piątek, 15 listopada 2019

Gdynia: Piękne Plaże - Orłowo (Klif Orłowski, molo), Babie Doły (Torpedownia Hexengrund)

Mam wrażenie, że zdjęcia nad morzem wychodzą mi dużo lepiej niż te w górach. W górach zawsze jest pięknie, ale idealne warunki do fotografowania nie zdarzają się często, a już na pewno bardzo rzadko trwają przez większość dnia. Najpiękniejsze kadry powstają godzinę przed zachodem słońca, ale co zrobić, skoro najczęściej nasza wędrówka trwa prawie cały dzień? No i jest się zupełnym amatorem i z obróbką zdjęć ma się tyle wspólnego co świnka morska ze świnką i morzem ;) 
Tym nieco przydługim wstępem chciałam zaprosić przede wszystkim na galerię zdjęć z naszego krótkiego wrześniowego pobytu w Gdyni. Pojechaliśmy tam głównie ze względu na mój start w Kaszubskiej Poniewierce, biegu na dystansie 30 km po ścieżkach Kaszubskiego Parku Krajobrazowego. Resztę czasu spędziliśmy spacerując po gdyńskich plażach, a że nie było go za dużo, kupiliśmy weekendowy bilet komunikacji miejskiej i tym razem pomiędzy poszczególnymi punktami przemieszczaliśmy się autobusami i trolejbusami.

Najpierw pojechaliśmy zobaczyć słynny Klif Orłowski. Najlepiej wysiąść na przystanku Orłowo SKM - Orłowska. Dojazd z dowolnego miejsca Gdyni bez problemu zaplanujecie dzięki stronie: https://jakdojade.pl/gdynia
Dalej ul. Orłowską, wzdłuż pięknej, niskiej zabudowy wychodzi się praktycznie na molo w Orłowie. 




Doskonale widać z niego cel naszej wizyty - Klif Orłowski. W lutym 2018 r. doszło do jego największego w historii osunięcia. Spadło około 1200 metrów sześciennych ziemi na odcinku ok. 40metrów.  (źródło: http://www.tvn24.pl). Niestety taka sytuacja może się powtórzyć. Klif zbudowany jest głównie z gliny, piasków, żwirów oraz większych głazów. Jest to materiał, który łatwo ulega abrazji. Fale morskie podmywają dolne partie klifu, powodując jego obrywanie i cofanie się brzegu o ok. 1 cm rocznie. Spory wpływ na niszczenie tej osobliwości przyrodniczej mają także silne wiatry. 
Klif Orłowski jest najdalej wysuniętym w morze naturalnym punktem Gdyni i wznosi się na wysokość 40 metrów nad poziom wód Zatoki Gdańskiej. 

Klif Orłowski

Schodzimy z mola...




Mijamy ławeczkę Antoniego Suchanka, jednego z najwybitniejszych polskich malarzy, tworzącego dzieła o tematyce marynistycznej. Przechodzimy obok Domku Żeromskiego (w tym miejscu pisarz spędził z rodziną kilka miesięcy w roku 1920; muzeum można zwiedzać bezpłatnie w soboty w godz. 11-14, niedziele 12-16;w tygodniu konieczne jest dokonanie wcześniejszej rezerwacji - informacja z google, niepotwierdzona przez nas) .

Podchodzimy do klifu. Tabliczki informują o możliwości wystąpienia nagłego obrywu materiału skalnego i grożącym niebezpieczeństwie. Nikt jednak za bardzo się tym nie przejmuje. Widok jest niesamowity i daje do myślenia. Bo gdyby to wszystko tak w jednej chwili się osunęło...



Pod klifem można przejść, by dalej spacerować plażą. My jednak cofamy się nieznacznie (ok. 300 m) , by wejść na trasę prowadzącą na wierzchołek klifu. Trasy są oznaczone żółtym i pomarańczowym kolorem. 




Z góry widoki są kapitalne. Chwilę spacerujemy wzdłuż brzegu, podziwiając rozległe morskie krajobrazy. 








A następnie, trochę z pomocą nawigacji w telefonie, lasem, zmierzamy do ul. Huzarskiej. Spod Szpitala Morskiego ruszamy komunikacją miejską ,z jedną przesiadką, w stronę plaży Babie Doły.


Droga powinna nam zająć ok. 50-60 minut. Wysiadamy na końcowym przystanku -  Babie Doły. Stąd ul. Ikara lub Dadala kierujemy się w stronę zejścia na plażę. 


mikołajek nadmorski

mikołajek nadmorski

Nasz wzrok od razu przykuwa Torpedownia Hexengrund. Obiekt znajduje się ok. 300 metrów od brzegu i przywodzi na myśl opuszczoną twierdzę. Dawny ośrodek badawczy torped dziś stanowi jeden z ciekawszych punktów polskiego wybrzeża. Niegdyś gmach był połączony z lądem wysuniętym w morze mostem , służącym do transportu torped. Obecnie dostęp do torpedowni jest utrudniony. Obiekt nie jest udostępniony do zwiedzania i w zasadzie ciężko znaleźć w sieci jednoznaczne informacje, czy samodzielne wejście na teren obiektu jest legalne. I chociaż pojawiały się propozycje jego rewitalizacji, wszystkie zniknęły gdzieś głęboko w szufladach urzędników. Miał tu powstać m.in. ekskluzywny hotel, centrum żeglarsko - nurkowe, Muzeum Flory i Fauny, sanatorium dla górników...


Torpedownia jest miejscem niezwykle fotogenicznym. Sporo frajdy sprawiło mi szukanie mniej lub bardziej interesujących kadrów z jej udziałem. Dodatkowo w krajobraz tego fragmentu plaży, wpisują się doskonale kormorany. Jest tu ich naprawdę sporo! 






O kormoranach pisałam już trochę w artykule dotyczącym naszej wycieczki rowerowej po Wielkopolskim Parku Narodowym. Tu może przytoczę jeden z ciekawych faktów - kormorany to jedyne ptaki, których pióra nasiąkają wodą. Łatwiej jest im dzięki temu poruszać się pod wodą i zaspokajać swój całkiem spory głód. Ptaki te często można zobaczyć właśnie siedzące (i suszące swoje pióra) na drzewach czy drewnianych palach wbitych w morze, nieco dalej od brzegu. 



Oj fajna na plażą w Babich Dołach, bardzo nam się podobała. Szkoda, że trzeba było powoli zwijać manatki i ruszać w stronę dworca PKP.



Gdynia okazała się być naprawdę ciekawym miastem. Do ogromnej listy miejsc wartych odwiedzenia, dopisaliśmy kilka kolejnych. Będzie po co wracać. I bardzo się z tego cieszę. 
Będąc w tym mieście, wielbicielom słodkości polecamy mrożony sernik w F. Minga przy Bulwarze Nadmorskim, a miłośników złotego trunku zachęcamy do odwiedzenia Browaru Port. 

4 komentarze:

  1. Wycieczka bardzo udana. Miejsce bardzo urokliwe i magiczne. Koniecznie trzeba tam pojechać i zobaczyć na własne oczy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedno z piękniejszych miejsc nad polskim morzem. Mam zamiar wybrać się tam w tym roku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super zdjęcia. Warto było tutaj zajrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny wpis. Gdynia to jedno z moich ulubionych miejsc

    OdpowiedzUsuń