piątek, 15 lipca 2016

Mała Fatra: Poddolina Tiesnavy Cieśniawy Słowacja góry Vysne Kamence szlak niebieski

To miał być lajtowy szlak, taki na popołudniowy spacer... przez upał i stromiznę, którą tu poczuliśmy, okazał się lekkim hardkorkiem ;) 

Mieszkaliśmy na campingu Bela w Niżnych Kamencach http://www.campingbela.eu/
(jeśli macie pytania dotyczące campingu, chętnie w miarę możliwości na nie odpowiem). W godzinach popołudniowych wyruszyliśmy z campingu w okolice najbliższego sklepu spożywczego (ok. 2 km) i stacji benzynowej trasą do Terchovej. Tu przy pomarańczowym domu rozpoczyna się szlak w kierunku Tiesnav... Grzybek ze szlakowskazami jest niewidoczny idąc/jadąc od strony campingu. Łatwo go wypatrzeć nadciągając od strony Terchovej (tuż za mostkiem nad potokiem). Początek szlaku jest stromy, ale biegnie asfaltem wśród zabudowań. Po kilkunastu minutach odbijamy lekko w prawo i cieniutką, zarośniętą ścieżkę. Taka wąziutka ścieżka będzie nam towarzyszyć dość długo. Tego dnia było bardzo gorąco, miałam wrażenie, że te wszystkie rośliny parują dając uczucie potwornej duchoty...
Po ok. 30 minutach od wejścia na szlak docieramy do Obsivanki... Stąd czeka nas jeszcze ok. godzinny marsz do góry, w większości po bardzo stromych stopniach - modliliśmy się, żeby się już skończyły!  


Większość trasy pokonuje się lasem...


co jakiś czas można odbić na znakowane punkty widokowe...





w wyższych partiach szlaku pojawiają się łańcuchy i metalowe poręcze, które ułatwiają nieco wędrówkę przy oberwanych zboczach skalnych...


Z jednego z punktów widokowych można podziwiać rozległą Terchovą... 



Gdy dotarliśmy do Małych Noclahów, odetchnęliśmy z ulgą... Stąd szlak powinien już tylko schodzić w dół...


Mnie zaciekawiło to dziwnie rosnące drzewo z widocznym systemem korzeniowym...


Zejście było równie strome jak podejście... Wielokrotnie wpadałam w małe poślizgi na pokruszonych skałach i kamieniach ;) 
Po drodze trzeba było się zmierzyć także z króciutką drabinką :) 


Zejście okazało się bardziej ciekawe jeśli chodzi o widoki...


Przez chwilę mogliśmy nawet podziwiać Velky Rozsutec, na którym byliśmy dzień wcześniej (relacja TU)

(Velky Rozsutec i Stoh)

(Velky Rozsutec)

Poniżej widok na Velky Rozsutec i Stoh... te dwa szczyty mają prawie identyczną wysokość, ale jak widać zupełnie inny charakter...

(Velky Rozsutec i Stoh)

(Pierwszy grzybek widziany w tym roku na szlaku) 

(na szlaku)

(sztuczne ułatwienia na szlaku)

Trzeba przyznać, że pogoda (pomimo strasznego uczucia gorąca) dopisała. Widoki były cudowne!


Zeszliśmy do Tiesnav... stąd czekała nas krótka wędrówka krętą asfaltową trasą do pierwszych zabudowań Terchovej...

Po drodze zobaczyliśmy jeden z bardziej charakterystycznych punktów na planie Terchovej... pomnik Janosika :)



Dystans z campingu, później niebieskim szlakiem aż do marketu spożywczego Coop w pobliżu Janosika to o. 8,5 km, bez przerw i odpoczynków. Droga zajęła nam ok. 3:10 h. Stąd jeszcze musieliśmy podreptać pieszo ok. 4 km na nasz camping (tej trasy już nie zarejestrowałam na endomondo).







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz