Naszą bazą noclegową była Jedlina-Zdrój. To właśnie na stacji kolejowej Jedlina-Zdrój wsiedliśmy w pociąg do Głuszycy Górnej. Jako ciekawostkę chciałam pokazać (na zdjęciu poniżej) pozostałości napisów z dawnymi nazwami Jedliny- Zdroju. Napisy znajdują się na filarze wiaduktu w pobliżu stacji (pod fragmentem czerwonego szlaku pieszego). Spod warstw farby wyłaniają się: Bad Charlottenbrunn (niemiecka nazwa) oraz Zdrojowiec ( polska nazwa używana w latach 1945-48).
Przenosimy się do Głuszycy Górnej. Na budynku stacji również widać kilka nachodzących na siebie nazw tej stacji kolejowej. Ober Wustegiersdorf, Bystrzyck Górny, Gieszcze Górne i Głuszyca Górna.
Wybieramy samodzielny żółty szlak i idziemy nim ok. 1,2 km. Przy drodze mijamy ruiny dawnej kruszarni melafiru, a następnie skręcamy w lewo (na tym etapie można już dostrzec tabliczki wskazujące pośredni cel naszej wycieczki - Jastrzębią Perć).
Asfaltowa droga doprowadza do parkingu przy kamieniołomie. Wchodzimy na pierwszą trasę, znakowaną niebieskim kolorem. Ma ok. 600 metrów, a jej przejście powinno zająć ok. 12 minut. Wiemy już, że warto zarezerwować sobie więcej czasu, by bez pośpiechu podziwiać widoki, przysiąść na ławce i cieszyć się chwilą.
Pokonując czerwoną trasę trzeba zarezerwować minimum 25 minut. Do przejścia jest 1 km. Ten odcinek jest trudniejszy, bardziej stromy. Wprowadza na świetny punkt widokowy w górnych partiach kamieniołomu. Aby się tam dostać, trzeba pokonać ok. 200 schodów i ponad 50 metrów w górę.
Widok z górnego punktu na zalany kamieniołom i Włodzicką Górę, podobno stąd najłatwiej wypatrzyć jastrzębie. Nam się to niestety nie udało.
Wracamy ścieżką niebieską do parkingu i ruszamy dalej. Musimy się dostać do Łomnicy. Wybieramy nieoznakowane w terenie ścieżki pomiędzy szczytami Raróg i Ostoja. Leśna dróżka przechodzi w wąską asfaltową drogę, która doprowadza do żółtego szlaku pieszego. Skręcamy w lewo. Po ok. 0,5 km do żółtego szlaku dołączają oznaczenia czarne i to właśnie nimi będziemy się kierować, podchodząc na przełęcz pod Gomólnikiem.
Stamtąd zielonym szlakiem podchodzimy na Gomólnik Mały (809 m n.p.m.), ale nie kończymy wędrówki na szczycie, tylko idziemy ok. 300 metrów dalej na taras widokowy. Panorama z niego obejmuje m.in. Góry Sowie (m.in. Wielka Sowa, Włodarz) , Wałbrzyskie (Borowa, Sucha) , fragment Gór Kamiennych (Rogowiec, Jeleniec) oraz Masywu Ślęży.
Schodzimy tą samą drogą do przełęczy i skręcamy w prawo, w stronę Grzmiącej. Mamy wrażenie, że krajobraz zmieni się tu wkrótce nie do poznania. Na rozległej polanie postawiono skrzynki elektryczne. Bardzo prawdopodobne więc jest, że niedługo pojawią się tu zabudowania. Gdy dotrzemy do asfaltowej drogi, skręcamy w prawo i przechodzimy wzdłuż zabudowań Grzmiącej (niem. Donnerau). Na uwagę zasługuje przede wszystkim drewniany Kościół pw. Narodzenia NMP, którego historia sięga drugiej połowy XVI w.
Aby dotrzeć do naszej bazy noclegowej w kompleksie Jedlinka, schodzimy z niebiesko znakowanej ścieżki i szeroką, nieutwardzoną drogą docieramy do ul. Hożej, skąd dotarcie do mety nie stanowi już żadnego problemu. Jeśli lubicie nietypowe miejsca, można z głównej ścieżki zboczyć także w stronę "bunkra", który prawdopodobnie jest po prostu byłym zbiornikiem na wodę. Widok spod betonowej konstrukcji jest całkiem przyjemny.
Z kolei poszukiwacze niemieckich napisów, mogą podejść na Kłodzką 5, gdzie zachowała się taka "ozdoba" elewacji:

August Hähnel Weberei und Handlung - dawna tkalnia (później tkalnia mechaniczna Wanda)/
źródło zdjęcia: google.maps
Osoby, które chcą zakończyć wycieczkę na stacji kolejowej Jedlina-Zdrój, mogą z Grzmiącej przejść np. tunelem pod Sajdakiem (Góry Kamienne (Góry Suche): Jedlinka - tunel pod Sajdakiem - Przełęcz pod Wawrzyniakiem - Rybnica Mała - Rogowiec - Jeleniec - Schronisko Andrzejówka), a następnie niebieskim i czerwonym szlakiem (ok. 1 km) dotrą na pociąg.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz