowadzić nieznakowanymi ścieżkami lub nieco zmodyfikować) . Do naszego dworku musieliśmy jednak podejść jeszcze kilka kilometrów asfaltem po ciemku. Na szczęście mieliśmy czołówki i elementy odblaskowe, więc mam nadzieję, że byliśmy widoczni na drodze. 


(koniec niebieskiego szlaku tuż przed Trzcińskiem)

(rzeka Bóbr)



To była cudowna wycieczka! Polecam ją każdemu, bez wyjątku. Na pewno będziecie miło wspominać... Możecie ją rozpocząć np. na Przełęczy Karpnickiej, gdzie znajduje się parking (podobno płatny, ale byliśmy zbyt późno, żeby to potwierdzić), by nie iść asfaltem z Trzcińska czy Karpnik lub innych okolicznych miejscowości.


(Pałacyk Trzcińsko)



Poniżej tradycyjny zapis według endomondo:



Dystans ok. 12 km (z pałacyku Trzcińsko + powrót) / czas ok. 2:40 - bez przystanków i przerw

Zapomniałabym! Dopiero patrząc na profil wysokościowy mi się przypomniało... Krzyżna Góra i Sokolik nazywane są Piersiami Lolobrygidy :-) Faktycznie z niektórych miejsc w okolicy wyglądają jak symetryczne dwie kobiece piersi :) 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz