wtorek, 12 kwietnia 2016

Mój pierwszy maraton, debiut w maratonie porady

Cześć,
Wielkimi krokami zbliża się Orlen Warsaw Marathon. Z pewnością wiele osób wystartuje w nim po raz pierwszy.
Nie jestem doświadczonym maratończykiem, bo maraton przebiegłam do tej pory tylko raz. Moją relację z poznańskiego maratonu możecie przeczytać (na moim drugim blogu) KLIK

Pamiętam jednak doskonale jakie emocje i myśli zaprzątały moją głowę przed tym wielkim dniem. Poniżej chciałam się z Wami podzielić swoimi radami, radami zupełnej amatorki, a nie fachowego trenera. Zobaczcie, na co warto zwrócić uwagę przed pierwszym startem w maratonie oczami zwykłej dziewczyny ;)

(źródło: http://poznan.wyborcza.pl/poznan/5,125560,19004870.html?i=45

1. Przed maratonem daj sobie czas na odpoczynek. Nie ma nic gorszego niż trenować do ostatniego dnia. To nic już nie zmieni, treningowych braków nie nadrobisz. Najgorsze, co może być, gdy tego dnia będziesz przetrenowany! Z pewnością znasz ten stan, kiedy masz dłuższą przerwę w bieganiu i nagle wychodzisz potruchtać. Kojarzysz ten zapał, tego powera, tę niesamowitą chęć do biegu? Pozwól sobie na takie uczucie w dniu maratonu. Jeśli koniecznie chcesz pobiegać w tygodniu przed maratonem, postaw na krótki dystans i biegnij naprawdę wolno. Nie forsuj się. Dzień przed zadbaj o relaks... po odebraniu numeru startowego obejrzyj film, przeczytaj książkę (nie koniecznie związaną z bieganiem ;-) Zajmij czymś głowę. 

2. Maraton, to nie szybka piątka czy dyszka.... to całe 42,195 km! Jesteś w stanie wyobrazić sobie ten dystans? Biorąc udział  w maratonie po raz pierwszy, spodziewam się, że nigdy wcześniej takiego dystansu nie przebiegłeś/aś. Nie forsuj się na starcie, nie biegnij jak dzik. Tłum niesie, będzie Ci się wydawało, że wszyscy biegną szybciej od Ciebie, będziesz chciał kogoś gonić, prześcignąć... uważaj na nagłe zrywy, na przyspieszenia, bo one mogą Cię wykończyć. Staraj się biec równym tempem, jeśli będziesz czuć się na siłach, przyspieszysz bliżej mety. Najlepiej biegnij z zającem/peacemakerem. Dzięki temu oszczędzisz sobie błędów z rozplanowaniem strategii na bieg.

(źródło: maratonczyk.pl

3. Biegnij w butach, w których trenowałeś do tej pory. Przetestuj różne warianty stroju, jeśli nie wiesz jaka będzie pogoda. Dowiedz się, jakie żele możesz spożywać podczas biegu oraz po jakim śniadaniu biegnie Ci się najlepiej. Dzień maratonu to nie czas na testowanie nowości. Czasem żel, którego nie wypróbowałeś może spowodować kłopoty żołądkowe, szorty obtarcia, nie wspominając o butach, w których nie zdążyłeś zrobić co najmniej kilku dłuższych wybiegań.

4. W dniu startu przyjedź dużo wcześniej na miejsce. Godzina to  za mało. W maratonie startuje masa ludzi. Spotkasz znajomych - pogadanki, zdjęcia, kopniaki na szczęście. Do tego toaleta- kolejki do kibelków, toi toi... Przed startem czas płynie naprawdę szybko. Pamiętaj o tym. Zadbaj o swój komfort psychiczny tego dnia. 

5. Naładuj sprzęt elektroniczny i pomyśl jak wszystko zamontujesz. Telefon, zegarek, odtwarzacz mp3, bidony, przekąski, żele... przemyśl dobrze w jaki sposób będziesz biegł z tymi wszystkimi rzeczami, żeby Ci nie przeszkadzały. Lepiej, żebyś chłonął atmosferę maratonu niż myślał wciąż, co zrobić, żeby słuchawki się nie plątały, abo, żeby ten mały bidonik nie obijał się o nogi. Możesz też zrobić wcześniej listę rzeczy, które zabierzesz ze sobą tego dnia. Będziesz mieć pewność, że niczego nie zapomnisz - w szczególności pamiętaj o numerze startowym i chipie :-)

6. Ubierz się tak, jakby na dworze było 10-12 stopni więcej. Być może na początku będzie Ci zimno, ale...
po pierwsze: maratony najczęściej rozpoczynają się o wczesnej godzinie, powiedzmy koło 9... będziesz biec pewnie koło 3-4 godzin lub więcej, więc w ciągu dnia z pewnością zrobi się cieplej. Do tego po kilku pierwszych kilometrach się rozgrzejesz, a nie ma nic gorszego niż biec później z bluzą w ręce albo wciśniętymi gdzieś w gacie częściami garderoby itp. Wielu biegaczy ubiera rękawiczki, później porzuca je na trasie. Jeśli masz wrażliwe dłonie, lepiej kup najtańsze na bazarku, po prostu wyrzucisz je w odpowiednim momencie. Idąc na start warto wziąć ze sobą koc termiczny i nim się okryć. Możesz mieć też starą bluzę, którą po prostu wyrzucisz, w ostateczności wystarczy worek na śmieci z wyciętymi otworami na głowę i ręce. Serio. Bez ściemy. Unikniesz w ten sposób wychłodzenia w oczekiwaniu na start. 

(foto: moja Siora )

7. Staraj się uzupełniać płyny w każdym punkcie odżywczym, nawet jak nie bardzo chce Ci się pić. Nie musisz pić całego kubeczka, warto czasem po prostu zwilżyć usta. Nie przesadzaj też z ilością napojów. Zbyt dużo wody/ izotonika może spowodować dyskomfort w czasie biegu.


8. Staraj się wczuć w maratońską atmosferę. Na trasie czytaj plakaty, tabliczki, transparenty... nawet jeśli nie są skierowane do Ciebie. To odwraca uwagę od zmęczenia i czarnych myśli. Przybijaj piątki, machaj do kibiców (staraj się przy tym nie tracić za bardzo energii), a gdy już nie masz zbyt dużo siły, po prostu się uśmiechaj. W ten sposób podziękujesz kibicom za to, że chce im się stać nieraz w zimnie deszczu i zagrzewać do walki maratończyków. Znajdź sobie zajęcie - licz drzewa, latarnie.. to już w momencie, gdy naprawdę zaczniesz tracić siły. Poza tym myśl pozytywnie... na 21 kilometrze pomyśl... "o jeszcze tylko 21km, tyle nieraz przebiegłem", a nie "O Boże, to dopiero połowa, nie dam rady".

(foto: moja Siora) 


9. Nie panikuj, nie stresuj się ani przed biegiem ani w jego trakcie. Paniką i stresem nic nie zmienisz. Jeśli nie uda Ci się osiągnąć zamierzonego czasu lub ukończyć maratonu w limicie , nic się nie stanie. I tak jesteś wielki, że podjąłeś wyzwanie, stanąłeś na starcie i zawalczyłeś o realizację swojego marzenia. To nie koniec świata. Spróbujesz znowu. 

10. Jeśli będą Ci kibicować znajomi czy rodzina, umów się z nimi w konkretnym miejscu np. na 25, 31 km... im dalej, tym lepiej. Wtedy naprawdę czuć już zmęczenie... Będziesz czekać aż ich zobaczysz i zamiast odliczać kilometry do mety, będziesz odliczał kilometry do spotkania rodziny lub przyjaciół, a później to już polecisz jak na skrzydłach po Red Bullu do mety :) 

11. Jeśli po maratonie chcesz się spotkać z rodziną, przyjaciółmi na mecie, najlepiej umówcie się wcześniej w konkretnym lub chociaż przybliżonym  miejscu. Jeśli korzystasz z aplikacji w telefonie, bateria może się rozładować, poza tym przy hałasie na mecie, ciężko się rozmawia. A bez tego odnaleźć się ciężko. Wyobraź sobie ilu biegaczy razem z Tobą wbiegnie na metę, ilu przed Tobą, tuż po Tobie, średnio pewnie każdy ma jednego kibica, do tego złote koce termiczne "dają po oczach". Przed Tobą tłumy ludzi, za Tobą kolejne... Warto wziąć to pod uwagę i ustalić z najbliższymi gdzie się mniej więcej spotkamy po przebiegnięciu mety. 

Powyższe porady można oczywiście również zastosować do debiutu w półmaratonie. To także ogromne przeżycie i warto je zaplanować, by bez niespodzianek (no chyba, że w postaci zaskakująco dobrego czasu) dobiec do upragnionej mety. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz