wtorek, 27 maja 2025

Góry Kamienne: Jastrzębia Perć, nowa trasa turystyczna w Głuszycy + Gomólnik Mały (kamieniołom Kamyki, Głuszyca, Grzmiąca) Z Głuszycy Górnej do Jedliny-Zdroju

Jastrzębia Perć to nowa atrakcja w woj. dolnośląskim udostępniona niedawno turystom. Na terenie nieczynnego kamieniołomu "Kamyki" wytyczono i oznakowano dwie ścieżki, które wprowadzają na atrakcyjne punkty widokowe. Zainstalowano także ławki, tablice informacyjne oraz drogowskazy ułatwiające poruszanie się w terenie. Na Jastrzębią Perć można wyruszyć z parkingu przy samym kamieniołomie lub, jeśli nie korzystacie z samochodu, np. , tak jak my, ze stacji kolejowej Głuszyca Górna. 

Jastrzębia Perć nowa trasa turystyczna w Głuszycy

Naszą bazą noclegową była Jedlina-Zdrój. To właśnie na stacji kolejowej Jedlina-Zdrój wsiedliśmy w pociąg do Głuszycy Górnej. Jako ciekawostkę chciałam pokazać (na zdjęciu poniżej) pozostałości  napisów z dawnymi nazwami Jedliny- Zdroju. Napisy znajdują się na filarze  wiaduktu w pobliżu stacji (pod fragmentem czerwonego szlaku pieszego). Spod warstw farby wyłaniają się: Bad Charlottenbrunn (niemiecka nazwa) oraz Zdrojowiec ( polska nazwa używana w latach 1945-48). 


Ponadto wypatrzyłam jeszcze osłonę kanału kablowego z czasów Pruskich Kolei Państwowych:

Przenosimy się do Głuszycy Górnej. Na budynku stacji również widać kilka nachodzących na siebie nazw tej stacji kolejowej. Ober Wustegiersdorf, Bystrzyck Górny, Gieszcze Górne i Głuszyca Górna. 

Wybieramy samodzielny żółty szlak i idziemy nim ok. 1,2 km. Przy drodze mijamy ruiny dawnej kruszarni melafiru, a następnie skręcamy w lewo (na tym etapie można już dostrzec tabliczki wskazujące pośredni cel naszej wycieczki - Jastrzębią Perć). 


dawna kruszarnia melafiru



Jastrzębia Perć - mapa tras (źródło: mapy.com)

Asfaltowa droga doprowadza do parkingu przy kamieniołomie. Wchodzimy na pierwszą trasę, znakowaną niebieskim kolorem. Ma ok. 600 metrów, a jej przejście powinno zająć ok. 12 minut. Wiemy już, że warto zarezerwować sobie więcej czasu, by bez pośpiechu podziwiać widoki, przysiąść na ławce i cieszyć się chwilą. 



Widok w stronę Gór Sowich (mniej więcej po środku kadru Mała i Wielka Sowa)


Włodzicka Góra (Wzgórza Włodzickie)


Pokonując czerwoną trasę trzeba zarezerwować minimum 25 minut. Do przejścia jest 1 km. Ten odcinek jest trudniejszy, bardziej stromy. Wprowadza na świetny punkt widokowy w górnych partiach kamieniołomu. Aby się tam dostać, trzeba pokonać ok. 200 schodów i ponad 50 metrów w górę. 


oznaczenie trasy



schody z czasów eksploatacji kamieniołomu


Widok z górnego punktu na zalany kamieniołom i Włodzicką Górę, podobno stąd najłatwiej wypatrzyć jastrzębie. Nam się to niestety nie udało. 


Zalany Kamieniołom, Wzgórza Włodzickie, daleko w tle - Góry Bardzkie

Wracamy ścieżką niebieską do parkingu i ruszamy dalej. Musimy się dostać do Łomnicy. Wybieramy nieoznakowane w terenie ścieżki pomiędzy szczytami Raróg i Ostoja. Leśna dróżka przechodzi w wąską asfaltową drogę, która doprowadza do żółtego szlaku pieszego. Skręcamy w lewo. Po ok. 0,5 km do żółtego szlaku dołączają oznaczenia czarne i to właśnie nimi będziemy się kierować, podchodząc na przełęcz pod Gomólnikiem. 


Przełęcz pod Gomólnikiem 

Stamtąd zielonym szlakiem podchodzimy na Gomólnik Mały (809 m n.p.m.), ale nie kończymy wędrówki na szczycie, tylko idziemy ok. 300 metrów dalej na taras widokowy. Panorama z niego obejmuje m.in. Góry Sowie (m.in. Wielka Sowa, Włodarz) , Wałbrzyskie (Borowa, Sucha) , fragment Gór Kamiennych (Rogowiec, Jeleniec) oraz Masywu Ślęży.



Punkt widokowy na Gomólniku Małym


Widok w stronę Grzmiącej, daleko w tle widać Masyw Ślęży


Borowa i Sucha

Schodzimy tą samą drogą do przełęczy i skręcamy w prawo, w stronę Grzmiącej. Mamy wrażenie, że krajobraz zmieni się tu wkrótce nie do poznania. Na rozległej polanie postawiono skrzynki elektryczne. Bardzo prawdopodobne więc jest, że niedługo pojawią się tu zabudowania. Gdy dotrzemy do asfaltowej drogi, skręcamy w prawo i przechodzimy wzdłuż zabudowań Grzmiącej (niem. Donnerau). Na uwagę zasługuje przede wszystkim drewniany Kościół pw. Narodzenia NMP, którego historia sięga drugiej połowy XVI w. 


Kościół w Grzmiącej

Nasz wzrok przykuwa tu także spora fabryka. Mieścił się tu zakład Arthur Gläser Spulenfabrik. Jego początki sięgają lat 80-tych XIX w. W fabryce produkowano szpule dla przemysłu włókienniczego i fotochemicznego. Później firma weszła w skład koncernu  Schlesische Holzspulenfabrik Emil Adolff AG Werk Donnerau. Po II wojnie światowej produkowano tu części do maszyn włókienniczych, a od początku lat 90-tych XX w. uruchomiono w fabryce produkcję krzeseł. Zakład zamknięto w 2009 r. (źródło: polska-org.pl)  Do dziś nie wyburzono zabudowań, które kuszą, by zajrzeć do środka. Nam się to udało. 







Po opuszczeniu pozostałości dawnej potężnej fabryki, wracamy na szlak (kolor niebieski). Przy ul. Wiejskiej 1 zauważamy niemiecki napis Gasthaus Franz Christoph (Gasthof zum Gerichtskretscham). Niegdyś znajdowała się tu karczma sądowa. W budynku obok mieściła się gospoda i gorzelnia Paul Huhn Gasthof. Do dziś nie zachowała się niestety sala restauracyjno-bankietowa. Natomiast nad tablicą "Świetlica wiejska w Grzmiącej" można zauważyć do dziś resztki napisu "Franz Christoph Gasthof zum Gerichtskretscham). 


Gasthaus Franz Christoph

Aby dotrzeć do naszej bazy noclegowej w kompleksie Jedlinka, schodzimy z niebiesko znakowanej ścieżki i szeroką, nieutwardzoną drogą docieramy do ul. Hożej, skąd dotarcie do mety nie stanowi już żadnego problemu. Jeśli lubicie nietypowe miejsca, można z głównej ścieżki zboczyć także w stronę "bunkra", który prawdopodobnie jest po prostu byłym zbiornikiem na wodę. Widok spod betonowej konstrukcji jest całkiem przyjemny. 


"bunkier"

Z kolei poszukiwacze niemieckich napisów, mogą  podejść na Kłodzką 5, gdzie zachowała się taka "ozdoba" elewacji: 


August Hähnel Weberei und Handlung - dawna tkalnia (później tkalnia mechaniczna Wanda)/
źródło zdjęcia: google.maps

Osoby, które chcą zakończyć wycieczkę na stacji kolejowej Jedlina-Zdrój, mogą z Grzmiącej przejść np. tunelem pod Sajdakiem (Góry Kamienne (Góry Suche): Jedlinka - tunel pod Sajdakiem - Przełęcz pod Wawrzyniakiem - Rybnica Mała - Rogowiec - Jeleniec - Schronisko Andrzejówka), a następnie niebieskim i  czerwonym szlakiem (ok. 1 km) dotrą na pociąg.






poniedziałek, 19 maja 2025

Góry Opawskie: Z Biskupiej Kopy do Prudnika (Biskupia Kopa - Jarnołtówek - Olszak - Wieszczyna - Długota - Kobylica - Okopowa - Kapliczna Góra - Prudnik)

W tym wpisie kontynuujemy przygodę w Górach Opawskich. Wyruszamy ze schroniska pod Biskupią Kopą i kierujemy się w stronę Głównego Szlaku Sudeckiego. "Łapiemy" czerwone oznaczenia i schodzimy w stronę Jarnołtówka. Po drodze gdzieniegdzie przebiją się ciekawsze widoki (najfajniejsze chyba ze szczytu Grzebień). 


W Jarnołtówku, za Złotym Potokiem i sklepem spożywczym skręcamy na krótki odcinek (200 metrowy) żółtego szlaku, a następnie odbijamy w lewo na niebieskie znaki. Po opuszczeniu zabudowań, stromo podchodzimy na "wyższy poziom" rezerwatu Olszak. 


z widokiem na Biskupią Kopę

Przed nami całkiem przyjemne panoramy, skałki, malownicze oczka wodne oraz niewysokie szczyty zaliczane do Korony Gór Opawskich. Krzyżówka (427 m n.p.m.) znajduje się nieco z boku znakowanego szlaku, blisko kopalni "Dewon".  Na Olszak (453 m n.p.m.) natomiast wejdziemy chwilę po minięciu Żabiego Oczka (nieczynnego, zalanego kamieniołomu).


na szlaku pusto


Żabie Oczko


Olszak

Gdy dotrzemy do asfaltowej drogi, przecinamy ją i kontynuujemy marsz leśną ścieżką do kolejnej jezdni (ok . 300 metrów). Tam skręcamy w lewo na czerwony szlak. Przekraczamy drogę, przechodzimy pod wiaduktem kolejowym i chwilę później, nie do końca intuicyjnie, odbijamy w prawo na mostek nad Złotym Potokiem. Idziemy wzdłuż południowego brzegu stawu smażalni "Pstrąg" i tuż za stawem, skręcamy w prawo, w stromo wijącą się pod górę ścieżkę. 


wiadukt kolejowy


na szlaku

Jesteśmy na zboczu Młyńskiej Góry. Warto zachować  czujność i rozglądać się za oznaczeniami szlaku, bowiem liczne skałki i odnogi ścieżek nieco utrudniają orientację na tym fragmencie. Dalej jest niewiele lepiej, bowiem trasa jest gęsto zarośnięta. Trzeba przedostać się przez gęste krzaki i trawy. W końcu wychodzimy na pola. Wędrówka staje się łatwa, przyjemna, a górskie widoki cieszą i motywują do uwieczniania ich w postaci zdjęć. 


Na zboczu Młyńskiej Góry



Ważnym punktem na trasie jest Wieszczyna. W miejscowości krzyżują się szlaki w trzech kolorach. My pozostajemy przy czerwonych znakach. W Wieszczynie zależało nam na tym, by wejść na wieżę widokową. Niestety obecnie jest ona nieczynna (2025) i nie wiadomo czy kiedykolwiek zostanie ponownie udostępniona turystom. 


wieża w Wieszczynie

Przed nami kolejny szczyt z Korony Gór Opawskich - Długota (457 m n.p.m.) z wiatą  turystyczną i apteczką "na wypasie". Ze szczytem tym związana jest tragiczna historia działacza PTTK, Józefa Waścińskiego. W 2012 r. zmarł on poniżej wzniesienia na atak serca. Jego osobę postanowiono upamiętnić, stawiając w pobliżu miejsca śmierci głaz z tablicą pamiątkową. Jeszcze w tym samym roku na Długocie powstała Aleja Turystów / Szlak Pamięci Działaczy PTTK. Od tamtej pory przybyło głazów upamiętniających kolejne zmarłe osoby z prudnickiego oddziału PTTK. 


Długota

Tego dnia trafiamy jeszcze na Kobylicę (395 m n.p.m.) , z której pięknie prezentuje się Żabie Oczko - zalany nieczynny kamieniołom. Powstał w II połowie XIX w. Po II wojnie światowej miał tam trafiać niepotrzebny sprzęt wojskowy. Niektórzy twierdzili nawet, że na dnie znajduje się czołg. Czołgu nie znaleziono, ale broń i amunicja spoczywająca pod wodą były łakomym kąskiem dla kolekcjonerów tego typu pamiątek. Na Kobylicy znajduje się także pomnik J. Eichendorffa, poety z epoki romantyzmu. Na tyłach pomnika można przeczytać fragment wiersza "Pożegnanie" w języku niemieckim. 


Żabie Oczko na zboczy Kobylicy



pomnik Eichendorffa

W tym miejscu schodzimy z Głównego Szlaku Sudeckiego na odcinek znakowany kolorem niebieskim. Biegnie on blisko kopalni szarogłazu "Dębowiec" , do krawędzi której doprowadza nas pewna nieoznakowaną ścieżka. 


przylaszczka

Przed nami niewysoki szczyt - Okopowa (388 m n.p.m.). Niegdyś na stokach tego wzniesienia znajdowało się schronisko i restauracja "Szwedzki Szaniec" (Schweden Schanze). Stylowy obiekt powstał w 1903 r. Podczas II wojny światowej mieściło się w nim sanatorium dla ranny niemieckich żołnierzy. Niestety budynek nie przetrwał do dziś. Został zniszczony wskutek działań wojennych w 1945 r. 



znalezisko w pobliżu szczytu - niemiecka butelka Neustadt = Prudnik

Ostatnim szczytem na trasie jest Kapliczna Góra (320 m n.p.m.). Na wzniesieniu istniał kiedyś kompleks budowli sakralnych. Dziś niestety niewiele zostało - resztki fundamentów, murów, stacji drogi krzyżowej. 



Schodzimy do Prudnika gdy jest już ciemno. Czuję lekki niedosyt. Chętnie poeksplorowałabym niektóre miejsca z trasy bardziej szczegółowo. Jest po co wracać. 


Rynek w Prudniku