środa, 18 maja 2016

Kolorowe jeziorka Rudawy Janowickie Wieściszowice + Wielka Kopa

Wiele razy widziałam kolorowe jeziorka Rudaw Janowickich na zdjęciach znajomych i od dawna pragnęłam tam pojechać. Wyobrażałam je sobie jako jeziorka, które można obserwować z betonowego lub drewnianego chodnika ścieżki edukacyjnej... Byłam w ogromnym błędzie!

Gdy dojechaliśmy do Wieściszowic i skręciliśmy w kierunku jeziorek, od razu zauważyliśmy znaki parkingu płatnego. Byliśmy na to przygotowani. Jest atrakcja turystyczna - jest płatny parking. 
5 zł to nie majątek. Zapłaciliśmy i zaparkowaliśmy auto na parkingu przy czyjejś posesji. Ale parking oczywiście legalny - dostaliśmy paragon fiskalny. Podeszliśmy kilkaset metrów wyżej asfaltem, a tam kolejny parking, ale droższy (10 zł) - parkujcie więc niżej ;) 

Tuż po przekroczeniu bramy kolorowych jeziorek znaki kierują nas do pierwszego z nich - Żółtego Jeziorka. Jeziorko swój kolor zawdzięcza składowi chemicznemu otaczających skał (wapń i siarka). Zajmuje  wyrobisko pokopalniane, gdzie w XVIII i XIX w. wydobywano łupki pirytonośne. 
Jeśli chodzi o kolor, to żółty on jest dla mnie jedynie z bliska... Do brzegu jeziorka można podejść poprzez tunel, który znajduje się na przeciwko kolejnego, Purpurowego Jeziorka, co też uczyniliśmy :) 

(Żółte Jeziorko)
W tunelu zobaczymy formacje, które przypominają mi wyglądem trochę rafę koralową. Są to różnego typu wykwity i naskorupienia nowych minerałów hipergenicznych (wietrzeniowych), powstałe z przeobrażenia siarczków.


Kawałek dalej zobaczymy Purpurowe Jeziorko. Ma ono zdecydowanie bardziej urozmaiconą linię brzegową. Jest (moim zdaniem) o wiele ciekawsze i reprezentacyjne, chociaż i w tym przypadku mam zastrzeżenia jeśli chodzi o jego kolor. Chyba daleko mu do purpury ;) 

(Purpurowe Jeziorko)
Barwa Purpurowego Jeziorka zależy od ilości związków mineralnych rozpuszczonych w wodzie, które powstają wskutek wietrzenia i rozkładu pirytu (siarczku żelaza). Dawniej właśnie w tym miejscu eksploatowano piryt. W 1785r. założono tu kopalnię "Nadzieja" (z niem. Hoffnung). Wyrobisko to jest nieczynne od 1902r. Wody z Purpurowego Jeziorka lepiej  unikać, gdyż jest ona roztworem kwasu siarkowego o pH=3. 

(Purpurowe Jeziorko)

Piryt ze względu na swoją złotometaliczną barwę i mylenie go ze złotem, nazywany był "złotem głupców", "kocim złotem" lub "iskrzyskiem". Nazwa pirytu pochodzi z języka greckiego od słowa pyr = ogień lub pyrites = iskrzący. Jako ciekawostkę dodam, że piryt iskrzy przy uderzeniu o stal. 


(Purpurowe Jeziorko)

Do kolejnego jeziorka musimy kawałek podejść (prowadzi do niego zielony szlak, który biegnie aż od przystanku autobusowego w Wieściszowicach i znajdujemy się na nim od samego początku). I to nie wygodnym chodnikiem, jaki sobie wyobrażałam, ale leśną, momentami stromą ścieżką. Po drodze możemy odbić w lewo i obaczyć jeszcze tzw. sztolnie. Błękitne Jeziorko zobaczymy tuż za sztolniami, wracając na zielony szlak.

(Błękitne Jeziorko)

Błękitne Jeziorko znów dla mnie nie jest błękitne, ale bardziej turkusowe ;) Tak czy inaczej jego barwa robi naprawdę niesamowite wrażenie.

(Błękitne Jeziorko)
Barwę tę jeziorko zawdzięcza glonom, które rozwijają się w tej czystej i dobrze naświetlanej wodzie. Błękitne Jeziorko jest również wyrobiskiem nieistniejącej kopalni pirytu. Pomimo nieco toksycznego wyglądu, jeziorko jest miejscem, w którym żyją m.in. salamandra plamista i traszka górska.

(Błękitne Jeziorko)

Po obejściu prawie całego jeziorka, nasz szlak skręca w leśną ścieżkę. Idziemy dość stromo pod górkę, dochodzimy do szerokiej drogi i idziemy nią naprawdę długo. Niektórzy rezygnują i zawracają, bo Zielonego Stawku długo nie widać... Mieliśmy w planie również wejście na Wielką Kopę, więc bez względu na wszystko szliśmy przed siebie. W końcu wypatrzyliśmy znak, który kazał nam skręcić w prawo. Idziemy nad stawek i widzimy takie "coś": 

(Zielony Stawek)
Jak widać, jest to jeziorko najmniej okazałe z całego "zestawu". Zajmuje wyrobisko nieczynnej kopalni "Gustaw". Ma kolor zieleni, ale takiej zgniłej. Mieliśmy szczęście, ponieważ jeziorko to w porze suchej wysycha. Jest zasilane wodami roztopowymi na wiosnę oraz wypełnia się wodą po intensywnych deszczach. Nam udało się zobaczyć na własne oczy Zielony Stawek :)

(Zielony Stawek)

Długo przy nim nie posiedzieliśmy, ruszyliśmy dalej na Wielką Kopę. Po ok. 10 minutach drogi docieramy do miejsca, w którym nasz szlak łączy się ze szlakiem żółtym. Przyjemnym spacerkiem, lekko pod górkę, po ok. 10 minutach docieramy do Wielkiej Kopy. Widoków nie ma tu powalających, ale pozwoliliśmy sobie na mały piknik. Było bardzo przyjemnie. Oprócz nas na szczyt nikt nie zaglądał ;)


Niestety wracać musimy tą samą drogą do parkingu... Przechodząc koło Błękitnego Jeziorka musiałam jeszcze raz pstryknąć foto ;) 

(Błękitne Jeziorko)

Poniżej możecie zobaczyć profil i trasę zarejestrowane przez endomondo :) 




dystans ok. 7,5 km/ czas przejścia ok. 1:40 w dwie strony bez przystanków i przerw. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz